Na moskiewskiej Łubiance przed siedzibą rosyjskiej służby bezpieczeństwa komuniści ustawili w czwartek kopię pomnika Feliksa Dzierżyńskiego z okazji 137. rocznicy urodzin twórcy pierwszych sowieckich organów bezpieczeństwa.
Na Polskim Cmentarzu Wojennym w Miednoje koło Tweru, około 200 km na północ od Moskwy, we wtorek odbyła się uroczystość żałobna, upamiętniająca 74. rocznicę mordu NKWD na policjantach II RP i 14. rocznicę poświęcenia tej nekropolii.
Polska poniosła relatywnie największe straty osobowe w okresie II wojny światowej. Obaj okupanci III Rzesza i ZSRR - jak przypomina IPN - prowadziły wobec obywateli II Rzeczypospolitej politykę eksterminacji: ludobójstwa, masowe wysiedlenia i deportacje.
Uczestnicy 14. Międzynarodowego Motocyklowego Rajdu Katyńskiego w środę dotarli do Moskwy. Do stolicy Rosji przyjechali z Katynia, gdzie rano na Polskim Cmentarzu Wojennym oddali hołd polskim oficerom zamordowanym wiosną 1940 roku przez NKWD.
O wydarzeniach z lipca 1944 roku, kiedy do Białegostoku wkroczyły wojska Związku Radzieckiego, oraz ich konsekwencjach opowiada wystawa otwarta w Muzeum Wojska w mieście. W niedzielę mija 70 lat od "wyzwolenia" miasta spod okupacji niemieckiej.
Przed 10-metrowym krzyżem w Gibach na Suwalszczyźnie odbyły się w niedzielę uroczystości 69. rocznicy obławy augustowskiej. W lipcu 1945 roku życie straciło ok. 600 polskich partyzantów. Rodziny ofiar ciągle czekają na ujawnienie przez Rosję prawdy o zbrodni.
Z polskiej perspektywy gen. Iwan Czerniachowski odegrał w czasie wojny zdecydowanie negatywną rolę. Zniszczył struktury AK na Wileńszczyźnie, co poważnie osłabiło potencjał Polskiego Państwa Podziemnego. Wypełniając wolę władz dążył do sowietyzacji polskich ziem północno-wschodnich – ocenia w rozmowie z PAP Tomasz Sudoł, historyk, pracownik Wydziału Badań Naukowych Biura Edukacji Publicznej IPN.
Mieszkańcy Sejn i okolic obchodzili w sobotę 69. rocznicę obławy augustowskiej podczas której w 1945 r. życie straciło blisko dwa tysiące polskich partyzantów. Rodziny ofiar wciąż czekają na ujawnienie przez Rosję wszystkich informacji o zbrodni.
Do 20 tys. osób wzięło udział w Symferopolu w obchodach 70. rocznicy stalinowskich deportacji Tatarów z Krymu. W związku z zakazem demonstracji, wydanym przez rosyjskie władze półwyspu, uroczystości zamiast w centrum odbyły się na przedmieściach.