Gdy tylko zamilkły syreny upamiętniające godzinę wybuchu Powstania Warszawskiego, z ul. Jana Kilińskiego wyruszył w niedzielę Marsz Milczenia ’44. Jego uczestnicy trzymają w rękach biało-czerwone flagi.
Marsz, który w 77. rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego idzie ulicami stolicy po raz piąty, jest hołdem złożonym warszawiakom i wyrazem pamięci o ich trudzie, walce, ofiarach i wypędzeniu z miasta.
Marsz, który w 77. rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego idzie ulicami stolicy po raz piąty, jest hołdem złożonym warszawiakom i wyrazem pamięci o ich trudzie, walce, ofiarach i wypędzeniu z miasta.
W tym roku na miejscu startu marszu dzięki pomocy Muzeum Dulag 121 w Pruszkowie zorganizowano wystawę zatytułowaną "Solidarność i wsparcie". Placówka ta dokumentuje losy wypędzonych ze stolicy uczestników i świadków Powstania Warszawskiego.
Obóz przejściowy Durchgangslager 121 powstał w sierpniu 1944 roku na terenie warsztatów kolejowych w Pruszkowie. W trakcie Powstania Warszawskiego i po jego stłumieniu przebywało w nim około 650 tys. osób, głównie cywilów.
Marsz Milczenia 44 idzie od ul. Kilińskiego, następnie Długą do Arsenału, Aleją Solidarności, Jana Pawła II, a potem Grzybowską. Koniec marszu przewidywany jest na godz. 18.30. (PAP)
wnk/ robs/