Organy zbudowane dla wrocławskiej Hali Stulecia, a obecnie znajdujące się w katedrze trafiły do renowacji. To jeden z największych instrumentów tego typu na świecie, posiada kilkanaście tysięcy piszczałek. Prace potrwają ponad trzy lata, ich koszt oszacowano na 16 mln zł. Po odbudowie będzie można ich posłuchać nie tylko podczas mszy.
W momencie powstania w 1913 roku wrocławski instrument był uznawany za największy na świecie. Wyprodukowała je znana firma organmistrzowska Wilhelma Sauera. Sam demontaż trwał parę tygodni. Teraz organami zajmą się specjaliści. Do poprawy jest m.in. układ elektryczny i napęd.
Organy z Wrocławia wielkością i techniką wyprzedzały swoją epokę
"Konstruktorzy muszą również sprawdzić, w jakim stanie jest empora organowa, która dźwiga tak ciężki instrument" - wskazał sekretarz Wrocławia, Włodzimierz Patalas.
Remont organów potrwa ok. 3,5 roku. Prace wyceniono na 16 mln zł, z czego 7,5 mln przekazało miasto, a 3,5 mln pochodzi z Rządowego Programu Odbudowy Zabytków. Reszta pieniędzy będzie pochodzić od archidiecezji i sponsorów.
"Gdy wrócą do nas organy Sauera, chcemy, by posłużyły nie tylko muzyce liturgicznej, choć oczywiście, będzie to ich główne przeznaczenie" – podkreślił proboszcz parafii katedralnej ks. Paweł Cembrowicz.
Organy Sauera nie zawsze znajdowały się w katedrze. Pierwotnie rozbrzmiewały w Hali Stulecia, zaprojektowanej na początku XX wieku przez Maxa Berga.
Największa kopuła tamtych czasów wymagała odpowiedniego instrumentu, dlatego powstały organy ważące 50 ton. Przed montażem poszczególne elementy były transportowane z Frankfurtu nad Odrą w jedenastu wagonach. Podczas budowy organów wykorzystano wiele nowatorskich na tamte czasy technologii.
"Organy zbudowane dla Hali Stulecia były pierwszym instrumentem Sauera z elektropneumatyczną trakturą gry. Wielkością i techniką wyprzedzały swoją epokę" – powiedział Dariusz Zych - organmistrz, przedstawiciel jednej z firm biorących udział w remoncie.
Po II wojnie światowej organy zostały przeniesione z Hali Stulecia (wówczas Ludowej) do katedry. Instrument został zdewastowany, stracił m.in. część piszczałek. Obecnie ma 151 głosów, ale ma ich być więcej.
"Należy uzupełnić go o głosy podstawowe oraz tzw. języczkowe. Te ostatnie zawsze były drogie. Gdy w latach 50. instalowano organy w katedrze, po prostu nie było na to pieniędzy, a remont z lat 90. także nie pozwolił na całkowite uzupełnienie" - powiedział Dariusz Zych.
Pierwsze koncerty organowe we wrocławskiej katedrze zostaną zorganizowane najwcześniej w 2027 roku. Obecnie muzyki granej na organach można posłuchać m.in w kościele św. Elżbiety, gdzie od dwóch lat grają odbudowane organy Englera - tam prace również sfinansowało miasto.(PAP)
autor: Michał Torz
mt/ aszw/