W piątek prokuratorzy Pionu Śledczego IPN przesłuchali byłego prezydenta Lecha Wałęsę. Postawiono mu zarzut dotyczący złożenia nieprawdziwych zeznań mających służyć za dowód w postępowaniu karnym prowadzonym w sprawie podrobienia na jego szkodę dokumentów operacyjnych SB.
Śledztwo w sprawie fałszywych zeznań zostało wszczęte po zawiadomieniu prywatnej osoby, których personalia nie zostały przedstawione mediom. Lech Wałęsa, po odnalezieniu w domu zmarłego szefa MSW gen. Czesława Kiszczaka dowodów jego współpracy ze Służbą Bezpieczeństwa w latach 1970-1976 zaprzeczał współpracy z bezpieką i stwierdzał, że dokumenty zostały podrobione.
Śledztwo w sprawie fałszywych zeznań zostało wszczęte po zawiadomieniu prywatnej osoby, których personalia nie zostały przedstawione mediom. Lech Wałęsa, po odnalezieniu w domu zmarłego szefa MSW gen. Czesława Kiszczaka dowodów jego współpracy ze Służbą Bezpieczeństwa w latach 1970-1976 zaprzeczał współpracy z bezpieką i stwierdzał, że dokumenty zostały podrobione.
Na skutek jego twierdzeń Oddziałowa Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Białymstoku wszczęła postępowanie w sprawie podrobienia dokumentów SB na szkodę Lecha Wałęsy. „Lech Wałęsa został przesłuchany wówczas w charakterze świadka i uprzedzony o odpowiedzialności karnej za fałszywe zeznania i zatajenie prawdy, zaprzeczył, aby sporządzał i podpisywał okazane mu podczas przesłuchania dokumenty znajdujące się w teczce personalnej i teczce pracy tajnego współpracownika Służby Bezpieczeństwa o pseudonimie Bolek” - napisano w komunikacie IPN wydanym po piątkowym przesłuchaniu.
W czerwcu 2017 r. postępowanie zostało umorzone, między innymi z powodu jednoznacznych opinii biegłych z zakresu badania pisma ręcznego i korespondujące z nią dowody, które wykazały, że dokumenty znalezione w teczkach tajnego współpracownika SB o pseudonimie „Bolek” są autentyczne i zostały sporządzone przez Lecha Wałęsę.
W celu weryfikacji dokumentów odnalezionych w 2016 r. IPN zwrócił się o ekspertyzę z zakresu pisma ręcznego do Instytutu Ekspertyz Sądowych im. Jana Sehna w Krakowie. Zespół biegłych poddał analizie 158 dokumentów z teczki personalnej i teczki pracy tajnego współpracownika SB o pseudonimie „Bolek”. Porównał je z ponad 140 dokumentami, które w okresie od 1963 roku do 2016 roku sporządził lub podpisał Lech Wałęsa, a także z dokumentami sporządzonymi odręcznie przez 10 funkcjonariuszy SB, których dane widnieją w teczce pracy i teczce personalnej agenta o pseudonimie „Bolek”. W ocenie Instytutu Pamięci Narodowej, także wielu historyków zajmujących się Solidarnością, kwestia współpracy Lecha Wałęsy ze Służbą Bezpieczeństwa w pierwszej połowie lat siedemdziesiątych jest bezsporna.
W ocenie Instytutu Pamięci Narodowej, także wielu historyków zajmujących się Solidarnością, kwestia współpracy Lecha Wałęsy ze Służbą Bezpieczeństwa w pierwszej połowie lat siedemdziesiątych jest bezsporna.
Sprawa agenturalnej przeszłości byłego przywódcy Solidarności i prezydenta Polski jest przedmiotem debaty publicznej od kilku dekad. Lech Wałęsa zdecydowanie zaprzecza, żeby kiedykolwiek współpracował z tajnymi służbami PRL. Podejmuje w tej sprawie także kroki prawne wobec osób wysuwających takie stwierdzenia. W jego opinii wszystkie dokumenty dotyczące jego współpracy zostały sfałszowane w celu zniszczenia jego wizerunku i pomniejszenia zasług na rzecz obalenia komunizmu w Polsce.
Autor: Michał Szukała
szuk/ dki/