Samorząd Korczyny k. Krosna (Podkarpackie) zabiega o pamiątki związane z wojskowym i politykiem II RP gen. Stanisławem Szeptyckim. "Chcemy je pokazywać na ekspozycji w dworku, w którym generał mieszkał i zmarł" - powiedział PAP wójt Korczyny Jan Zych.
Kazimierz Ptasiński, żołnierz AK oddziału Sosienki, pomagającemu więźniom niemieckiego obozu Auschwitz, po wojnie związany z podziemiem niepodległościowym, spoczął we wtorek na cmentarzu w Libiążu (Małopolskie). Ceremonia odbyła się z udziałem asysty wojskowej.
W piątek, 5 lutego w wieku 95 lat zmarł porucznik Kazimierz Ptasiński. Podczas niemieckiej okupacji w podziemiu pełnił funkcję łącznika Batalionów Chłopskich, współpracował z przyobozową grupą PPS, jak i AK. Brał udział w organizowaniu ucieczek więźniów z KL Auschwitz. Odznaczony Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski za zasługi w ratowaniu życia ludzkiego i za niesienie pomocy więźniom Auschwitz.
Wszystkie osiągnięcia COP były oparte na myśli technicznej polskich inżynierów - wskazuje prof. Marian Marek Drozdowski, autor książki „Historia Centralnego Okręgu Przemysłowego”. Jak podkreśla, „z budowniczymi COP wiąże się ogromna pozytywna tradycja kultury ekonomicznej i politycznej”.
Polska armia zawsze będzie pamiętać o żołnierzach poległych pod Mirosławcem (Zachodniopomorskie) – zapewnił w sobotni wieczór minister obrony narodowej Antoni Macierewicz w miejscu tragedii, podczas uroczystości upamiętniających jej ofiary.
Nestor polskiego lotnictwa płk pilot Ludwik Krempa świętował w piątek 100. urodziny. Pułkownik urodził się w Sanoku 22 stycznia 1916 r., walczył w kampanii obronnej 1939 r., później latał w 304. Dywizjonie Bombowym "Ziemi Śląskiej".
Rolą Ordynariatu Polowego nie jest obrona terytorium i granic, ale obrona człowieka - podkreślił nuncjusz apostolski abp Celestino Migliore podczas mszy św. dziękczynnej, odprawionej w czwartek w warszawskiej Katedrze Polowej.
Wykrywały miny, nosiły meldunki, ostrzegały przed atakami wroga, ratowały z wody rozbitków. Na polu bitwy osłaniały ludzi własnym ciałem. Dodawały otuchy opiekunom, choć same przeżywały koszmar. Ginęły jak żołnierze, bohatersko lub przez nieuwagę, wykonując rozkazy przełożonych. Po wojnie otrzymały medale i państwowe odznaczenia. A jednak tak mało o nich wiemy. Zwierzęta służące w armii przepadły w bezimiennym morzu kawaleryjskich koni.