55 lat temu, 4 kwietnia 1968 r., w Memphis w stanie Tennessee został zamordowany Martin Luther King Jr., pastor zboru baptystów w USA, działacz na rzecz zniesienia dyskryminacji rasowej, laureat pokojowej Nagrody Nobla z 1964 r. Jego śmierć wywołała masowe protesty w USA, demonstracje odbyły się w prawie 150 miastach.
Skwer na warszawskiej Woli przy skrzyżowaniu ulic Twardej i Prostej został nazwany w sobotę imieniem Martina Luthera Kinga. Chcemy uczcić pamięć jednego z największych orędowników ludzkiej godności, wolności i szacunku dla każdego człowieka - mówił założyciel KOD Mateusz Kijowski.
Dzięki Marszowi na Waszyngton, w którym 50 lat temu wzięło udział 250 tys. Afroamerykanów, Ameryka stała się bardziej wolna i sprawiedliwa. Ale marzenie pastora Martina Luthra Kinga wciąż nie jest w pełni spełnione - mówił w środę prezydent Barack Obama.
Jedna z największych demonstracji na rzecz zniesienia segregacji rasowej i podniesienia płacy minimalnej, Marsz na Waszyngton odbył się 50 lat temu, 28 sierpnia 1963 r. To wtedy Martin Luther King wygłosił swoją słynną mowę "Miałem sen", wystąpił także Bob Dylan.
28 sierpnia 1963 roku przywódca Afroamerykanów w walce o prawa obywatelskie, dr Martin Luther King, wygłosił na Mallu w Waszyngtonie słynne przemówienie "I Have a Dream..." (Mam marzenie...), w którym roztoczył wizję integracji i sprawiedliwości rasowej w USA.
Kilkadziesiąt tysięcy osób zebrało się w sobotę w Waszyngtonie w 50 lat po słynnym marszu czarnoskórych mieszkańców USA do stolicy w odpowiedzi na apel pastora Martina Luthera Kinga o pozbawioną przemocy walkę na rzecz ich pełnego równouprawnienia.
W Kongresie USA osłonięto w środę pomnik Rosy Parks, Afroamerykanki, która w grudniu 1955 roku odmówiła miejsca w autobusie białemu mężczyźnie. Ten gest pozwolił zmienić USA i świat - mówił prezydent Barack Obama.