Msza św. w kościele w Centrum św. Maksymiliana w Harmężach koło Oświęcimia z udziałem prezydenta RP Andrzeja Dudy i dwóch byłych więźniarek zainaugurowała w niedzielę odchody 80. rocznicy pierwszej deportacji Polaków do niemieckiego obozu Auschwitz.
W mszy św. modlili się także m.in. była premier Beata Szydło, wicepremier minister kultury i dziedzictwa narodowego Piotr Gliński, minister infrastruktury Andrzej Adamczyk, a także dyrektor Muzeum Auschwitz Piotr Cywiński.
14 czerwca uznawany jest za dzień, w którym KL Auschwitz zaczął funkcjonować. Współcześnie obchodzony jest jako Narodowy Dzień Pamięci Ofiar Niemieckich Nazistowskich Obozów Koncentracyjnych i Obozów Zagłady.
Mszę św. odprawił wikariusz generalny Zakonu Braci Mniejszych Konwentualnych o. Jan Maciejowski. „Świadomi jesteśmy powagi tego miejsca. Świadomi jesteśmy okrucieństwa, które się tu dokonało. Dlatego módlmy się, żeby Pan Bóg wybaczył to, że wciąż jest tak mało miłości na świecie” – powiedział witając wiernych o. Maciejowski.
Franciszkanin o. Piotr Cuber, zwierzchnik Centrum św. Maksymiliana, w homilii odniósł się do postaci Mariana Kołodzieja, byłego więźnia z pierwszego transportu. Monumentalna ekspozycja jego prac, nawiązujących do obozowej gehenny, znajduje się w podziemiach harmęskiego kościoła.
„W 1998 r. wspominając pierwszy transport do Auschwitz Kołodziej pisał: +Pięćdziesiąt osiem lat temu, późnym popołudniem w skwarny dzień 14 czerwca 1940 r. rozwścieczony nadczłowiek, brutalnym kopniakiem wyrzucił mnie z tarnowskiego wagonu, wprost w bagno Oświęcimia. Na długie pięć lat. Umierałem tu między Sołą a Wisłą, w tej malarycznej okolicy, w ciągłym błocie, gniłem wykańczany biciem i pracą ponad siły, głodem, biegunką, tyfusem, zjadany przez wszy, poddawany eksperymentom pseudomedycznym, nieludzko poniżany, odarty z odzienia, wykąpany w lizolu, pozbawiony imienia i nazwiska, już tylko numer 432 - melduje się na rozkaz, na każdy rozkaz+” – mówił franciszkanin.
Jak mówił, dzieła Kołodzieja „to nie wystawa, nie sztuka, nie obrazy, a słowa zamknięte w rysunku”. „Sztuka jest bezradna wobec tego, co człowiek zgotował człowiekowi” - dodał.
Po mszy św. prezydent Andrzej Duda i wicepremier Piotr Gliński złożą kwiaty pod tablicą upamiętniającą pierwszy transport na budynku Małopolskiej Uczelni Państwowej. To w piwnicach tego obiektu, oddalonego o ok. 200 m od obozu, Niemcy umieścili deportowanych 14 czerwca 1940 r. polskich więźniów. Stało się tak, gdyż wówczas obóz nie był jeszcze gotowy na ich przyjęcie. Prezydent i wicepremier oddadzą hołd ofiarom także przed Ścianą Straceń na terenie byłego obozu Auschwitz.
14 czerwca Niemcy przywieźli do tworzonego obozu Auschwitz 728 Polaków z więzienia w Tarnowie. W sumie deportowali tam ok. 150 tys. naszych rodaków. Ok. 70 tys. straciło w obozie życie.
Obóz został utworzony, by więzić w nim Polaków. Później stał się miejscem masowej zagłady Żydów. Ginęli w nim także Romowie i jeńcy sowieccy. Zgładzono tu około 1,1 mln ludzi.
Centrum św. Maksymiliana jest ośrodkiem pamięci i modlitwy, a zarazem wotum wdzięczności za życie, dzieło oraz ofiarę Maksymiliana Marii Kolbego. Prowadzą je franciszkanie oraz Misjonarki Niepokalanej Ojca Kolbego. Podczas wojny w Harmężach istniał podobóz Harmense należący do KL Auschwitz.
W podziemiach harmęskiego kościoła znajduje się wystawa "Klisze pamięci. Labirynty", której autorem jest prof. Marian Kołodziej. Składa się z ponad 200 kompozycji rysunkowych oraz elementów dodatkowych, jak prycze i drewniane sylwety. Prace przedstawiają wizję gehenny obozowej Auschwitz, a jednocześnie uwypuklają heroiczne zwycięstwo odniesione przez polskiego franciszkanina, św. Maksymiliana Kolbego, który oddał życie za współwięźnia Franciszka Gajowniczka. (PAP)
autor: Marek Szafrański
szf/ par/