Prof. Barbara Engelking i prof. Jan Grabowski nie muszą przepraszać za stwierdzenia z książki „Dalej jest noc”, która przedstawia losy Żydów w okupowanej Polsce - orzekł w poniedziałek Sąd Apelacyjny w Warszawie. Wyrok jest prawomocny. Prezes Reduty Dobrego Imienia ocenił go, jako nielogiczny.
"W mojej ocenie ten wyrok jest nielogiczny, a zwłaszcza jego uzasadnienie, dlatego, że z jednej strony sędzia obszernie mówi o uprawnieniu Filomeny Leszczyńskiej do występowania w obronie dóbr i pamięci swojego stryja, pomówionego przez Barbarę Engelking i Jana Grabowskiego w książce +Dalej jest noc+, a z drugiej strony w tym uzasadnieniu jest mowa o tym, że badania naukowe, historyczne nie mogą być weryfikowane. To kompletnie niezrozumiałe uzasadnienie" – powiedział PAP Prezes Reduty Dobrego Imienia (RDI) Maciej Świrski. Zapowiedział złożenie kasacji.
W ocenie Świrskiego, "wyrok ten jest alarmujący, ponieważ wpisuje się w to, co wczoraj powiedział poseł Artur Łącki z KO, że +Obozy koncentracyjne, w których mordowało się Żydów, Polaków i wszystkich innych, powstały na terenie Polski, dlatego że w Polsce był największy antysemityzm przed II wojną światową+. Łącki dopytywany, czy to jest jego opinia, czy kogoś cytuje, odpowiedział: "To nie jest moja opinia. To jest opinia wielu historyków światowych".
Proces ws. książki "Dalej jest noc" rozpoczął się w październiku 2019 r. Według Filomeny Leszczyńskiej jej stryj, sołtys wsi Malinowo Edward Malinowski został fałszywie pomówiony w spornej książce o ograbienie Żydówki i współpracę z Niemcami podczas II wojny światowej. Pomówienie to - w jej ocenie - dotyczy opisanej przez prof. Barbarę Engelking historii Estery Siemiatyckiej, której Malinowski ocalił życie. Powódka domagała się 100 tys. zł zadośćuczynienia i przeprosin.
W ocenie Świrskiego, "wyrok ten jest alarmujący, ponieważ wpisuje się w to, co wczoraj powiedział poseł Artur Łącki z KO, że +Obozy koncentracyjne, w których mordowało się Żydów, Polaków i wszystkich innych, powstały na terenie Polski, dlatego że w Polsce był największy antysemityzm przed II wojną światową+. Łącki dopytywany, czy to jest jego opinia, czy kogoś cytuje, odpowiedział: "To nie jest moja opinia. To jest opinia wielu historyków światowych".
W lutym br. warszawski sąd okręgowy oddalił żądanie 100 tys. zł zadośćuczynienia, jednak orzekł, że naukowcy mają przeprosić za informacje zawarte w książce. Apelacje od tego wyroku wniosły obie strony procesu. Sąd apelacyjny uwzględnił w poniedziałek apelację badaczy i zmienił wyrok Sądu Okręgowego w Warszawie, który nieprawomocnie orzekł w lutym, że historycy mają przeprosić za informacje z obszernej publikacji. Stołeczny sąd apelacyjny oddalił powództwo Leszczyńskiej. W uzasadnieniu tego orzeczenia sędzia Joanna Wiśniewska-Sadomska zwróciła uwagę, że w tej sprawie doszło do zderzenia wartości: prawa do wolności badań naukowych i prawa do ochrony dóbr osobistych polegających na kulcie pamięci osoby zmarłej.
Sędzia podkreśliła, że podczas prac nad książką prof. Engelking zgromadziła obszerny materiał źródłowy, dokonała jego krytycznej oceny i ustaleń. "W takiej sytuacji, zdaniem sądu apelacyjnego, weryfikowanie i podważanie oceny pozwanej, do czego w istocie zmierza w tej sprawie strona powodowa, stanowi niedopuszczalną ingerencję w wolność badań naukowych i swobodę wypowiedzi" - wskazała.
Sędzia podkreśliła, że podczas prac nad książką prof. Engelking zgromadziła obszerny materiał źródłowy, dokonała jego krytycznej oceny i ustaleń. "W takiej sytuacji, zdaniem sądu apelacyjnego, weryfikowanie i podważanie oceny pozwanej, do czego w istocie zmierza w tej sprawie strona powodowa, stanowi niedopuszczalną ingerencję w wolność badań naukowych i swobodę wypowiedzi" - wskazała.
Dwutomowa książka "Dalej jest noc. Losy Żydów w wybranych powiatach okupowanej Polski" z 2018 r. przedstawia strategie przetrwania ludności pochodzenia żydowskiego na terenie kilku wybranych powiatów okupowanej Polski. Porusza także problem przemocy Polaków wobec Żydów, głównie po likwidacji gett, gdy Żydzi szukali ratunku m.in. w polskich wsiach. Książka wywołała duże kontrowersje w środowisku historyków. W swoich recenzjach krytykowali ją m.in. historycy Instytutu Pamięci Narodowej, natomiast w obronie autorów wystąpiły m.in. Instytut Yad Vashem, przedstawiciele Związku Gmin Wyznaniowych Żydowskich w RP, a także Komitet Nauk Historycznych PAN. (PAP)
Autor: Olga Łozińska
oloz/ pat/