O znaczeniu i dziedzictwie Solidarności w 40. rocznicę powstania związku zawodowego oraz o idei solidarności w kontekście historycznym, politycznym, filozoficznym i społecznym rozmawiano podczas webinarium „Solidarity 40”.
W zorganizowanym przez mające siedzibę w Irlandii Północnej Centrum na rzecz Demokracji i Budowania Pokoju (CDPB) wydarzeniu wzięli udział w środę brytyjsko-polski historyk prof. Norman Davies, prof. Kalypso Nicolaidis z Uniwersytetu w Oxfordzie, prof. Marek Cichocki z "Teologii Politycznej" oraz dr Donna Hicks z Uniwersytetu Harvarda.
"Nie dyskutujemy o czymś, co miało znaczenie tylko dla Gdańska, tylko dla Polski, czy nawet tylko dla Europy, ale o jednym z najbardziej istotnych politycznie wydarzeń końca XX wieku, które wpłynęło na nas wszystkich. Solidarność oczywiście nie była tylko związkiem zawodowym, ale nie była też tylko zdarzeniem politycznym, ona uchwyciła ducha Polaków" – mówił moderator dyskusji John Alderdice, emerytowany przewodniczący CDPB.
"Obchodząc 40-lecie Solidarności musimy się zastanowić, o której Solidarności myślimy – o demokratycznej lewicy będącej alternatywą dla państwowego socjalizmu, o tej, która sprowadziła do Polski kapitalizm 10 lat później, czy o dzisiejszej, która wspiera obecny rząd?" – zwracała uwagę prof. Nicolaidis.
Mówiąc o idei solidarności we współczesnym świecie wskazywała, że jej marzeniem jest idea ponadnarodowej i międzypokoleniowej solidarności, ale istnieją co najmniej trzy przeszkody. Są to odmienne interesy państw czy grup społecznych, obawa przed tym, że solidarne działanie jednych może być nadużywane przez innych, z czym wiąże się warunkowość solidarności, oraz niestałość solidarności, czyli to, że nie jest ona stała, lecz przybiera na sile w określonych okolicznościach lub wobec określonych grup.
"Solidarność 1980 roku była ogólnonarodowym powstaniem przeciwko dyktatorskim rządom partii komunistycznej, w którym to powstaniu nie uciekano się do walki zbrojnej, co było wbrew polskiej tradycji 200 lat powstań zbrojnych, kończących się jednak przegranymi i utratą wielu istnień ludzkich. Tym razem nie tylko użyto innych metod, nie uciekając się do walki zbrojnej, ale też osiągnięto całkowity sukces doprowadzając do obalenia reżimu, czego nie zrobiło żadne poprzednie polskie powstanie" – wskazał prof. Davies.
Podkreślił, że Solidarność z tamtego okresu łączyła bardzo szerokie spektrum ludzi: robotników, intelektualistów, duchowieństwo i ludzi Kościoła, prawicowych nacjonalistów, ludzi niezaangażowanych politycznie, a nawet jedną trzecią członków partii komunistycznej, ale po przejęciu władzy Solidarność natychmiast się podzieliła na rywalizujące frakcje.
Dr Hicks wskazała, że u źródła większości konfliktów znajduje się kwestia godności, a dokładniej jej pozbawiania. "To samo miało miejsce w Polsce w latach 80. – godność ludzi została tak mocno naruszona i pogwałcona, że stało się to motywacją do działania. To pragnienie godności, pragnienie, aby być traktowanym jak ludzie było siłą motywującą. Solidarność w Polsce uwolniła ludzką godność" – oświadczyła.
"Jeśli chcemy mówić o przeniesieniu tego ruchu w XXI wiek, konieczne jest spojrzenie, co się dzieje z godnością ludzi, czy to w skali świata, czy w lokalnym środowisku. Godność musi być częścią każdej politycznej platformy, bo nie ma demokracji bez godności" – dodała Hicks.
Prof. Cichocki mówił, że wielu zachodnich intelektualistów było zainspirowanych i zafascynowanych ruchem Solidarności, ale później wyrażało swoje rozczarowanie, co po części wynikało z bardzo szerokiej, a tym samym nieco dezorientującej, koncepcji czym jest Solidarność.
Wskazał na dwa kluczowe elementy tego, czym była Solidarność: utylitaryzm i oparcie na etyce chrześcijańskiej, przy czym pierwszy polega na koncepcji obustronnego zwycięstwa, zaś drugi – na ustawieniu chrześcijańskiej miłości w centrum polityki i społeczeństwa.
Cichocki wyjaśnił, że u postawy problemu braku solidarności tkwi transformacja samego terminu "miłość", która stała się indywidualną, osobistą kwestią i koncentrowaniem się na sobie. "W efekcie oparcie solidarności na chrześcijańskiej etyce nie jest już możliwe" – mówił, ale zarazem wskazał, że ponowne odkrycie solidarności może ułatwić przejście przez tożsamościowe kryzysy związane z globalizacją czy postępem technologicznym.
Z Londynu Bartłomiej Niedziński (PAP)
bjn/ ap/