Wielu wpływowych nazistów uciekło po wojnie do krajów Ameryki Południowej tzw. „szczurzymi szlakami” (Rattenlinien); byli wśród nich Josef Mengele, Franz Stangl czy Adolf Eichmann; wiadomo o 180 znanych zbrodniarzach, którzy schronili się w samej Argentynie, ale wciąż nie jesteśmy w stanie podać nawet szacunkowej liczy osób, które uniknęły w ten sposób odpowiedzialności – podkreśliła w rozmowie z PAP historyczka z IPN dr Joanna Lubecka.
W czasie wojny co piąty dorosły Niemiec należał do NSDAP, w Wehrmachcie służyło 15,6 mln młodych Niemców i Austriaków, a Hitlera popierały wielkie koncerny przemysłowe. Niechęć do rozliczeń w RFN po wojnie była więc naturalną niechęcią do przyznania się do winy swojej lub swoich bliskich – ocenia w rozmowie z PAP historyczka dr Joanna Lubecka z IPN.
W sądach RFN zbrodniarze wojenni mogli liczyć na przedawnienie. Warunkiem skazania było udowodnienie indywidualnej winy oskarżanego. Świadkowie mieli zidentyfikować nie tylko sprawcę, ale i konkretną ofiarę - mówi PAP wykładowczyni Akademii Ignatianum w Krakowie i historyczka IPN dr Joanna Lubecka.
Austriacy byli nie tylko współsprawcami wielu zbrodni, z Holokaustem na czele, ale także czołowymi współtwórcami zbrodniczego systemu. Dziś nie chcą pamiętać o przeszłości. Austria jako „pierwsza ofiara nazizmu” to mit – mówi PAP historyk dr Joanna Lubecka z IPN i Akademii Ignatianum w Krakowie.
Po II wojnie, w obliczu zimnej wojny i konfliktu z blokiem komunistycznym USA i Wielka Brytania nie chciały już naciskać zbyt mocno na stronę niemiecką. Niemcy przyjęły strategię, żeby wyeliminować, wręcz wymanewrować mniejsze kraje, a spełniać tylko roszczenia dużych państw – powiedziała PAP dr Joanna Lubecka, historyk z Oddziałowego Biura Badań Historycznych IPN w Krakowie oraz Akademii Ignatianum.
Szacuje się, że Polska – kraj najbardziej poszkodowany pod względem strat ludzkich i materialnych – otrzymała zaledwie 2–3 proc. z całości odszkodowań wypłaconych po wojnie przez Niemcy. To bardzo wiele mówi o skali rozliczenia Niemiec wobec Polski – powiedziała PAP dr Joanna Lubecka, historyk z Oddziałowego Biura Badań Historycznych IPN w Krakowie oraz Akademii Ignatianum.