Wiosną 1939 r. hasło „żywe torpedy” nabrało rozgłosu po ogłoszeniu przez III Rzeszę roszczeń wobec Polski. Idea ochotników do samobójczych misji była potężną akcją propagandową, a nie pomysłem na skuteczną walkę z Niemcami - powiedział PAP historyk dr Marcin Kłodziński.
Tajna broń, pozyskanie grupy ludzi gotowych do najbardziej niebezpiecznych zadań, a może zasłona dymna i działania dezinformacyjne w szeregach przyszłego wroga? Projekt organizacji oddziałów samobójców, w przededniu II wojny światowej, do dziś kryje za sobą wiele znaków zapytania. Ale bezsporny jest entuzjazm społeczny w odpowiedzi na apel. Gotowość do oddania życia dla ojczyzny jako żywa torpeda zgłosiło aż ok. 5 tys. osób.