Przed pomnikiem „Żołnierzom Ukraińskiej Republiki Ludowej, Obrońcom Ukrainy i Polski”, w kwaterze oficerskiej Cmentarza Prawosławnego na Woli, wicepremier i szef MKiDN Piotr Gliński oraz ambasador Ukrainy Wasyl Zwarycz oddali hołd poległym w wojnie z bolszewicką Rosją.
Po złożeniu wieńców i wiązanek kwiatów przed pomnikiem "Żołnierzom Ukraińskiej Republiki Ludowej, Obrońcom Ukrainy i Polski” wicepremier, minister kultury i dziedzictwa narodowego Piotr Gliński przypomniał postać atamana Symona Petlury, którego jak zauważył, "żołnierze byli z polskimi żołnierzami marszałka Piłsudskiego i wspólnie obronili Europę przed zalewem bolszewickim”.
Porównał wysiłek obu narodów sprzed 102 lat do walki toczonej obecnie przez Ukraińców i wsparcia udzielanego im przez Polskę. "Można powiedzieć, że dziś ten sojusz jest odtworzony, jest realny. Jest sojuszem krwi bratniej. Polska wspiera Ukrainę w tej straszliwej wojnie, którą rozpętała Federacja Rosyjska. Dla naszych narodów to świadectwo sprzed 102 lat jest bardzo ważne. Chcielibyśmy, aby wszyscy w Polsce i na Ukrainie byli świadomi, że wówczas byliśmy razem i teraz też jesteśmy razem, bo taka jest nasza wspólna tożsamość i interes narodowy” – podkreślił Gliński.
Ambasador Ukrainy w Warszawie Wasyl Zwarycz podkreślił, że Ukraina jest wdzięczna za wsparcie udzielane jej przez Polskę. "Musimy przypominać kolejnym pokoleniom historię naszego sojuszu. Mogliśmy wtedy zwyciężać i jestem pewny, że zwyciężymy także teraz” – dodał.
Piotr Gliński przypomniał postać atamana Symona Petlury, którego jak zauważył, "żołnierze byli z polskimi żołnierzami marszałka Piłsudskiego i wspólnie obronili Europę przed zalewem bolszewickim”.
Przypomniał o wspólnej defiladzie w wyzwolonym spod władzy bolszewików Kijowie w maju 1920 r. "Ta uroczystość ma przypominać, że tu leżą bohaterowie, którzy walczyli ramię w ramię z Polską. To przesłanie musi iść także do naszych żołnierzy, którzy teraz bronią Ukrainy od rosyjskiego neoimperializmu” – podkreślił ambasador.
21 kwietnia 1920 r. Rzeczpospolita Polska i Ukraińska Republika Ludowa zawarły umowę polityczną, określającą wspólną granicę obu państw oraz zasady przyszłej współpracy (znaną także jako pakt Piłsudski-Petlura). Z polskiego punktu widzenia była to szansa na budowę federacji państw tej części kontynentu, dla Ukraińców – szansa wywalczenia niepodległości. W maju 1920 r. wojska obu krajów wyzwoliły spod bolszewickiej okupacji Kijów.
Przywódca URL Symon Petlura w odezwie do narodu napisał wówczas: "Wspólną walką zaprzyjaźnionych armii – ukraińskiej i polskiej – naprawimy błędy przeszłości, a krew, wspólnie przelana w bojach przeciw odwiecznemu historycznemu wrogowi, Moskwie, który ongiś zgubił Polskę i zaprzepaścił Ukrainę, uświęci nowy okres wzajemnej przyjaźni ukraińskiego i polskiego narodu”.
Zaledwie tydzień po zajęciu Kijowa przez polsko-ukraińskie wojska, Armia Czerwona rozpoczęła kontrnatarcie. Latem 1920 r. Ukraińcy walczyli m.in. w obronie Zamościa i brali udział w zwycięskiej bitwie z 1. Armią Konną Siemiona Budionnego pod Komarowem. W kwaterze oficerskiej cmentarza wolskiego spoczywa gen. Marko Bezruczko, dowódca 6. Siczowej Dywizji Strzelców Armii Ukraińskiej Republiki Ludowej, dowódca obrony Zamościa. Po zawarciu rozejmu polsko-sowieckiego, armia URL liczyła ok. 35 tys. żołnierzy, którzy samodzielnie rozpoczęli ofensywę przeciw bolszewikom. Około 20 tys. żołnierzy ukraińskich powróciła do Polski. Część wstąpiła do Wojska Polskiego. Niektórzy z nich wzięli udział w wojnie z Niemcami i ZSRS w 1939 r.(PAP)
Autor: Michał Szukała
szuk/ agz/