28 maja 1987 roku Mathias Rust, 19-letni pilot amator wylądował wypożyczonym samolotem na Placu Czerwonym w Moskwie. Ośmieszył Związek Sowiecki, doprowadzając do dymisji generałów odpowiedzialnych za obronę granic.
Lot do Moskwy Mathiasa Rusta był jednym z najgłośniejszych wydarzeń z końcówki Zimnej Wojny.
Niespełna 19-letni Niemiec (19. urodziny obchodził 1 czerwca) na niewielkim samolocie Cessna 172B Skyhawk leciał przez kilka godzin przez terytorium Związku Sowieckiego i nikt z odpowiedzialnych za obronę powietrzną wojskowych nie wiedział, co z tym fantem zrobić.
W swój historyczny (jak się potem miało okazać) lot Rust wystartował z Hamburga 13 maja. Skierował się najpierw do Islandii, a stamtąd - lądując po drodze dla zatankowania paliwa - doleciał do Helsinek.
28 maja około południa z tamtejszego lotniska wystartował, zgłaszając kontrolerom, że ma zamiar polecieć do Sztokholmu. Po 20 minutach od startu przerwał jednak łączność ze służbami kontrolnymi i około godziny 14 znalazł się w przestrzeni powietrznej ZSRS.
O godzinie 14.29 Cessna pilotowana przez Rusta została wykryta przez radary sowieckiej obrony powietrznej. Ogłoszono alarm, ale nikt z wojskowych nie był zdolny do podjęcia dalszych decyzji. Przez mniej więcej pięć godzin Rust leciał nad terytorium Związku Sowieckiego, momentami śledzony przez poderwane z lotniska myśliwce przechwytujące, ale ostatecznie udało mu się wylądować na moście Bolszoj Moskworieckij w pobliżu Kremla, wcześniej zataczając kilka kręgów nad Placem Czerwonym. Zanim został zatrzymany przez milicjantów zdążył rozdawać autografy.
Wśród powodów, dla których pilotowana przez Rusta Cessna przeleciała przez terytorium Związku Sowieckiego, najczęściej mówi się o panującym tamtego dnia paraliżu decyzyjnym. Dodatkowo Rustowi pomogło to, że w śledzeniu Cessny maszynom wojskowym przeszkadzał niski pułap lotu. Rustowi sprzyjały też okoliczności, bowiem w rejonie Pskowa w tym samym czasie trwały szkolenia lotnicze i nastąpiło zamieszanie przy zmianie kodów identyfikacji lotu, w rezultacie czego wszystkie maszyny uznane zostały za "swoje".
Lot Rusta stał się dla ówczesnego sekretarza generalnego partii komunistycznej Michaiła Gorbaczowa znakomitym pretekstem, by pozbyć się wielu skonfliktowanych z nim wyższych dowódców wojskowych. Stanowiska stracili m.in. minister obrony Siergiej Sokołow i jego zastępca oraz szef Sztabu Generalnego, jego zastępcy, dowódcy wielu okręgów wojskowych. Dwóch oficerów skazanych zostało na kilkuletnie kary pozbawienia wolności.
Sam Rust został oskarżony o chuligaństwo, naruszenie przestrzeni powietrznej i nielegalne przekroczenie granicy ZSRS. Pytany na procesie o motyw oświadczył, że jego lot był "apelem o pokój". 4 września 1987 roku skazany został na cztery lata pozbawienia wolności; w więzieniu spędził 432 dni. Na wniosek przewodniczącego Prezydium Rady Najwyższej ZSRS Andrieja Gromyki zwolniono go i 3 sierpnia 1988 roku powrócił do Niemiec.
Zwolennicy teorii spiskowych uważali, że lot Rusta był zaplanowaną operacją, zaakceptowaną przez tych sowieckich wojskowych, którym zależało na skompromitowaniu najwyższych władz kraju. Rust bowiem w gruncie rzeczy ośmieszył Związek Sowiecki.(PAP)
autor: Józef Krzyk
jkrz/ szuk/
.