Nie powinniśmy się dziwić ani oburzać, że nie wszyscy pomagali Żydom jak Ulmowie, powinniśmy się raczej dziwić, że w ogóle ktokolwiek to robił – mówi PAP Jean Olwen Maynard, autorka pierwszej anglojęzycznej biografii błogosławionej rodziny.
Maynard powiedziała PAP, że na historię rodziny Ulmów natknęła się już dobre kilka lat temu, gdy z racji swoich zainteresowań szukała zbierała informacje o parach i rodzinach, które zostały beatyfikowane, i zaczęła czytać na ten temat. Gdy wydawnictwo Catolic Truth Society zwróciło się do niej z propozycją napisania książki o Ulmach, nie miała wątpliwości, że chce do zrobić, bo ich historia jest wspaniała i inspirująca.
Przyznaje jednak, że choć podczas beatyfikacji papież Franciszek wzywał do tego, by rodzina Ulmów była "dla nas wszystkich wzorem do naśladowania w czynieniu dobra", na taki rodzaj heroizmu mało kogo byłoby stać. Szczególnie, że Ulmowie, sami będąc liczną rodziną, ukrywali Żydów w swoim domu aż przez 16 miesięcy.
"Oczywiście papież nie mówi, że wszyscy coś takiego powinni zrobić, co wiadomo, że nie wszyscy to zrobiliby. Ale myślę, że wielu ludziom siedzącym w wygodnych fotelach zbyt łatwo przychodzi porównywanie się i mówienie: +Tak, ja na pewno też bym tak zrobił. Jeśli przyszliby Żydzi, ja też bym ich ukrywał+. Przybierają moralizatorską postawę. Ale w realnej sytuacji, gdyby wiedzieli, że mogą zostać zastrzeleni, pewnie większość z nich tego by nie zrobiła. Więc powinni być najpierw uczciwi wobec siebie, bo bardzo łatwo jest moralizować, gdy samemu nie trzeba stawać przed takim wyborem" – mówi Maynard.
Jak zaznacza, choć Ulmowie nie byli jedyną rodziną w tamtych okolicach, która ukrywała Żydów, ma ona świadomość, że jest wiele krytyki wobec Polski z powodu tego, iż nie wszyscy pomagali Żydom. "Nie powinniśmy się oburzać ani dziwić, że nie wszyscy pomagali Żydom, powinniśmy się raczej dziwić, że ktokolwiek w ogóle to robił, biorąc pod uwagę, że w Polsce można było za to zostać rozstrzelanym. Oczywiście jeśli ktoś wydawał Żydów za pieniądze, było to bez wątpienia złem. Ale większość ludzi nie robiła nic. To nie było idealne, ale uczciwie mówiąc, większość z nas dziś też by nie zrobiła nic. Także tych, którzy dziś krytykują tych, co nie pomagali" – podkreśla autorka.
"Oczywiście papież nie mówi, że wszyscy coś takiego powinni zrobić, co wiadomo, że nie wszyscy to zrobiliby. Ale myślę, że wielu ludziom siedzącym w wygodnych fotelach zbyt łatwo przychodzi porównywanie się i mówienie: +Tak, ja na pewno też bym tak zrobił. Jeśli przyszliby Żydzi, ja też bym ich ukrywał+. Przybierają moralizatorską postawę. Ale w realnej sytuacji, gdyby wiedzieli, że mogą zostać zastrzeleni, pewnie większość z nich tego by nie zrobiła. Więc powinni być najpierw uczciwi wobec siebie, bo bardzo łatwo jest moralizować, gdy samemu nie trzeba stawać przed takim wyborem" – mówi Maynard.
Uroczystość beatyfikacji rodziny Ulmów odbyła się w minioną niedzielę we wsi Markowa. Ulmowie są pierwszą w historii Kościoła katolickiego rodziną, która jednocześnie została beatyfikowana.
W minioną środę, 13 września, wieczorem w sali przy londyńskim kościele Niepokalanego Serca Maryi, lepiej znanym jako Brompton Oratory, odbyła się uroczystość z okazji beatyfikacji Józefa i Wiktorii Ulmów oraz ich siedmiorga dzieci, w tym jednego nienarodzonego. Zostali oni zamordowani przez Niemców w czasie II wojny światowej za ukrywanie w swoim domu ośmiorga Żydów. W uroczystości wzięli udział m.in. wiceminister spraw zagranicznych Arkadiusz Mularczyk i ambasador RP Piotr Wilczek. W tej trakcie zaprezentowano też książkę "No Greater Love, The Martyrdom of the Ulma Family", autorstwa Maynard.
Z Londynu Bartłomiej Niedziński (PAP)
bjn/ jar/