Sam Stefan Wiechecki nie przypominał swoich bohaterów - ci, którzy go znali wspominają go, jako subtelnego dżentelmena w okularach. Pochodził też nie z Pragi, a z samego centrum Warszawy. Sklep jego ojca - Teodora Wiecheckiego - stał przy Marszałkowskiej, w okolicach dzisiejszego pasażu Wiecha.