We wtorek mija 20. rocznica śmierci Stanisława Ryniaka, pierwszego zarejestrowanego w niemieckim obozie Auschwitz polskiego więźnia. Deportowany został 14 czerwca 1940 r. w transporcie 728 Polaków z więzienia w Tarnowie. W Auschwitz otrzymał numer 31.
Stanisław Ryniak urodził się 21 listopada 1915 r. w Sanoku. Przed wojną uczył się w Państwowej Szkole Budownictwa w Jarosławiu.
5 maja 1940 r. wraz z innymi uczniami został aresztowany przez Gestapo, które podejrzewało ich o działalność konspiracyjną w Związku Walki Zbrojnej. Po przesłuchaniach w areszcie w Jarosławiu zatrzymano trzech uczniów, wśród nich Ryniaka. Po trzech dniach Niemcy przewieźli ich do więzienia w Tarnowie, gdzie wcześniej osadzili już m.in. żołnierzy kampanii wrześniowej, którzy usiłowali przedostać się na Węgry, członków podziemnych organizacji niepodległościowych, studentów i kilku polskich Żydów.
Mnie wyczytano pierwszego: Ryniak Stanisław. Przeszedł dreszcz, jakiś taki niepokój mały, no ale dali numer 31. Polak, polityczny, numer 31. Następnie 32, 33, 34. (…) Wielokrotnie zastanawiałem się nad tym, jak to się stało, że otrzymałem numer 31, pierwszy numer więźnia politycznego Polaka
14 czerwca 1940 r. Niemcy skierowali pierwszy transport do tworzonego obozu Auschwitz. Składał się z 728 polskich więźniów przetrzymywanych w Tarnowie. Po przybyciu otrzymali numery od 31 do 758; najniższy numer dostał Stanisław Ryniak. Wcześniejsze – od 1 do 30 – mieli niemieccy kryminaliści, więźniowie obozu w Sachsenhausen, którzy stanowili zaczątek obozowej kadry.
„Mnie wyczytano pierwszego: Ryniak Stanisław. Przeszedł dreszcz, jakiś taki niepokój mały, no ale dali numer 31. Polak, polityczny, numer 31. Następnie 32, 33, 34. (…) Wielokrotnie zastanawiałem się nad tym, jak to się stało, że otrzymałem numer 31, pierwszy numer więźnia politycznego Polaka. Być może nazwisko moje figurowało jako pierwsze na liście transportowej, a może był to po prostu przypadek” - wspominał po wojnie.
Do obozu zapędzono ich kijami. Już na początku Niemcy zapowiedzieli, że nie będzie to sanatorium. „Nie wiem, jak przeżyłem; nie wiem, skąd wziąłem siły, by to wszystko przetrwać” – mówił po latach dziennikarzowi PAP.
W obozie Auschwitz pracował m.in. przy jego budowie. 28 października 1944 r. został przewieziony do jednego z podobozów KL Flossenbuerg, który mieścił się w Litomierzycach. Pracował tam w kamieniołomie. Wolność odzyskał 8 maja 1945 r.
Po wojnie ukończył politechnikę we Wrocławiu i został inżynierem architektem. Do końca życia wspomagał Muzeum Auschwitz. Jak mówił: „Gdy nas zabraknie, to kamienie za nas będą mówić".
Stanisław Ryniak zmarł 13 lutego 2004 r. w Wrocławiu w wieku 88 lat. Spoczął na tamtejszym cmentarzu Osobowickim.
Spośród 728 polskich więźniów z pierwszego transportu wojnę przeżyło 239. Według historyka Adama Cyry, związanego przez wiele lat z Muzeum Auschwitz, ostatni były więzień z pierwszego transportu - Włodzimierz Bujakowski, zmarł 11 października 2020 r. w Cork w Irlandii.
Niemcy założyli obóz Auschwitz w 1940 r., aby więzić w nim Polaków. Auschwitz II-Birkenau powstał dwa lata później. Stał się miejscem zagłady Żydów. W kompleksie obozowym funkcjonowała sieć podobozów. W Auschwitz Niemcy zgładzili co najmniej 1,1 mln ludzi, głównie Żydów. Spośród około 140-150 tys. deportowanych do obozu Polaków śmierć poniosła niemal połowa. W Auschwitz ginęli także Romowie, jeńcy sowieccy i osoby innej narodowości.
14 czerwca obchodzony jest w Polsce jako Narodowy Dzień Pamięci Ofiar Niemieckich Nazistowskich Obozów Koncentracyjnych i Obozów Zagłady. (PAP)
Autor: Marek Szafrański
szf/