Wojna polsko-bolszewicka oczywiście zajmowała pierwsze strony gazet w roku 1920. Jesienią i na przełomie 1920 i 1921 r. czasopisma przedstawiały szczegóły propozycji pokojowych, w tekstach publicystycznych analizowano mniej lub bardziej dokładnie założenia przyszłego traktatu, skład delegacji i stanowiska jej członków.
W dniach samego finału, czyli tuż przed i tuż po 18 marca, gdy podpisywano Traktat ryski, doniesienia były pozbawione emocji. Na czołówkach kilku najważniejszych gazet (dziesiątki tytułów powstaną dopiero w kolejnych latach) – obok Rygi – równie ważne były plebiscyt na Śląsku (w tym manipulacje strony niemieckiej) i uchwalanie konstytucji (17 marca).
„Rzeczpospolita”, najważniejsza gazeta konserwatywna, w środę 16 marca na pierwszej stronie pisała o uzgodnieniu protokołów traktatu i zapowiadała, że podpisanie dokumentu odbędzie się 18 marca o godz. 19. Wzmiankowała także o wysokości odszkodowań, jakie Polska na mocy traktatu dostanie od Rosji – 30 mln rubli w złocie.
Na kolejnych stronach w cyklu „Listy z Rygi” pojawiał się sarkastyczny tekst Bolesława Szczepkowskiego (napisany 12 marca) i wskazujący domniemaną grę na czas strony rosyjskiej w trakcie rokowań. Tekst nosił tytuł „Dwie sowieckie sroki” i w treści dość dobrze odzwierciedlał związany z rokowaniami ryskimi klimat panujący w większości wychodzących wówczas polskich tytułów – nieufność i podejrzenie o brak dobrej woli po stronie rosyjskiej.
„W nie lada kłopotliwym położeniu znalazł się ostatnimi dniami p. Joffe (główny negocjator strony rosyjskiej). Robić bowiem pokój, a jednocześnie nie robić go, przewlekać rokowania możliwie najdłużej, była by to rola bardzo ciekawa, w zawodzie p. Joffego wprowadzająca nieco urozmaicenia, przede wszystkim nastręczająca duże pole doświadczeń: wszystkie inne pokoje, traktaty w liczbie 16tu, jakie w imieniu socjalistycznego państwa rosyjskiego zawierał, były w dosyć jednaki, szablonowy sposób robione. Dopiero negocjacje pokojowe z Polską dawały p. Joffemu pole do popisu w roli dyplomaty Związku Sowieckiego. I wszystko byłoby dobrze, gdyby nie owe awantury wewnątrz socjalistycznego państwa, wobec których wszystkie plany rządu sowieckiego obracają się w niwecz”.
Z jednej strony delegacja sowiecka rzeczywiście zdawała się grać na czas, być może czekając na wiadomości o wynikach tajnych rokowań z Niemcami, z drugiej była pod presją by „zamknąć” sprawę wojny z Polską w obliczu wewnętrznych wydarzeń w Rosji (m.in. bunt marynarzy).
Tego samego dnia ważny i silny dziennik „Kurjer Poznański”, pismo bliskie obozowi Romana Dmowskiego, gros miejsca poświęciło Górnemu Śląskowi. Pisało także o kończących się negocjacjach w Rydze i niejako w tym kontekście na pierwszej stronie opisywało ruchy zbrojne na Litwie, sugerując, że wojska litewskie (złożone z Niemców, Białorusinów, a nawet wcielanych siłą Polaków) być może mające „oswobodzić” Białoruś, po drodze mogą uderzyć na Wilno.
18 marca, przedstawiając informacje z poprzedniego dnia „Rzeczpospolita”, pisała o ostatnich przygotowaniach do podpisania traktatu (w wydaniu wieczornym) i przełożeniu godziny „uroczystości” na godz. 21. Najważniejszą informacją pierwszej strony był wciąż plebiscyt na Śląsku, a strony publicystyczne zdominowała uchwalona dzień wcześniej konstytucja („Wielka chwila: sejm a za nim naród przeżył wczoraj chwilę, jaka nie powtarza się nie tylko w jednem, ale w szeregu pokoleń”). Za to w sobotę 19 marca Traktat Ryski był już na jedynce – w opisie posiedzenia negocjatorów podkreślano, że delegacja polska weszła do sali „drzwiami środkowymi, a delegacja bolszewicka drzwiami rogowemi”.
Traktat został odczytany po polsku, rosyjsku i ukraińsku i podpisany o 21:30. „Rzeczpospolita” chwaliła się, że jedyna drukuje pełny tekst: „Pismo nasze otrzymało od współpracownika i sprawozdawcy w Rydze pełny tekst Traktatu Pokoju. Ajencje telegraficzne przyniosły pismom tylko streszczenie, bardzo krótkie w zestawieniu z całością”. Pełny zapis traktatu zajmował większą część objętości gazety, na pierwszej ze stron wydrukowano dokładną mapę granic RP i wypunktowane najważniejsze ustalenia traktatowe. W numerze było też przytoczone przemówienie szefa polskiej delegacji, wiceministra Jana Dąbskiego.
Krakowski „Ilustrowany Kurier Codzienny”, popularny i rosnący w siłę centrowy „Ikac”, 18 marca całą pierwszą stronę poświęcił Rydze. Wielkimi czcionkami zapowiadał podpisanie traktatu, które miało nastąpić o godz.19 (redaktorzy wyraźnie nie mieli jeszcze tak szczegółowych informacji jak +Rzeczpospolita” i nie wiedzieli o przełożeniu uroczystego posiedzenia na godz. 21). Na czołówce była mowa o pierwszej racie przewidzianych w traktacie rosyjskich płatności na rzecz Polski oraz zapowiedź wyjazdu polskiej delegacji do Moskwy w sprawie jeńców i zakładników wojennych. Wyjazd nastąpił 23 marca. Nieprzypadkowa i w kontekście wiadomości z Rygi wydawała się nota pt. „Czy stoimy wobec zmierzchu bolszewizmu”. Było to streszczenie tekstu z francuskiego „Le Matin”, w którym były przytaczane wypowiedzi białych Rosjan, przypuszczających, że w sowieckiej Rosji dojdzie do skutecznego przewrotu (wszak trwały wewnętrzne walki przeciw bolszewikom) i ogólnorosyjskiego buntu chłopów, który obali Trockiego i Lenina. Klęska w wojnie z Polską i podpisanie traktatu uprawdopodabniało taki scenariusz.
„Kurjer Poznański” w dniu podpisania traktatu na pierwszym miejscu stawiał temat konstytucji, następnego dnia podobnie: „3 maja 1791 – 17 marca 1921” – gazeta na pierwszej stronie klamrowała Konstytucję 3 maja z uchwałą zasadniczą II Rzeczpospolitej, nazywając jej uchwalenie wielkim świętem demokracji. Traktat ryski wspomniany jest jedynie w „Kronice Politycznej” na drugiej stronie.
W niedzielę 20 marca wielkopolski dziennik sprawozdawał ceremonię podpisania traktatu i na pierwszej stronie przytaczał in extenso przemówienie premiera („prezydenta ministrów”) Wincentego Witosa, który podczas uroczystości w Teatrze Wielkim związanej z uchwaleniem konstytucji część wystąpienia poświęcił pokojowi ryskiemu.
„Próba sił narzucona naszemu Państwu przebyta zwycięsko dzięki męstwu żołnierzy i wytrwałości narodu należy do przeszłości […]. Traktat pokojowy podpisany w Rydze zamyka okres krwawych zmagań, które olbrzymie połacie ziemi naszej przemieniły w pustynię, miljony ludzi naraziły na śmierć, lub piekło i mękę udręczeń, cofnęły kulturalny rozwój kultury i gospodarstwa całej Europy […]. Okres wojny rozpoczętej przez zaborcze mocarstwo zamyka wola Odrodzonej Polski”.
Trudno nie zauważyć, że premier nie traktował formalnego końca wojny polsko-bolszewickiej jako wielkiej wiktorii – takie nastawienie będzie jednym z elementów różnic na polskiej scenie politycznej w kolejnych latach II RP. „Wrażenie przemówienia było ogromne. Publiczność urządziła przedstawicielom rządu i mocarstw sprzymierzonych serdeczną owację, przy czem orkiestra wykonała hymny narodowe” – podsumowywał „Kurjer”.
Niedzielne wydanie „Ikaca” w przeciwieństwie do „Kurjera Poznańskiego” nie pozostawiało wątpliwości, kto zdaniem redakcji jest ojcem sukcesu, jakim było zmuszenie Rosji do ustępstw. Wielki portret Józefa Piłsudskiego umieszczono pod nagłówkiem „Podpisanie Traktatu pokojowego w Rydze” i nie był to wynik jedynie faktu, że 20 marca marszałek obchodził imieniny. Okolicznościowy wiersz „imieninowy” dla Piłsudskiego (autor – Mieczysław Zielenkiewicz, krakowski dziennikarz i poeta), umieszczony poniżej portretu zawierał strofy:
„Przedziwnych zdarzeń wielka chwila!
Wiosna nad Polską się pochyla…
Niesie ją wieńcząc w młode kwiecie,
Między mocarstwa pierwsze w świecie”.
Zwycięstwo nad bolszewikami i podpisanie Traktatu ryskiego jawiło się więc redaktorom „IKC” jako sygnał, że odradzająca się Rzeczpospolita trafia na należne jej miejsce – do szeregu mocarstw.
Następnego dnia „Ilustrowany Kurier Codzienny” publikował wypowiedź jednego z negocjatorów traktatu, ministra Strasburgera dla East Express (polskiej prywatnej agencji informacyjnej specjalizującej się w depeszach gospodarczych): „Dla życia gospodarczego Polski największe znaczenie w Traktacie ryskim posiada sam fakt zawarcia pokoju. Polska będzie mogła zająć swoje naturalne stanowisko pośrednio handlowe między wschodem a zachodem, w miarę uporządkowania życia ekonomicznego w Rosyi. W tym celu traktat przewiduje zawarcie szeregu konwencyj gospodarczych”. Minister mówił też o tranzycie, przeliczeniach rubla w złocie w kontekście reparacji, oraz o… nie najwyższej wiarygodności deklaracji sowieckich.
Dyskusje na temat Traktatu ryskiego będą przetaczać się przez prasę dopiero w kolejnych tygodniach, miesiącach i latach. Jednym z głównych przedmiotów sporu i tematem przewijającym się w publicystyce będzie kwestia rezygnacji przez polską delegację w Rydze z przyłączenia do Polski części Białorusi z Mińskiem. Piłsudczycy będą obwiniać o to endecję, wskazując, że to obóz narodowy „chciał Polski jednolitej etnicznie, upatrując w Białorusi problemów” i „pobłażając Rosji”. Odpowiedź najczęściej bywała prosta: Polska nie mogła zdobyć więcej. Mimo że Rosja sowiecka wojnę przegrała, Polska nie miała sił, by egzekwować korzystniejsze dla siebie rozwiązania, konflikty narodowościowe na wschodzie (relacje polsko-ukraińskie, polsko-białoruskie, czy nawet polsko-litewskie) będą osłabiać RP.
W tym dychotomicznym tonie będzie utrzymana publicystyka następnych lat, nawiązująca do Traktatu ryskiego.
Na koniec kilka zdań o wybranych echach traktatu w prasie zachodniej. „New York Times” w sobotę 20 marca na trzeciej stronie pisze w faktograficznym, depeszowym stylu (powołując się na korespondenta Associated Press): „Rosjanie i Polacy podpisali traktat pokojowy”: dziennik streszczał dokument, wymieniając po kolei najważniejsze punkty; podkreślał pierwsze cztery artykuły, ustalające granice polsko-rosyjsko- ukraińskie. „NYT” cytuje też wypowiedź Jana Dąbskiego [dla Amerykanów – Dombskiego]: „Ostatecznie, wobec niemożliwej do tolerowania przemocy, Polska obroniła swoją niepodległość i ma nadzieję, na przyjacielskie, pokojowe współistnienie z Rosją”.
Londyński „The Times” powoływał się na tę samą depeszę. Pisał o traktacie, ale także o wystroju sali balowej, gdzie go podpisywano: w bogato zdobionym wnętrzu na ścianach miały wisieć „naturalnej wielkości” portrety carów dawnej Rosji.
„Le Figaro” z kolei 20 marca szeroko informował na pierwszej stronie o plebiscycie na Górnym Śląsku, natomiast Traktat ryski ogłosił na stronie drugiej. Podkreślił wysokość reparacji oraz zwrotu infrastruktury kolejowej. Francuskiej gazecie nie mniej ważne wydawały się również (i to ją odróżniało od gazet anglojęzycznych) zapisy o zwrocie zabytków ruchomych, ksiąg, prac naukowych i dzieł sztuki, które zagrabione przez Cesarstwo Rosyjskie trafiały na terytorium Rosji, począwszy od 1722 r.
Elżbieta Husk
Źródło: MHP