1 października 1942 r. w szpitalu obozu w Dachau zmarł ks. Antoni Rewera. Aresztowany przez gestapowców, nie wydał osób, które dostarczały mu konspiracyjną prasę. Pocieszenie i nadzieję niósł współwięźniom jeszcze w celi sandomierskiego zamku i za drutami hitlerowskiego kacetu.
"Ksiądz Antoni Rewera był człowiekiem niezwykle skromnym i pełnym pokory. Może właśnie dlatego wzorem dla niego był św. Franciszek z Asyżu. Żył prawdą i miłością. Jestem zafascynowana jego heroiczną odwagą. Nie chciał kłamać, nawet w sytuacji gdy mógł ocalić życie. Podczas przesłuchania przez gestapowców nie wydał nikogo" - powiedziała PAP sekretarka generalna Zgromadzenia Córek św. Franciszka Serafickiego, siostra Klara Radczak.
Antoni Rewera urodził się 6 stycznia 1869 r. w Samborcu, w obecnym województwie świętokrzyskim, wówczas na terenie zaboru rosyjskiego. "Pochodził z chłopskiej rodziny. Od najmłodszych lat garnął się do nauki, poznawania świata. Rodzice uczyli go czytania i pisania. Później, kosztem wielu wyrzeczeń, wysłali go do szkoły" - wyjaśnia s. Klara.
Pod koniec lat osiemdziesiątych rozpoczął studia w Cesarskiej Rzymskokatolickiej Akademii Duchownej w Petersburgu - uczelni teologicznej kształcącej duchownych w zaborze rosyjskim. Placówką zarządzał wówczas metropolita mohylewski abp Szymon Marcin Kozłowski. Tytuł magistra teologii Rewera uzyskał 18 czerwca 1893 r.
Po powrocie do Sandomierza pracował jako wikariusz w parafii katedralnej, a od 1934 r. jako proboszcz parafii pw. św. Józefa przy pl. Świętego Wojciecha 4. Był także wykładowcą w sandomierskim Seminarium Duchownym (ob. Wyższe Seminarium Duchowne) przy ul. Żeromskiego.
4 października 1928 ks. Antoni powołał do życia Towarzystwo Domu Ludowego p.w. św. Franciszka. Ze składek III zakonu franciszkańskiego w roku 1928 zakupił dom przy ul. Krakowskiej 14 w Sandomierzu, w którym miały się odbywać dni skupienia dla licznych stowarzyszeń religijnych. Pierwszą przełożoną wspólnoty Stowarzyszenia Sióstr św. Franciszka była Aniela Osmala. W 1933 r. ks. Rewera utworzył nowicjat. Po wybuchu wojny Niemcy ograniczyli działalność stowarzyszenia.
16 marca 1942 r. gestapowcy wraz z członkami SS i Wehrmachtu wdarli się do domów i aresztowali 134 mieszkańców Sandomierza. Wśród nich byli nauczyciele, urzędnicy magistratu, sędziowie, studenci, inżynierowie, lekarze i farmaceuci, literaci, handlowcy, pocztowcy, wojskowi i policjanci. W grupie zatrzymanych było także pięciu miejscowych księży, w tym ks. Rewera oraz ks. Antoni Tworek (1897-1942). Osadzono ich w celi w sandomierskim zamku. Wojnę przeżyło tylko 11 sandomierzan aresztowanych tamtego dnia.
"Nawet najbardziej nieżyczliwi wyrażali im uznanie. Przed polskimi księżmi trzeba pochylić czoło, gdyż na taką masę żaden nie wyparł się swego narodu" - wspominał więzień Dachau, ks. Konrad Szweda (1912-1988). Żaden z nich nie odzyskał wolności za cenę przyjęcia narodowości niemieckiej, co proponowali im Niemcy.
"Gestapowcy przyszli na plebanię około godziny dziewiątej, ale zastali tam tylko chorego brata ks. Antoniego [...]. W zakrystii było kilka osób uczestniczących we mszy św., pod koniec mszy św. weszła wystraszona p. S. Sobolewska, mówiąc: +księże prałacie, gestapo idzie!+. Ks. Rewera spokojnie odpowiedział +niech sobie idzie+. [...] W zakrystii zrobił się popłoch. Obecni uciekali do drzwi, ale we wszystkich drzwiach kościoła stali gestapowcy. Do zakrystii weszło dwóch, jeden z nich wyciągnął listę z mankietu rękawa i czysto po polsku powiedział; +ksiądz prałat Antoni Rewera, który to jest?+ Ks. Rewera spokojnie wstał z klęczek i powiedział: +ja jestem+. Niemcy wydali polecenie, aby się rozebrał i wyszedł z nimi. Na pytanie ks. Prałata: +czy mogę zabrać ze sobą brewiarz?+, gestapowiec wyrwał z ręki modlitewnik i rzucił na komodę. Następnie udali się z ks. Rewerą na plebanię, w jego obecności przeprowadzili rewizję w kancelarii i w prywatnym mieszkaniu. Za chwilę wyprowadzili ks. Prałata wraz z bratem Kazimierzem do więzienia w Sandomierzu" - tak ks. dr Jerzy Dąbek opisał w 2017 r. aresztowanie duchownego na podstawie relacji naocznych świadków, m.in. organisty.
"W czasie uwięzienia na zamku w Sandomierzu i później w niemieckich obozach koncentracyjnych ks. Rewera zachowywał się heroicznie. Potwierdzają to relacje i świadectwa współwięźniów. Gdy była możliwość, odprawiał potajemnie msze św. i udzielał sakramentu spowiedzi. W sposób szczególny pocieszał młodzież, podtrzymywał na duchu, wiedział bowiem, że to właśnie młodzi ludzie są przyszłością Polski i kościoła" - tłumaczy s. Klara.
Zapytany przez gestapowców, czy czytał podziemne gazetki, ks. Rewera potwierdził ten fakt, mówiąc, że "z woli Bożej każdy naród ma prawo do wolności i swobodnego wypowiadania swoich myśli".
"Przecież nie mogłem kłamać" - wyjaśnił zaskoczonym współwięźniom. Gestapowcom, którzy obiecali mu natychmiastowe uwolnienie, jeżeli wyda osoby, które dostarczały mu konspiracyjną prasę, odpowiedział: "Mam 73 lata i niewiele mi się na tym świecie należy. Możecie robić ze mną, co wam się podoba. Moi parafianie mają do mnie zaufanie, ja ich wydać nie mogę” - powiedział w obecności świadków podczas aresztowania. Nie wydał nikogo.
Od 28 marca 1942 r. był więziony w niemieckim obozie w Auschwitz (numer obozowy 27458). Pracował tam fizycznie przy w budowie kanału, a później trafił do kartoflarni.
3 czerwca tego roku wraz z 59 polskimi księżmi i zakonnikami został przewieziony do KL Dachau w Bawarii.
"Nawet najbardziej nieżyczliwi wyrażali im uznanie. Przed polskimi księżmi trzeba pochylić czoło, gdyż na taką masę żaden nie wyparł się swego narodu" - wspominał więzień Dachau, ks. Konrad Szweda (1912-1988). Żaden z nich nie odzyskał wolności za cenę przyjęcia narodowości niemieckiej, co proponowali im Niemcy.
13 czerwca 1999 r. w Warszawie papież Jan Paweł II ogłosił ks. Rewerę jednym z 108 polskich błogosławionych okresu II wojny światowej. Osiem lat później otwarto Dom bł. ks. Antoniego Rewery – izbę pamięci przy kościele pw. św. Józefa w Sandomierzu.
Pod koniec września 1942 r. „jeden z izbowych, by powiększyć udręki kapłana, zabrał ks. prałata do umywalni i tam wylał na niego kilka kubłów zimnej wody. Ks. prałat zziąbł, niebawem zasłabł nagle, chwytała go śpiączka. Nazajutrz skoro świt spojrzałem na łóżko chorego, był w tej samej pozycji, wyglądał na śpiącego. A gdy się szykowałem pójść do niego, zauważyłem, że izbowy z pielęgniarzami jak sępy odzierali go z pasiaków" - wspominał ks. Walenty Zasada (1889-1969), który jako jeden z nielicznych przeżył pobyt w Dachau.
1 października 1942 r. ks. Antoni Rewera zmarł w szpitalu obozowym w Dachau. Dwa tygodnie później w tym samym obozie zmarł siostrzeniec ks. Rewery, ks. kmdr ppor. Władysław Miegoń, kapelan marynarki wojennej, uczestnik obrony polskiego Wybrzeża w 1939 r. Wśród ok. 41 tys. więźniów KL Dachau, którzy zmarli lub zostali zamordowani, było 2794 księży i zakonników, w tym 1773 duchownych z Polski.
Z kolei biskup Sandomierza Marian Zimałek (1931-2008) nazwał zmarłego w Dachau kapłana „męczennikiem za prawdomówność".
13 czerwca 1999 r. w Warszawie papież Jan Paweł II ogłosił ks. Rewerę jednym z 108 polskich błogosławionych okresu II wojny światowej. Osiem lat później otwarto Dom bł. ks. Antoniego Rewery – izbę pamięci przy kościele pw. św. Józefa w Sandomierzu. (PAP)
autor: Maciej Replewicz
mr/ skp/