Złożeniem wieńców i salwą honorową uczczono w sobotę przy pomniku Żołnierzy „Żywiciela” na stołecznym Żoliborzu zbliżającą się 77. rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego. Walki w tej dzielnicy zaczęły się 1 sierpnia, na kilka godzin przed wybuchem zrywu w innych dzielnicach.
Pomnik "Żywiciela" jest jednym z najważniejszych żoliborskich miejsc pamięci o Powstaniu Warszawskim. Tradycyjnie, już przed rocznicą wybuchu walk zbierają się przy nim powstańcy walczący w tej części miasta oraz żołnierze partyzanckich oddziałów Armii Krajowej, które niosły pomoc walczącej dzielnicy od strony Bielan i Puszczy Kampinoskiej.
W imieniu żołnierzy Armii Krajowej przemawiał prezes Stowarzyszenie Żołnierzy Armii Krajowej Żywiciel i Miłośników Ich Tradycji plutonowy podchorąży Wacław Gluth-Nowowiejski ps. „Wacek”. W czasie powstania na Żoliborzu walczył jako dowódca drużyny w Zgrupowaniu "Żmija". Został ranny i jako jeden z niewielu żołnierzy ocalał z pacyfikacji Marymontu przeprowadzonej przez Niemców 14 września. Po zakończeniu walk, do połowy listopada ukrywał się w ruinach Warszawy. W latach 1948-1953 był więziony przez komunistów. W krótkim przemówieniu stwierdził, że bardzo cieszy się, że ponownie widzi swoich towarzyszy broni, po długim i trudnym dla nich okresie epidemii koronawirusa. "Dziękuję Wam za wytrwałość, odpowiedzialność i dyscyplinę" – podkreślił. Dodał, że w ostatnim czasie szczególnym wsparciem dla weteranów było „młodsze silne ramię niezawodnych wolontariuszy”. Zwracając się do młodych uczestników uroczystości stwierdził, że "nie chce, aby jego pokolenie nie kojarzyło im się wyłącznie z krzyżami”. „Marzy nam się prężna, ideowa sztafeta pokoleń, która czerpiąc z najlepszych tradycji Polskiego Państwa Podziemnego i środowisk kombatanckich zadba o wolną Polskę” – stwierdził weteran.
Wacław Gluth-Nowowiejski ps. „Wacek” podziękował za pamięć o poległych, ponieważ jak stwierdził, jest to również wyraz szacunku wobec etosu i wartości reprezentowanych przez żołnierzy Armii Krajowej. W tym kontekście przypomniał słowa przysięgi żołnierzy Polskiego Państwa Podziemnego, której przesłaniem było stawianie dobra Polski ponad własnym interesem.
Podziękował również za pamięć o poległych, ponieważ jak stwierdził, jest to również wyraz szacunku wobec etosu i wartości reprezentowanych przez żołnierzy Armii Krajowej. W tym kontekście przypomniał słowa przysięgi żołnierzy Polskiego Państwa Podziemnego, której przesłaniem było stawianie dobra Polski ponad własnym interesem.
Głos zabrał również burmistrz dzielnicy Żoliborz Paweł Michalec. Podkreślił znaczenie pomnika „Żywiciela” dla żoliborskiej pamięci o Powstaniu Warszawskim. W jego opinii dla budowaniu pamięci o wydarzeniach sprzed 77 lat wciąż najważniejsza jest jednak „siła witalna i skromność” powstańców. Zapowiedział również renowację miejsca pamięci upamiętniającego pierwszy bój Powstania Warszawskiego pomiędzy ulicami Krasińskiego i Suzina. Tam, strzały padły już o 13.30 1 sierpnia 1944 r. Dodał, że w tę inicjatywę zaangażowani są żołnierze Żywiciela. Zaprosił na uroczystości, które odbędą się w tym miejscu 1 sierpnia o 10:00.
Odczytano "Żoliborskie Credo" przygotowane przez weteranów „Żywiciela”. W krótkim przesłaniu przypomnieli o wartościach przyświecających walce prowadzonej przez Polskie Państwo Podziemne oraz podkreślili sens Powstania Warszawskiego, który ich zdaniem jest w ostatnich latach niesłusznie podważany.
W czasie uroczystości w intencji żołnierzy powstania i poległych mieszkańców stolicy została odmówiona modlitwa poprowadzona przez kapelana weteranów „Żywiciela” księdza Marcina Juraka z Parafii Matki Bożej Królowej Polski na Marymoncie. Po modlitwie wymieniono nazwiska powstańców z „Żywiciela”, którzy zmarli w ostatnim roku. Odśpiewano „Marsz Żoliborza” napisany w pierwszych dniach Powstania Warszawskiego.
Odczytano również "Żoliborskie Credo" przygotowane przez weteranów „Żywiciela”. W krótkim przesłaniu przypomnieli o wartościach przyświecających walce prowadzonej przez Polskie Państwo Podziemne oraz podkreślili sens Powstania Warszawskiego, który ich zdaniem jest w ostatnich latach niesłusznie podważany.
W Apelu Pamięci przypomniano nie tylko ofiary walk toczonych od 1 sierpnia do 30 września 1944 r. na Żoliborzu, ale także ofiary powojennego terroru komunistycznego. Oddano trzykrotną salwę honorową. Na zakończenie przedstawiciele m.in. prezydenta, rządu, parlamentu, władz miasta i dzielnicy Żoliborz oraz organizacji kombatanckich i mieszkańcy złożyli pod pomnikiem wieńce i kwiaty. Hołd bohaterom powstania oddały także przybyłe poczty sztandarowe, głównie żoliborskich szkół.
Po uroczystości przed pomnikiem Żołnierzy „Żywiciela”, delegacje przeszły na ul. Suzina, gdzie upamiętniono żołnierzy Organizacji Wojskowej Polskiej Partii Socjalistycznej z batalionu im. Jarosława Dąbrowskiego, którzy polegli w pierwszym boju powstania na Żoliborzu.
1 sierpnia 1944 roku ok. godz. 13.30 na ul. Krasińskiego żołnierze AK, którzy przenosili broń na miejsce koncentracji jednego z oddziałów, natknęli się na patrol niemiecki. Rozpoczęła się długa wymiana ognia. Niemcy ściągnęli posiłki ze Śródmieścia, a do walk przyłączyły się kolejne powstańcze oddziały. Przez cały okres powstania Żoliborz - odcięty od Śródmieścia przez siły niemieckie na linii Dworca Gdańskiego - stanowił powstańcze państwo „Rzeczpospolitą Żoliborską” ze sprawnie zorganizowaną administracją wojskową i cywilną. Oprócz sześciu zgrupowań – „Żaglowiec”, „Żbik”, „Żmija”, „Żniwiarz", „Żubr” i „Żyrafa” - na Żoliborzu działała także służba sanitarna, a harcerze kanałami przenosili meldunki. Do walki o Żoliborz w połowie września dołączyły oddziały 2 Dywizji Wojska Polskiego, które przeprawiły się z praskiego brzegu Wisły. Z powodu braku wsparcia wojsk sowieckich ich misja zakończyła się klęską.
Powstanie Warszawskie zakończyło się na Żoliborzu dopiero 30 września. „Żywiciel” mimo dramatycznej sytuacji militarnej nie chciał poddawać dzielnicy, podporządkował się jednak rozkazom dowódcy powstania gen. Tadeusza Komorowskiego „Bora”. Do niewoli poszło ok. 1500 żoliborskich żołnierzy AK.
Żołnierze walczący na Żoliborzu podkreślają rolę swojego dowódcy „Żywiciela” - płk Mieczysława Niedzielskiego, który mimo odniesionych ran do końca dowodził obroną dzielnicy. Po wojnie płk Mieczysław Niedzielski „Żywiciel” trafił do USA, gdzie pracował jako robotnik. Zmarł 18 maja 1980 roku w Chicago w wieku 83 lat. Jego prochy sprowadzono do Polski we wrześniu 1992 roku i złożono na Powązkach Wojskowych w kwaterze powstańczej, gdzie spoczywają jego podkomendni.
Powstanie Warszawskie zakończyło się na Żoliborzu dopiero 30 września. „Żywiciel” mimo dramatycznej sytuacji militarnej nie chciał poddawać dzielnicy, podporządkował się jednak rozkazom dowódcy powstania gen. Tadeusza Komorowskiego „Bora”. Do niewoli poszło ok. 1500 żoliborskich żołnierzy AK.(PAP)
Autor: Michał Szukała
szuk/ mhr/