Bitwa Warszawska była wydarzeniem, które kształtowało polską tożsamość i mentalność – powiedział w czwartek wicepremier, minister kultury Piotr Gliński. Podkreślił, że zwycięstwo nad bolszewikami było możliwe dzięki temu, że Polacy z różnych nurtów politycznych potrafili współpracować ponad podziałami.
W czwartek w Muzeum Archidiecezji Warszawskiej odbyła się konferencja "W 100-lecie Bitwy Warszawskiej" zorganizowana przez Instytut Dziedzictwa Myśli Narodowej im. Romana Dmowskiego i Ignacego Jana Paderewskiego (IDMN).
Wicepremier Gliński ocenił, że Bitwa Warszawska była "wydarzeniem, które kształtowało polską tożsamość, mentalność, nasze myślenie, system wartości, świadomość historyczną, tożsamościową, kulturową i państwową". "Odzyskując dopiero co niepodległość po 123 latach, musieliśmy natychmiast stanąć do obrony tej niepodległości i zdaliśmy egzamin" - podkreślił szef resortu kultury.
Zaznaczył, że było to wydarzenie wielowymiarowe i można na nie patrzeć z wielu perspektyw (m.in. militarnej, religijnej). Podkreślił, że zwycięstwo nad bolszewikami było możliwe dzięki temu, że "Polacy z różnych nurtów politycznych potrafili współpracować ponad podziałami".
Jak mówił, to było "starcie dwóch cywilizacji, starcie cywilizacji zachodniej, chrześcijańskiej z barbarzyństwem, nie tylko azjatyckim, ale niestety także marksistowskim, lewicowym, bolszewickim, które to barbarzyństwo odcisnęło, odciskało i dalej w jakimś sensie odciska swoje piętno na funkcjonowaniu także współczesnego świata, w nowych wersjach" - wskazał Gliński.
Minister kultury dodał, że polski rząd "prowadząc politykę historyczną, stara się w sposób zrównoważony oddawać hołd, instytucjonalizować pamięć dot. różnych obozów politycznych, ideologicznych, różnych społecznych ośrodków". "Dlatego jutro otwieramy wielkie, nowe Muzeum Józefa Piłsudskiego w Sulejówku, (…) ale powołaliśmy też Instytut Dziedzictwa Myśli Narodowej, który jest bardzo ważną dla nas placówką i jednym z podstawowych zadań tego Instytutu jest budowa Muzeum Romana Dmowskiego, bo taka instytucja też jest Polsce potrzebna" – wskazał.
Zwrócił uwagę, że Piłsudskiego i Dmowskiego "wiele różniło". "Oni pewnie charakteryzowali się szorstką przyjaźnią, ale wzajemnym szacunkiem. Nie odmawiali sobie wzajemnie patriotyzmu i wiedzieli, że w gruncie rzeczy są, zwłaszcza w momencie próby, po jednej stronie" - podkreślił szef MKiDN.
Ocenił, że "zwłaszcza teraz Polska już nie jest rozdarta pomiędzy dwie trumny - Piłsudskiego i Dmowskiego, tylko te trumny, jak zauważyli to ostatnio publicyści stoją po jednej stronie, po drugiej stronie stoi trumna Róży Luksemburg, jako symbolu polskich zdrajców, jako symbolu tej już nie Polski w zasadzie, czy tej opcji ideologicznej, cywilizacyjnej, która przynosiła zło i zniszczenie".
Dyrektor Instytutu Dziedzictwa Myśli Narodowej im. R. Dmowskiego i I. J. Paderewskiego powiedział, że "13 sierpnia rozpoczął się ten najtragiczniejszy, a jak się okazało w praktyce, zwycięski finał naszych zmagań o niepodległą Polskę w 1920 roku". "Zmagań, przeciwko którym wystąpili Bolszewicy nie tylko chcą zniszczyć Warszawę, ale także opanować Bałkany, Europę Zachodnią. Tu była brama, która wiodła do tych części Europy, w Warszawie, we Lwowie, w tych pięknych polskich miastach świadczących o długotrwającej cywilizacji chrześcijańskiej na tym terytorium Europy Środkowo-Wschodniej" - podkreślił.
Konferencja była poświęcona trzem głównym zagadnieniom: postaciom gen. Tadeusza Rozwadowskiego oraz gen. Józefa Hallera, a także roli Kościoła w wojnie polsko-bolszewickiej. Referaty tematyczne wygłosili trzej historycy: członek Rady Programowej IDMN oraz Rady Muzeum Piłsudskiego prof. Janusz Odziemkowski, dyrektor IDMN prof. Jan Żaryn i były dyrektor Muzeum Wojska Polskiego dr Adam Buława. (PAP)
autor: Katarzyna Krzykowska
ksi/ pat/