Nawet najwięksi władcy, których heroiczne czyny i decyzje podziwiamy, byli tylko ludźmi. Musieli parę razy dziennie usiąść do stołu i tak jak wszyscy zjeść posiłek, raz obfitszy, raz skromniejszy, w zależności od gustów i epoki, w której przyszło im żyć. Jak wyglądały stoły władców, co na nie trafiało i jaki to nieraz miało wpływ na prowadzoną przez nich politykę, opisuje Wika Filipowicz w książce „Przy stole z królem. Jak ucztowano na królewskim dworze od Jagiełły do Elżbiety II”.