Władze czeskiego miasta Karlowe Wary chcą odnowić ostatnią, liczącą sto lat leśną latrynę - poinformowały lokalne media. Unikatowy, pomalowany na niebiesko domek traktowany jest jako świadectwo dawnej kultury uzdrowiskowej.
Niewielka drewniana konstrukcja z wykopanym w ziemi dołem nadal stoi u stóp wzgórza Vitkov, kilka kilometrów za miastem. Na początku XX wieku w lasach wokół uzdrowiska podobnych pomalowanych na niebiesko budek było 117.
Miejsce na ówczesnej mapie uzdrowiskowej Europy zobowiązywało Karlowe Wary (wówczas Karlsbad) do dbania o wygodę kuracjuszy, a zalecane im przez lekarzy długie spacery po lesie wiązały się z dodatkowymi wymaganiami. Zachowany do dziś przybytek ma wszystko, co było potrzebne w takim miejscu przed laty.
Zachował się skobel i drewniany haczyk, na którym można było powiesić ubranie lub kapelusz. Remont jednak jest konieczny, co dokumentują współczesne zdjęcia. Budka jest pochylona, niebieska farba odchodzi, brakuje fragmentu drzwi.
Władze miasta zamierzają przeznaczyć na odrestaurowanie zabytkowego obiektu 100 tys. koron (około 17 tys. zł). Środki te mają pochodzić ze specjalnego funduszu, którym dysponuje lokalny samorząd w związku z wpisaniem uzdrowiska i okolicznych lasów na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Po remoncie trasa do ostatniej zachowanej leśnej latryny ma zostać umieszczona w przewodnikach. Władze nie zdecydowały jeszcze, czy będzie ona pełniła swą pierwotną funkcję.
Z Pragi Piotr Górecki (PAP)
ptg/ akl/