Rola odegrana przez polskich kryptologów była przez dłuższy czas minimalizowana i nienagłaśniana. Wiązało się to przede wszystkim z tajemnicą, jaką do końca lat 60. były otoczone kwestie łamania szyfrów niemieckich w czasie wojny i działalność kryptologów alianckich – mówi PAP dr hab. Tadeusz Paweł Rutkowski, historyk z UW.
Polska Agencja Prasowa: W jakich okolicznościach Marian Rejewski, Jerzy Różycki i Henryk Zygalski poznali zasadę działania Enigmy?
Dr hab. Tadeusz P. Rutkowski: Do złamania szyfrów Enigmy doszło w 1933 r., dzięki otrzymaniu od wywiadu francuskiego uzyskanych drogą agenturalną (od zatrudnionego w niemieckiej Chifrierstelle cywilnego pracownika Hansa – Thilo Schmidta) instrukcji obsługi oraz wskazówek nastawiania kluczy w wojskowej Enigmie. Wkrótce potem Francuzi przekazali także kilka nieaktualnych tabeli kluczy uzyskanych od tego samego agenta.
Niemniej proces rozszyfrowywania Enigmy miał charakter ciągły, ze względu na stały rozwój jej systemów szyfrowania. Do dużego przełomu doszło w 1938 r. wraz z opracowaniem przez M. Rejewskiego tzw. bomby kryptologicznej oraz systemu tzw. płacht perforowanych umożliwiających rozwiązywanie podwójnego klucza szyfrogramów, autorstwa H. Zygalskiego. Dały one możliwość odczytywania depesz szyfrowanych Enigmą, po zmianie sposobu szyfrowania, jaki został wprowadzony przez Niemców.
PAP: Od odzyskania przez Polskę niepodległości minęło stosunkowo niewiele czasu, a złamanie kodu Enigmy nie było pierwszym osiągnięciem polskiej kryptologii.
Dr hab. T. P. Rutkowski: Do sukcesów polskiej kryptologii, o ogromnym znaczeniu dla losów Polski, doszło już w latach 1919–1920. Wtedy to służący w Wydziale Informacyjno-Wywiadowczym Sztabu Generalnego WP por. Jan Kowalewski zapoczątkował deszyfraż depesz Armii Czerwonej.
Zorganizowany przez niego następnie w Sekcji (potem Biurze) Szyfrów WIW SG Wydział II Szyfrów Obcych skupił zarówno grono młodych zdolnych oficerów, jak i z czasem zawodowych matematyków: profesorów Stefana Mazurkiewicza, Wacława Sierpińskiego i Stanisława Leśniewskiego. Dzięki temu możliwe stało się złamanie przez Wydział por. Kowalewskiego ok. 100 sowieckich kluczy szyfrowych i odczytanie ponad 3 tys. depesz sowieckich, a także złamanie szyfrów stosowanych przez "białych" Rosjan, i kraje sąsiednie. Uzyskane w ten sposób bieżące informacje dotyczące działań Armii Czerwonej stały się podstawą decyzji, których efektem było zwycięstwo w wojnie polsko-sowieckiej 1920 r.
Osiągnięcia polskich kryptologów z lat 1919-1920 stały się podstawą do dalszego rozwoju kryptologii w II RP, a doświadczenia w wykorzystaniu do dekryptażu matematyków stały u podstaw sformowania zespołu, który złamał szyfr Enigmy.
PAP: Jak na złamanie Enigmy przez polskich kryptologów zareagowały zachodnie mocarstwa?
Dr hab. T. P. Rutkowski: Ze względu na zwiększające się zagrożenie Polski ze strony Niemiec latem 1939 r. kierownictwo polskiego wywiadu zdecydowało o przekazaniu tajemnicy Enigmy wywiadom Francji i Wielkiej Brytanii. Nastąpiło to ostatecznie 25 lipca 1939 r., kiedy to przedstawicielom wywiadów Francji i Wielkiej Brytanii pokazano ośrodek dekryptażu w Pyrach i przekazano po jednym egzemplarzu odtworzonej w Polsce Enigmy oraz wszystkie informacje dotyczące sposobu odczytywania depesz nią szyfrowanych.
Jednym z powodów tej decyzji były również ogromne koszty deszyfrażu ciągle rozwijanej i zmienianej Enigmy. Dzięki informacjom i narzędziom otrzymanym od strony polskiej Brytyjczycy rozpoczęli deszyfrowanie depesz Enigmy już w połowie sierpnia 1939 r.
Informacje o złamaniu Enigmy i opracowane przez polskich kryptologów metody łamania jej depesz spotkały się z zaskoczeniem i niedowierzaniem, zwłaszcza ze strony brytyjskiej. Udział Polaków w sukcesie, jakim było złamanie niemieckich szyfrów, był znany tylko bardzo wąskiemu gronu pracowników szkoły Kodów i Szyfrów Foreign Office i został ujawniony dopiero w końcu lat siedemdziesiątych.
PAP: Jaka była reakcja strony niemieckiej?
Dr hab. T. P. Rutkowski: Niemcy nie mieli świadomości, że szyfr Enigmy jest łamany przez wywiad polski, a następnie wywiady państw alianckich. Natomiast podejmowali rutynowe działania w celu uzyskania wiedzy w tym zakresie. Powodem tej, znacznej pewności strony niemieckiej co do niemożliwości złamania kodu Enigmy był także fakt jej stałego ulepszania i komplikowania.
PAP: Czy państwa alianckie manipulowały informacjami o rzeczywistej roli polskich kryptologów?
Dr hab. T. P. Rutkowski: Rola odegrana przez polskich kryptologów była zwłaszcza w krajach anglosaskich przez dłuższy czas minimalizowana i nienagłaśniana. Wiązało się to przede wszystkim z tajemnicą, jaką do końca lat sześćdziesiątych były otoczone kwestie łamania szyfrów niemieckich w czasie wojny i działalność kryptologów alianckich.
Niemniej po stronie brytyjskiej nie było także specjalnej woli i chęci dzielenia się sukcesem, jakim było złamanie szyfru Enigmy. Przez wiele lat (począwszy od książki Fredericka Winterbothama "The Ultra Secret" wydanej w 1974 r.), dominowała w przekazie medialnym i historiograficznym teza, że złamanie Enigmy było wyłączną zasługą wywiadu brytyjskiego, który miał kupić egzemplarz maszyny od Polaków, którzy z kolei mieli uzyskać ją od polskiego mechanika zatrudnionego w produkującej je fabryce.
Dopiero ujawnienie w 1977 r. przez rząd brytyjski znacznej ilości dokumentów Enigmy zaowocowało licznymi publikacjami na jej temat, w których mniej lub bardziej uznawano rolę polskiego wywiadu. Późnym efektem tych publikacji było m.in. odsłonięcie tablicy poświęconej polskim kryptologom w dawnym ośrodku kryptologicznym w Bletchley Park w 2002 r.
Przejawem uznania roli polskich kryptologów było również ofiarowanie przez księcia Yorku Andrzeja (podczas wizyty w Polsce, 18 września 2000 r. w imieniu królowej Elżbiety II) rządowi polskiemu egzemplarza Enigmy używanego przez niemiecką marynarkę.
PAP: Czy wiadomość o złamaniu kodu dotarła również do zagranicznej opinii publicznej? Jak została ona oceniona?
Dr hab. T. P. Rutkowski: Pierwsze publikacje (pomijające wkład Polaków) ukazały się dopiero w końcu lat sześćdziesiątych. Udział Polaków w rozszyfrowaniu Enigmy (bez wymieniania nazwisk) ujawnił po raz pierwszy Władysław Kozaczuk w wydanej w 1967 r. książce "Bitwa o tajemnice". Jego informacje potwierdził w 1973 r. w książce "Enigma ou la plus grande énigme de la guerre 1939–1945" ("Enigma, czyli największa zagadka wojny 1939-1945") były oficer wywiadu francuskiego i szef radiowywiadu (współpracujący z polskim Biurem Szyfrów i opiekujący się polskimi kryptologami w czasie ich pobytu we Francji 1939-1942), płk. Gustave Bertrand. Nie wymienił on jednak również nazwisk polskich kryptologów.
Publikacja Bertranda doprowadziła do zainteresowania się tą kwestią w Polsce. W wyniku ogłoszenia w "Expressie Wieczornym" notatki o poszukiwaniu osób związanych z Enigmą zgłosił się do redakcji Marian Rejewski. Zawiązana wówczas dzięki pośrednictwu gazety jego współpraca z Kozaczukiem zaowocowała bardziej szczegółowym ujawnieniem roli polskich kryptologów w złamaniu Enigmy, m.in. w szeregu artykułów prasowych na ten temat, książce Kozaczuka "W kręgu Enigmy" opisującej polski wkład w złamanie kodu, oraz opublikowanej w Wielkiej Brytanii książce Józefa Garlińskiego "Intercept: the Enigma war" (Londyn 1979).
Mimo to w potocznej wiedzy propagowanej przez wydawnictwa brytyjskie osiągnięcie to nadal jest przypisywane brytyjskiemu wywiadowi, czego świadectwem jest choćby hasło w "Encyclopaedia Britannica" z 1994 r., w którym stwierdzono, że kod Enigmy został złamany przez wywiad brytyjski. Nieprawdziwe informacje zawierają także liczne publikacje beletrystyczne i film "Enigma" w reżyserii Michaela Apteda. Zatem informacje o roli polskiego wywiadu w dekryptażu Enigmy docierały do zachodniej opinii publicznej stopniowo i z dużymi, widocznymi do dziś oporami.
PAP: W jaki sposób polscy kryptolodzy w czasie wojny dalej uczestniczyli w pracach dekryptażu Enigmy?
Dr hab. T. P. Rutkowski: 17 września 1939 r., po agresji sowieckiej, Biuro Szyfrów SG wraz ze Sztabem Naczelnego Wodza ewakuowało się do Rumunii, skąd Rejewski, Józef Różycki i Henryk Zygalski zostali jeszcze we wrześniu 1939 r. przerzuceni do Francji. Wkrótce dołączyli tam do nich szef Biura Szyfrów płk Gwido Langner i kierownik jego referatu niemieckiego mjr Maksymilian Ciężki. W październiku 1939 r. powstał wspólny polsko-francuski ośrodek radiowywiadu, umieszczony w Gretz–Armainvillers pod Paryżem, pod kryptonimem Bruno. Dowodzili nim płk Gustave Bertrand i płk Langner.
Pierwszą depeszę niemiecką szyfrowaną Enigmą odczytano 1 stycznia 1940 r., by wkrótce czytać niemieckie depesze w masowej skali. Efektem pracy ośrodka "Bruno" było m.in. odczytanie dyrektywy Naczelnego Dowództwa Wehrmachtu (OKW) do agresji na Danię i Norwegię, w kwietniu 1940 r. Odczytywanie depesz niemieckich kontynuowano w trakcie agresji niemieckiej na Francję, od 20 maja 1940 r. - po przerwie spowodowanej zmianą przez Niemców metod szyfrowania Enigmą.
W wyniku postępów ofensywy niemieckiej ośrodek "Bruno" ewakuowano na południe Francji, a w chwili kapitulacji Francji jego personel został przerzucony do Afryki Północnej. Po kilku miesiącach pobytu w Oranie i Algierze, w porozumieniu z rządem RP na emigracji wywiad francuski podległy rządowi w Vichy uruchomił w konspiracji przed Niemcami ośrodek radiowywiadu, będący ekspozyturą Oddziału II polskiego Sztabu Naczelnego Wodza.
Ośrodek ten pod kryptonimem Cadix został ulokowany niedaleko Marsylii, w zamku Les Fouzes w pobliżu miasta Uzès. Rozszyfrowywanie depesz niemieckich wznowiono na początku października 1940 r. – były to depesze jednostek Wehrmachtu stacjonujących na terenach Francji okupowanych przez Niemców, korespondencja SS i policji oraz wywiadu niemieckiego (Abwehry i SD) z terenów Francji. Uzyskane informacje przekazywano organizacjom konspiracyjnym w okupowanej części Francji.
"Cadix" pośredniczył także w przekazywaniu informacji wywiadowczych do Londynu. W 1941 r. zorganizowano również "Cadixu" na przedmieściach Algieru w Afryce Północnej. W styczniu 1942 r. w czasie podróży z Algieru do Francji w katastrofie statku zginęło kilku pracowników ośrodka, w tym Różycki.
Koniec działania ośrodka "Cadix" nastąpił wraz z zajęciem południowej Francji przez wojska niemieckie w listopadzie 1942 r. Rejewski i Zygalski przedostali się przez Hiszpanię do Wielkiej Brytanii, gdzie pracowali w ośrodku radiowywiadu Oddziału II Sztabu Naczelnego Wodza. Nie zostali już jednak dopuszczeni do brytyjskich prac nad szyframi Enigmy.
PAP: Jak w faktyczny sposób złamanie Enigmy przyczyniło się do skrócenia czasu II wojny światowej?
Dr hab. T. P. Rutkowski: Złamanie szyfru Enigmy przyczyniło się w znacznym stopniu do zwycięstwa aliantów w II wojnie światowej. Uzyskiwane, choć początkowo w ograniczonym stopniu, informacje o planach niemieckich i działaniach oraz stanie Wehrmachtu, Luftwaffe i Kriegsmarine dały możliwość zwalczania ich działań, planowania działań własnych i oceny sił przeciwnika.
Ocenia się – choć są to w sposób oczywisty jedynie szacunki – że złamanie Enigmy znacznie skróciło wojnę – według Churchilla nawet o trzy lata. Ocaliło w tej sposób znaczną liczbę ludzi.
PAP: Jak złamanie kodu Enigmy wpłynęło na wojenne losy polskich kryptologów?
Dr hab. T. P. Rutkowski: Niezależnie od kwestii niewiary wywiadu niemieckiego w możliwość złamania szyfru Enigmy nie spowodowało ona, że nie starali się oni przejąć zarówno dokumentów, jak i pracowników Biura Szyfrów. Mimo to udało się nie dopuścić do aresztowania polskich kryptologów przez Niemców.
Jerzy Różycki, jak już wspomniano, zginął w 1942 r. na Morzu Śródziemnym, a pozostali dwaj polscy kryptolodzy zostali przerzuceni do Wielkiej Brytanii. W trakcie próby przejścia do Hiszpanii zostali aresztowani przez Niemców płk Gwido Langner i mjr Maksymilian Ciężki – przewiezieni do obozu jenieckiego, mimo licznych przesłuchań przez oficerów Abwehry nie wydali Niemcom tajemnicy złamania kodu Enigmy (utrzymując, że była ona łamana w niektórych tylko przypadkach, i to przed wybuchem wojny).
Można jednak powiedzieć, że z różnych powodów (w tym ze względu na klęskę Francji) zdolności i możliwości polskich kryptologów nie zostały w czasie wojny należycie wykorzystane przez państwa alianckie.
PAP: W powszechnej opinii Enigmę złamał Alan Turing. Dlaczego pamięć i wiedza o roli polskich kryptologów jest wciąż niedostatecznie znana?
Dr hab. T. P. Rutkowski: Wynika to z jednej strony z utajnienia przez długi czas kwestii zarówno działalności ośrodków kryptologicznych, jak i samego faktu złamania szyfrów Enigmy przez państwa zachodnie, z drugiej zaś z nieistnienia niepodległego państwa polskiego, które mogłoby zadbać o informacje o własnym wkładzie w zwycięstwo nad Niemcami.
Warto też pamiętać, że wiedza społeczeństw państw zachodnich o dziejach i dorobku państw Europy Środkowo-Wschodniej była i jest ograniczona, a historia II wojny światowej jest tam do dziś opowiadana głównie z punktu widzenia Zachodu. Uległo to pewnej, niewielkiej zmianie dopiero w ostatnich kilkunastu latach.
Rozmawiała Anna Kruszyńska (PAP)
akr/ skp/