IPN rozpoczyna na rzeszowskim zamku poszukiwania szczątków ofiar zbrodni komunistycznych z lat 1944-56. Podstawą do wszczęcia tych działań były zeznania jednego ze świadków wydarzeń sprzed lat.
"Dziś prokurator Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu wspólnie z biegłymi z zakresu kryminalistyki i archeologii przystąpił do przeprowadzenia na terenie zamku oględzin miejsca, co do którego zebraliśmy materiał dowodowy. Zachodzi uzasadnione podejrzenie, że są tam pochowane szczątki osób, które zostały zamordowane przez funkcjonariuszy Urzędu Bezpieczeństwa, kiedy funkcjonowało tu więzienie karno-śledcze" – powiedział w poniedziałek podczas konferencji prasowej prokurator Andrzej Pozorski, zastępca Prokuratora Generalnego i dyrektor Głównej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu.
Podczas oględzin wyznaczono teren, na którym zostaną przeprowadzone poszukiwania. Biegli, w ciągu 2-3 tygodni, mają przygotować szczegółowy plan badań i ocenić jakie urządzenia muszą być wykorzystane do sprawdzenia gruntu. O rozpoczynającym się śledztwie w sprawie zbrodni komunistycznych popełnionych na zamku w Rzeszowie, IPN poinformował w grudniu 2021 roku. Wtedy też szukał świadków wydarzeń którzy mogą posiadać wiedzę, co działo się na zamku rzeszowskim po 1944 roku.
Podczas oględzin wyznaczono teren, na którym zostaną przeprowadzone poszukiwania. Biegli, w ciągu 2-3 tygodni, mają przygotować szczegółowy plan badań i ocenić jakie urządzenia muszą być wykorzystane do sprawdzenia gruntu.
"Apel, który wówczas wybrzmiał, doprowadził nas do sytuacji, że możemy z całą pewnością powiedzieć, iż odnaleźliśmy szczątki osób, które zostały znalezione prawdopodobnie jeszcze w latach 80. i potajemnie stąd wywiezione. Jedna z osób, która była świadkiem odkrywania i wywożenia szczątków, zdecydowała się o tym opowiedzieć" – przekazał zastępca prezesa IPN dr hab. Karol Polejowski.
Z uwagi na dobro prowadzonego śledztwa prokuratorzy IPN nie ujawniają szczegółów. Pozorski dodał tylko, że "Zamek Lubomirskich do dziś skrywa niesamowite tajemnice". "Już na obecnym etapie postępowania zabezpieczyliśmy szczątki ludzkie. Przez 20, może 30 lat do dziś w jednej z instytucji w Rzeszowie były przechowywane szczątki ofiar pomordowanych" - przekazał Zastępca Prokuratora Generalnego.
"Odnalezienie zwłok zamordowanych na zamku rzeszowskim to jest ogromny przełom w śledztwie" - powiedział Marcin Warchoł, wiceminister sprawiedliwości. Zaapelował do osób, które mogą przyczynić się do odkrycia prawdy historycznej, by zgłaszały się do IPN i prokuratury.
Z uwagi na dobro prowadzonego śledztwa prokuratorzy IPN nie ujawniają szczegółów. Pozorski dodał tylko, że "Zamek Lubomirskich do dziś skrywa niesamowite tajemnice". "Już na obecnym etapie postępowania zabezpieczyliśmy szczątki ludzkie. Przez 20, może 30 lat do dziś w jednej z instytucji w Rzeszowie były przechowywane szczątki ofiar pomordowanych" - przekazał Zastępca Prokuratora Generalnego.
Wojewoda podkarpacki, Ewa Leniart, powiedziała, że ustalenie miejsc pochówków oraz okoliczności śmierci ofiar są ważne dla mieszkańców Podkarpacia. "Wiemy, że liczba przetrzymywanych tutaj przez władze komunistyczne była duża - nawet około 30 tysięcy osób. Około 400 straciło tutaj życie. Do dziś miejsce ich pochówku pozostaje nieznane - z wyjątkiem trzech osób, które zostały odnalezione w 2015 roku na cmentarzu w Zwięczycy - przypomniała Ewa Leniart.
W rzeszowskim zamku obecnie mieści się Sąd Okręgowy. Do 1981 roku znajdowało się tam także więzienie. W latach 1939-44 było to więzienie niemieckie, a od 1944 roku komunistyczne.(PAP)
autorka: Agnieszka Lipska
al/ pat/