Nigdy nie używał słów wulgarnych, które dziś są publicznie powszechne, nawet w ustach przedstawicieli świata kultury i polityki. Julian Tuwim nazwał go „Homerem warszawskiej ulicy i warszawskiego Jęzora”; lubił go ks. Jan Twardowski. 26 lipca 1979 r. zmarł Stefan Wiechecki.
Sam Stefan Wiechecki nie przypominał swoich bohaterów - ci, którzy go znali wspominają go, jako subtelnego dżentelmena w okularach. Pochodził też nie z Pragi, a z samego centrum Warszawy. Sklep jego ojca - Teodora Wiecheckiego - stał przy Marszałkowskiej, w okolicach dzisiejszego pasażu Wiecha.