Najnowocześniejsze techniki genetyki sądowej i genealogii genetycznej zastosowane zostaną przy ekshumacjach ofiar zbrodni UON i UPA w Puźnikach na Ukrainie, które mają rozpocząć się w kwietniu. To przełomowe wydarzenie i jedno z najtrudniejszych zadań – ocenił w rozmowie z PAP prof. Andrzej Ossowski z Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego w Szczecinie.
Prace ekshumacyjne ofiar zbrodni UON i UPA w Puźnikach na Ukrainie prowadzić będzie Fundacja Wolność i Demokracja we współpracy z naukowcami Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego. Fundacja w czerwcu 2022 r. złożyła wniosek do właściwych władz ukraińskich o wydanie zgody na prace poszukiwawcze polskich ofiar zbrodni wołyńskiej i otrzymała zgodę. Po czterech miesiącach poszukiwań, 24 sierpnia 2023 r. zlokalizowano jedno z miejsc zbrodni.
"Puźniki wyglądają tak, że to jest po prostu morze krzaków, zarośli i lasu. Określenie nawet granic cmentarza zajęło nam dwa tygodnie. A wiedzieliśmy, że ta mogiła jest albo na końcu cmentarza, albo poza jego obrębem" – powiedział w rozmowie z PAP prof. Andrzej Ossowski z Katedry Medycyny Sądowej Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego w Szczecinie.
"Pomimo tego, że my naprawdę dużo wiedzieliśmy na ten temat, byli żyjący świadkowie, którzy widzieli tę mogiłę, wskazywali, gdzie ona się znajdowała, to problem polegał na tym, że tych miejscowości nie ma. Punkty odniesienia, które zapamiętali świadkowie, po prostu zniknęły" – dodał. Prace poszukiwawcze były utrudnione także przez trwającą w Ukrainie wojnę - nie można było używać np. dronów, czy skanerów laserowych.
"Te prace są bardzo trudne nawet ze względu na to, że nie ma tej infrastruktury drogowej, która była. Nie ma budynków, a w wielu przypadkach nawet nie wiadomo, co się stało z ofiarami, bo po prostu nikt nie przeżył. Świadkowie albo nie żyją albo nie przekazali tej informacji" – ocenia prof. Ossowski.
Prace ekshumacyjne w Puźnikach mają rozpocząć się w kwietniu. Szczątki po wydobyciu będą badane przez polskich archeologów, antropologów, medyków sądowych i genetyków. Będzie pobierany materiał genetyczny. "Będziemy musieli stworzyć na miejscu punkt medyczny. Mamy świadomość, że to jest wydarzenie przełomowe i chcemy zrobić to jak najlepiej, z całym warsztatem naukowym" – ocenia genetyk.
"Materiał genetyczny niezbędny do identyfikacji części ofiar mamy już zgromadzony. Rodziny z Puźnik są ze sobą zżyte, to spora społeczność, natomiast tych najbliższych krewnych jest niewielu, bo tam poginęły całe rodziny. To sytuacja ekstremalna z punktu widzenia analiz genetycznych, że tych bliskich krewnych nie ma, bo oni wszyscy zginęli" – dodał.
"Jeśli natomiast zidentyfikujemy jedną osobę, to będzie ona stanowiła wyjście do badań kolejnych osób. Identyfikując jedną osobę, będziemy mogli zidentyfikować całą rodzinę. Planujemy zastosować najnowocześniejsze techniki genetyki sądowej i genealogii genetycznej, które do tej pory w ogóle nie były stosowane w takich sprawach. Chcemy naprawdę potężny warsztat naukowy wdrożyć, bo mamy świadomość tego, że te identyfikacje będą bardzo trudne" – podkreślił prof. Ossowski.
Według szacunków prace w Puźnikach mogą potrwać od dwóch do trzech tygodni. Naukowcy przewidują, że w mogile spoczywać może nawet sto osób.
"Przez kilkadziesiąt lat o tej zbrodni nie mówiło się w domach. Była ona zupełnie zapomniana. Te informacje się nie utrwalały, bo poginęły całe rodziny, więc za bardzo nie miał kto przekazać pamięci. Dlatego prace w Puźnikach to jest jedno z najtrudniejszych zadań, z jakimi się stykaliśmy do tej pory" – informuje prof. Ossowski.
Polskę i Ukrainę od wielu lat różni pamięć o roli Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów i Ukraińskiej Powstańczej Armii, która w latach 1943-45 dopuściła się czystki etnicznej na blisko 100 tys. polskich mężczyzn, kobiet i dzieci. O ile dla polskiej strony była to godna potępienia zbrodnia ludobójstwa (masowa i zorganizowana), o tyle dla Ukraińców był to efekt symetrycznego konfliktu zbrojnego, za który w równym stopniu odpowiedzialne były obie strony. Dodatkowo Ukraińcy chcą postrzegać OUN i UPA wyłącznie jako organizacje antysowieckie (ze względu na ich powojenny ruch oporu wobec ZSRR), a nie antypolskie.
W latach 2017-24 IPN wystosował do organów ukraińskiej administracji dziewięć oficjalnych wniosków ogólnych, które obejmowały uzgodnienie możliwości prowadzenia prac poszukiwawczych i ekshumacyjnych łącznie w 65 lokalizacjach (miejsca powtarzały się w związku z koniecznością ponawiania wniosków). Część z nich została rozpatrzona pozytywnie i te prace zostały przeprowadzone. W niektórych miejscach nie wyrażono zgody na prace, niektóre wnioski pozostały bez odpowiedzi. (PAP)
misz/ aszw/ lm/