W Centralnym Muzeum Jeńców Wojennych w Łambinowicach (Opolskie), przed Pomnikiem Powstańców Warszawskich – Jeńców Stalagu 344 Lamsdorf, uczczono w niedzielę uczestników Powstania Warszawskiego. W 1944 r. do podopolskiego stalagu Niemcy deportowali ok. 6 tys. powstańców.
O godzinie 17 na terenie Centralnego Muzeum Jeńców Wojennych w Łambinowicach (CMJW) rozpoczęły się uroczystości upamiętniające uczestników Powstania Warszawskiego. Właśnie do Łambinowic, gdzie w czasie wojny działał niemiecki obóz jeniecki Stalag 344 Lamsdorf, w październiku 1944 roku deportowano ok. 6 tysięcy uczestników powstańców, w tym kobiety i kilkuset młodocianych. Najmłodszy z nich - Jerzy Szulc ps. "Tygrys", miał dziesięć lat.
Wśród więźniów stalagu znalazł się następca gen. Leopolda Okulickiego, płk Jan Rzepecki z Komendy Głównej AK; rotmistrz Witold Pilecki; pisarka i poetka Józefa Radzymińska; autor "Kolumbów. Rocznik 20" Roman Bratny; historycy - Aleksander Gieysztor, Witold Kula i Stanisław Płoski; a także późniejszy autor scenariuszy filmowych - m.in. "Kanału", "Krzyżaków" i "Zezowatego szczęścia" - Jerzy Stefan Stawiński.
Jak powiedziała Renata Kobylarz, zastępca dyrektora CMJW, do stalagu przywieziono niemal jedną trzecią ogółu powstańców wziętych przez Niemców do niewoli. Wśród więźniów stalagu znalazł się następca gen. Leopolda Okulickiego, płk Jan Rzepecki z Komendy Głównej AK; rotmistrz Witold Pilecki; pisarka i poetka Józefa Radzymińska; autor "Kolumbów. Rocznik 20" Roman Bratny; historycy - Aleksander Gieysztor, Witold Kula i Stanisław Płoski; a także późniejszy autor scenariuszy filmowych - m.in. "Kanału", "Krzyżaków" i "Zezowatego szczęścia" - Jerzy Stefan Stawiński.
Dla oficerów i znacznej części żołnierzy Podziemnego Państwa pobyt w Lamsdorf był punktem przejściowym, przez transportem do innych niemieckich obozów jenieckich. Szczególną grupą wśród jeńców stanowiło ponad tysiąc kobiet i kilkuset młodocianych. W jednej ze swoich publikacji CMJW przypomina, że Niemcy byli pod tak dużym wrażeniem zaangażowania i patriotyzmu polskich nastolatków, że myśleli o nakręceniu filmu zachęcającego własną młodzież do wstępowania w szeregi nazistowskich organizacji militarnych.
"Od wielu lat utrzymujemy kontakt z uczestnikami Powstania Warszawskiego i ich bliskimi, którzy pomagają nam pielęgnować pamięć o swoich bliskich, którzy uczestniczyli w tamtym wydarzeniu. Tradycyjnie już, w październiku każdego roku, wielu z nich przyjeżdża do Łambinowic, żeby tak jak dzisiaj, zapalić znicze pod pomnikiem i powspominać swoich bliskich. I chociaż z roku na rok liczba bezpośrednich uczestników powstania maleje, to m.in. dzięki ich rodzinom, pamięć o ich ofiarności i poświęceniu nadal pozostaje żywa" - powiedziała Renata Kobylarz. (PAP)
autor: Marek Szczepanik
masz/ pat/