Polska przegrała batalię w geopolityce. Kojarzenie upadku Muru Berlińskiego z końcem systemu komunistycznego wypycha z powszechnej świadomości na świecie piękny akt powstania NSZZ „Solidarność” w Stoczni Gdańskiej - powiedział we wtorek w TVP Info prezes IPN dr Karol Nawrocki.
Nawrocki został zapytany o opinię Międzynarodowej Rady Ochrony Zabytków i Miejsc Historycznych na temat wpisania Stoczni Gdańskiej na listę UNESCO, o co wniosek złożyła 31 stycznia 2020 r. w Paryżu polska delegacja pod przewodnictwem wiceminister kultury Magdaleny Gawin.
Międzynarodowa Rada Ochrony Zabytków i Miejsc Historycznych wyraziła opinię, w której podważono historyczne znaczenie Stoczni Gdańskiej, a także strajku z 1980 roku i powstania Solidarności. Przedstawiciele ICOMOS stwierdzili m.in., że wpisanie miejsca narodzin Solidarności może prowadzić do kontrowersji w krajach, w których nadal panuje komunizm. Ich zdaniem, powstanie Solidarności nie było najważniejszym impulsem do zmian w Europie.
Zdaniem Nawrockiego, "żywotność systemu komunistycznego nadal jest zagrożeniem dla wolnego świata". "Komunizm wciąż - co widzimy chociażby po uzasadnieniu tej decyzji - wciąż żyje. I powinien być potępiany, nie tylko w Europie środkowo-wschodniej ale i na świecie" - zaznaczył.
Dodał, że Polska przegrała batalię w geopolityce. "Kojarzenie upadku Muru Berlińskiego z końcem systemu komunistycznego jest pewnym obiektywnym problemem, bo wypycha z powszechnej świadomości na świecie piękny akt powstania Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego +Solidarność+ właśnie w Gdańsku, właśnie w Stoczni Gdańskiej. To pokazuje, jak wiele mamy jeszcze do zrobienia w kontekście międzynarodowym właśnie w zakresie historii" - podkreślił szef IPN.
Nawrocki, zapytany o zadania, które stoją przed nim jako szefem IPN, podkreślił, że jednym z nich jest "komunikacja z młodym pokoleniem".
"Kojarzenie upadku Muru Berlińskiego z końcem systemu komunistycznego jest pewnym obiektywnym problemem, bo wypycha z powszechnej świadomości na świecie piękny akt powstania Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego +Solidarność+ właśnie w Gdańsku, właśnie w Stoczni Gdańskiej. To pokazuje, jak wiele mamy jeszcze do zrobienia w kontekście międzynarodowym właśnie w zakresie historii" - podkreślił szef IPN.
Ocenił, że obecnie wśród młodych ludzi powszechne jest "trywializowanie komunizmu". "Podczas gdy nie wyobrażamy sobie zabawy z symbolami zbrodniczego niemieckiego nazizmu, to wiele symboli sowieckiego komunizmu pojawia się na t-shirtach, nawet w przestrzeni publicznej. A czasy PRL-u wspominane są w niektórych środowiskach - ale też tak niechcący wśród młodzieży - jako rzecz, która nie miała znamion systemu totalitarnego" - ocenił.
Prezes IPN przypomniał, że jeszcze przed II wojną światową komunizm zabił 7 mln ludzi na świecie. "Więc Stalin był niewspółmiernie większym zbrodniarzem od Adolfa Hitlera" - stwierdził.
Dlatego - jak zastrzegł - dopowiedzenie historii komunizmu jest zadaniem IPN. "Należy wyjść ze strefy komfortu tradycyjnych projektów edukacyjnych, które oczywiście powinny zostać utrzymane, ale należy szukać takiej komunikacji, takiego języka, który dzisiejsza młodzież rozumie i chce słuchać" - zaznaczył.
Nawrocki zaznaczył, że jedną z marek IPN jest "przywracanie żołnierzy podziemia antykomunistycznego do powszechnej świadomości". Jego zdaniem, jest to "przełom, który jeszcze się nie skończył i misja, którą należy kontynuować".
"System komunistyczny był na tyle perfidny, że nie tylko mordował polskich bohaterów, ale chciał też doprowadzić do tego, co George Orwell nazywał ewaporacją, wymazaniem zupełnym z powszechnej świadomości. A nie dość, że udaje się przywrócić godne, właściwe im miejsce w polskiej świadomości, to jeszcze udaje się odnajdywać ich szczątki i doprowadzać do państwowych pogrzebów. To jedno z głównych zadań IPN. Ogólna zasada, która będzie obowiązywać za mojej kadencji w IPN, to upominanie się o wszystkich tych Polaków (…), którzy stracili życie zarówno w Polsce, jak i poza jej obecnymi granicami" - zaznaczył.
Odnosząc się do planowanej odbudowy Pałacu Saskiego, Nawrocki zaznaczył, że "widzi tu przestrzeń do współpracy". "Inicjatywa jest pana prezydenta, panów marszałków i MKiDN, natomiast IPN jest gotowy do współpracy merytorycznej wokół tych rozwiązań" - zaznaczył.
"System komunistyczny był na tyle perfidny, że nie tylko mordował polskich bohaterów, ale chciał też doprowadzić do tego, co George Orwell nazywał ewaporacją, wymazaniem zupełnym z powszechnej świadomości. A nie dość, że udaje się przywrócić godne, właściwe im miejsce w polskiej świadomości, to jeszcze udaje się odnajdywać ich szczątki i doprowadzać do państwowych pogrzebów. To jedno z głównych zadań IPN. Ogólna zasada, która będzie obowiązywać za mojej kadencji w IPN, to upominanie się o wszystkich tych Polaków (…), którzy stracili życie zarówno w Polsce, jak i poza jej obecnymi granicami" - zaznaczył.
Dodał, że odbudowa Pałacu Saskiego jest "przypomnieniem polskiej niezależności i suwerenności". "W Pałacu Saskim mieścił się Sztab Generalny Wojska Polskiego. To było miejsce ogromnych sukcesów Polaków (…), szkoły polskiego dekryptarzu z Janem Kowalewskim na czele, który łamał szyfry sowieckie w roku 1920" - przypomniał Nawrocki. (PAP)
autor: Iwona Żurek
iżu/ pat/