80 lat temu, 22 lutego 1943 r., na wschód od Nowej Fundlandii na Atlantyku polski niszczyciel ORP „Burza” zatopił niemiecki okręt podwodny U-606. Był to pierwszy niemiecki okręt podwodny zatopiony przez jednostkę Polskiej Marynarki Wojennej. W akcji uczestniczył także amerykański eskortowiec USCGC „Campbell”.
Wystawę poświęconą polskim lotnikom uczestniczącym w bitwie o Wielką Brytanię, której 80. rocznica obchodzona jest w tym roku, otwarto w niedzielę w Polskim Ośrodku Społeczno-Kulturalnym (POSK) w Londynie.
Tajna broń, pozyskanie grupy ludzi gotowych do najbardziej niebezpiecznych zadań, a może zasłona dymna i działania dezinformacyjne w szeregach przyszłego wroga? Projekt organizacji oddziałów samobójców, w przededniu II wojny światowej, do dziś kryje za sobą wiele znaków zapytania. Ale bezsporny jest entuzjazm społeczny w odpowiedzi na apel. Gotowość do oddania życia dla ojczyzny jako żywa torpeda zgłosiło aż ok. 5 tys. osób.
Z okazji obchodów 70. rocznicy Bitwy o Atlantyk, na liverpoolskim molo z udziałem władz konsularnych RP odsłonięto w sobotę tablicę upamiętniającą wkład Polskiej Marynarki Wojennej i Handlowej. Do Anglii przywiozła ją fregata rakietowa ORP Gen. T. Kościuszko. Tablicę umieszczono na pomniku stojącym u wejścia na molo - obok podobnych tablic upamiętniających marynarzy z Belgii, Holandii, Norwegii i innych państw. Polska tablica wypełniła ostatnie wolne miejsce na pomniku.
Trwającą od września 1939 r. do maja 1945 r. między aliantami i Niemcami zbrojną rywalizację na Atlantyku opisuje Marc Milner w książce „Bitwa o Atlantyk”. To najdłuższa, najbardziej złożona i fascynująca kampania II wojny światowej – uważa kanadyjski historyk.