Świat stracił giganta niebojącego się wyrażać swojego zdania, ani mówić prawdy – taką opinię wyraził o zmarłym w New Jersey 96-letnim Edwardzie Mosbergu założyciel fundacji From The Depths Jonny Daniels, cytowany przez serwis informacyjny US day News.
"Świat stracił giganta, prawdziwego lidera, który nigdy nie bał się wypowiedzieć swojego zdania i mówić prawdy, przeżył prawdziwe piekło i dzięki temu był w stanie stworzyć najbardziej kochającą rodzinę i pozostawił po sobie spuściznę, która będzie trwać" – oświadczył Daniels.
Dodał, że wiele nauczył się od urodzonego w Krakowie i ocalałego z Holokaustu Mosberga, który był dla niego przykładem.
Według serwisu Mosberg stał się jednym z najbardziej prominentnych zwolenników Marszu Żywych i był honorowym prezesem fundacji From The Depths. Ostatnie lata swojego życia poświęcił edukacji o Holokauście.
"Świat stracił giganta, prawdziwego lidera, który nigdy nie bał się wypowiedzieć swojego zdania i mówić prawdy, przeżył prawdziwe piekło i dzięki temu był w stanie stworzyć najbardziej kochającą rodzinę i pozostawił po sobie spuściznę, która będzie trwać" – oświadczył Daniels.
US day News zwraca uwagę, że kiedy w roku 1943 zlikwidowano krakowskie getto, rodzinę Mosbergów przeniesiono do obozu w Płaszowie. Młody Edward widział tam "wiele okrucieństw" popełnionych przez komendanta obozu Amona Goetha, który później został osądzony, skazany i powieszony jako zbrodniarz wojenny.
W czasie wojny zginęła prawie cała rodzina Mosberga, w tym rodzice i siostry.
Amerykański serwis informacyjny przypomina, że zaledwie kilka miesięcy temu Mosberg przemawiał podczas ostatniej edycji Marszu Żywych w Polsce. Był smutny. Zasugerował światu, aby nie porównywał jednak rosyjskiej inwazji na Ukrainę do Holokaustu.
"Współczuję tym ludziom (...), ale nigdy nie porównuj tej (wojny) do Holokaustu" – przytacza US day News fragment wypowiedzi Mosberga.
Serwis przypomina, że Mosberg był odnoszącym sukcesy deweloperem w New Jersey i pozostał aktywny w upamiętnianiu Holokaustu. Nie podano oficjalnej przyczyny jego śmierci podkreślając tylko, że był ostatnio ciężko chory.
Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP)
ad/ ap/