80 lat temu, 22 lutego 1943 r., na wschód od Nowej Fundlandii na Atlantyku polski niszczyciel ORP „Burza” zatopił niemiecki okręt podwodny U-606. Był to pierwszy niemiecki okręt podwodny zatopiony przez jednostkę Polskiej Marynarki Wojennej. W akcji uczestniczył także amerykański eskortowiec USCGC „Campbell”.
"W czasie II wojny światowej niszczyciele Marynarki Wojennej uczestniczyły w wielu akcjach bojowych w trakcie bitwy o Atlantyk. Eskortowały alianckie konwoje z zaopatrzeniem dla Wielkiej Brytanii i ZSRS. Załoga dowodzonego przez kmdr. ppor. Franciszka Pitułkę niszczyciela ORP +Burza+ posiadała już duże doświadczenie bojowe. Na początku 1943 r. okręt wypłynął, by eskortować konwoje na Atlantyku. Jednym z nich był konwój ON 166 płynący z Liverpoolu do Nowego Jorku" - powiedział PAP wicedyrektor Muzeum Marynarki Wojennej w Gdyni Aleksander Gosk.
ON 166 składał się z 49 statków, eskortującymi były m.in. ORP "Burza" i amerykańskie okręty Straży Wybrzeża (USCG). Wśród nich był eskortowiec USCGC "Campbell". Dowódcą był kmdr por. James A. Hirshfield.
"Niemcy zwalczali alianckie konwoje, stosując taktykę +wilczego stada+. Grupa okrętów podwodnych patrolowała wybrany sektor Atlantyku. Gdy jeden z u-bootów namierzył konwój, nawoływał pozostałe jednostki z flotylli, podając drogą radiową niezbędne dane, jak np. prędkość, liczba jednostek itp. Zdarzało się, że okręty z +wilczego stada+ przedzierały się przez szyki eskorty i z niewielkiej odległości atakowały torpedami z wynurzenia. Alianci ponosili duże straty, ale także Kriegsmarine utraciła wiele jednostek" - wyjaśnił Gosk.
Jednym z operujących na początku 1943 r. niemieckich okrętów podwodnych na północnym Atlantyku był U-606. 4 stycznia wypłynął w swój czwarty rejs bojowy. Dołączył do "wilczego stada" o nazwie "Haudegen", z którym współdziałał do 15 lutego. Następnie kontynuował patrol samodzielnie.
"U-606 był jednostką typu VIIC. Był to jeden z najliczniejszych niemieckich okrętów podwodnych podczas II wojny" - zaznaczył wicedyrektor MMW. Jednostkę zbudowano w hamburskiej stoczni Blohm & Voss (1941). Dowódcą był Oberleutnant zur See (por.) Hans-Heinrich Döhler.
22 lutego 1943 r. ok. godz. 21 niemiecka jednostka zbliżyła się do konwoju ON 166. Pierwszą ofiarą torped padł amerykański statek handlowy S/S "Chattanooga City". Cała 58-osobowa załoga ocalała w szalupach. Kilkadziesiąt minut później ofiarą ataku przeprowadzonego przez U-606 był brytyjski statek handlowy "Empire Redshank", załoga przeżyła. Rozbitków zbierały na pokład okręty eskorty.
Tuż po ataku U-606 na konwój, ok. godz. 21.35, operatorzy sonaru na pokładzie "Burzy" pierwsi wykryli obecność okrętu podwodnego. O godz. 21.45 kmdr ppor. Pitułko wydał rozkaz ataku bombami głębinowymi. Po 11 minutach atak powtórzono. Eksplozje pod kadłubem u-boota wyrzuciły go na powierzchnię morza. Walka rozgrywała się w całkowitej ciemności, padał deszcz, widzialność była ograniczona. Wkrótce po ataku "Burzy" USCGC "Campbell" uderzył dziobem w uszkodzony U-606, taranując go.
Amerykanie ostrzelali u-boota z broni pokładowej, m.in. z dział kal. 76 mm i dwóch szybkostrzelnych działek Oerlikon kal. 20 mm, a nawet z pistoletów maszynowych Thompson kal. 11.43 mm. U-606 zatonął o świcie 23 lutego. Wraz z por. Döhlerem zginęło 35 marynarzy. Ocalało dwunastu, w tym siedmiu przejętych przez "Burzę".
"W międzyczasie na U-606 kapitan dotarł na pokład przez przedni właz torpedowy. Z pomocą osób znajdujących się w środku udało mu się otworzyć właz kiosku. Döhler wezwał swoich ludzi do zachowania spokoju i większość z nich dołączyła do niego na pokładzie. Ciężki przechył na prawą burtę uniemożliwił im wodowanie tratwy ratunkowej. Zauważyli, że ich kapitan zniknął, prawdopodobnie zabity przez ostrzał" - czytamy w datowanym na 19 kwietnia 1943 r. raporcie dla dowódcy operacji morskich Departamentu Marynarki Wojennej w Waszyngtonie. Dokument zawierał m.in. przebieg walki opisany przez członków załogi "Campbella" i zeznania jeńców z U-606.
ORP "Burza" przyjął na pokład 112 marynarzy z uszkodzonego podczas zderzenia "Campbella". Polski niszczyciel osłaniał go do 24 lutego, aż zluzował go kanadyjski okręt "Dauphin". Następnego dnia brytyjski holownik "Tenacity" odholował amerykańską jednostkę do portu w St. Johns (Nowa Fundlandia).
"W porównaniu z brytyjską lub amerykańską flotą Polska Marynarka Wojenna była stosunkowo niewielka, lecz alianci bardzo wysoko cenili odwagę, determinację i doświadczenie polskich marynarzy oraz ich zaagażowanie w walkę" - zwrócił uwagę wicedyrektor gdyńskiego muzeum, dodając, że zatopienie U-606 było pierwszym, w pełni udokumentowanym przypadkiem zatopienia niemieckiego okrętu podwodnego przez jednostkę Polskiej Marynarki Wojennej. "Sukces przypisano także +Campbellowi+, jednak decydujący był atak przeprowadzony przez +Burzę+" - wyjaśnił Gosk.
Niszczyciel ORP "Burza" został zbudowany we francuskiej stoczni Chantiers Navals Français (CNF) w Blainville nad kanałem La Manche. 10 sierpnia 1932 r. nastąpiło podniesienie polskiej bandery. "Burza" uczestniczył w walkach u wybrzeży Norwegii i Francji, w ewakuacji Brytyjskiego Korpusu Ekspedycyjnego z Dunkierki (1940) oraz w bitwie o Atlantyk. W ciągu 40 miesięcy okręt pokonał dystans 98 tys. mil morskich, uczestnicząc w 45 patrolach i 19 konwojach oceanicznych. W trakcie walk brał udział w zniszczeniu niemieckiego okrętu podwodnego (U-606) i uszkodzeniu dwóch innych. 26 października 1940 r. uczestniczył w jednej z największych akcji ratunkowych w czasie II wojny: po ataku niemieckiego bombowca Fw-200 "Condor" na kanadyjski liniowiec "Empress of Britain", kilkadziesiąt mil od wybrzeży Irlandii, marynarze "Burzy" uratowali 254 rozbitków. Wiosną 1944 r. wycofano go z działań bojowych i skierowano do remontu w West Hartlepool. Pełnił funkcję okrętu szkolnego aż do lata 1951 r., gdy został zholowany do Gdyni. W latach 1955-1960 "Burza" służył jako okręt przeciwlotniczy. 31 maja 1960 r. zacumowany w basenie I przy Nabrzeżu Pomorskim w Gdyni zyskał status okrętu muzeum. W czerwcu tego samego roku udostępniono go zwiedzającym. W 1967 r. podczas pobytu w Polsce "Burzę" zwiedził dawny jego dowódca kmdr ppor. Pitułko, mieszkający na stałe w Wielkiej Brytanii. W ciągu 16 lat jednostkę zwiedziły łącznie ponad 4 mln osób. 1 maja 1976 r. funkcję okrętu muzeum w Gdyni przejął ORP "Błyskawica". Kilka tygodni później opuszczono banderę "Burzy". Przez kilka miesięcy służył jako "poligon przeciwpożarowy", na którym jednostki straży pożarnej przeprowadzały ćwiczebne akcje gaśnicze. Latem 1977 r. został zezłomowany w Morskiej Stoczni Remontowej w Świnoujściu.
W Muzeum Marynarki Wojennej znajduje się bogata kolekcja eksponatów po kmdr. Pitułce, m.in. Krzyż Virtuti Militari, galowy mundur z okresu przed 1939 r. czy obszerny zbiór dokumentów i fotografii.(PAP)
Maciej Replewicz
mr/ skp/