17 września to data symboliczna, która wryła się w pamięć Polski i Polaków i powinna wryć się w pamięć całej Europy – mówił przed warszawskim Pomnikiem Poległym i Pomordowanym na Wschodzie premier Mateusz Morawiecki.
W niedzielę odbyły się zorganizowane przez Urząd do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych państwowe obchody 84. rocznicy agresji Rosji sowieckiej na Polskę, z udziałem władz państwowych, instytucji centralnych i Sybiraków oraz z asystą honorową Wojska Polskiego. Oddano hołd Polakom poległym i pomordowanym w wyniku sowieckiej agresji z 17 września 1939 r.
W czasie uroczystości premier Mateusz Morawiecki powiedział, że "17 września to data symboliczna, która wryła się w pamięć Polski i Polaków i powinna wryć się w pamięć całej Europy". Jak dodał, "okupacja sowiecka nie skończyła się wraz z wojną, ale trwała jeszcze przez 45 lat i według różnych szacunków 10 proc. polskiego PKB trafiało do Związku Sowieckiego".
"Ten drenaż był tak potworny, że należy zadać pytanie, dlaczego żaden rząd polski wcześniej nie rozpoczął dokumentowania i analizowania wszystkich strat wojennych popełnionych przez komunistów i Związek Sowiecki" - stwierdził Morawiecki. Jak dodał, "taki raport przygotowujemy i będziemy z nim gotowi". "Rosja dziś jest państwem totalitarnym, kolonialnym, imperialnym, ale z tym raportem będziemy gotowi na czas" - dodał.
Morawiecki przypomniał, że zbrodnie rosyjskie nie skończyły się wraz z upadkiem Związku Sowieckiego, jak - według niego - chcieli myśleć niektórzy politycy Zachodu i niektórzy polscy politycy. "Dlaczego ci politycy prowadzili do osłabienia siły Polski wobec Rosji" - pytał.
Według niego, "de facto istniał gazowy i surowcowy pakt Merkel-Putin, który miał doprowadzić do oplecenia i zniewolenia znacznej części Europy w sidłach niemiecko-rosyjskich a głównym wykonawcą tego paktu w Polsce, a później w Brukseli był Donald Tusk". "Był drużbą na nowych zaślubinach niemiecko-rosyjskich. W ciągu ostatnich 15 lat nikt nie zrobił więcej dla Rosji i dla Niemiec niż Donald Tusk" - ocenił Morawiecki.
List do uczestników uroczystości skierował prezydent Andrzej Duda. "Dzisiejsza data przypomina nam, Polakom, o jednym z najtragiczniejszych wydarzeń w naszej historii najnowszej, jakim była napaść Rosji sowieckiej na Polskę. Razem z państwem pragnę oddać hołd wszystkim ofiarom agresji dokonanej w porozumieniu z hitlerowskimi Niemcami na podstawie tajnych postanowień paktu Ribbentrop-Mołotow. Pochylam głowę na znak czci dla tych, których upamiętania tutejszy pomnik: oficerów Wojska Polskiego i innych ofiar zbrodni katyńskiej, rodaków uwięzionych w łagrach i deportowanych w odległe rejony ZSRR" – zaznaczył prezydent. Podziękował także tym wszystkim, "którzy w rocznicę 17 września 1939 roku dają świadectwo narodowej pamięci". "Łączę się z Państwem ,składając dzisiaj kwiaty pod pomnikiem katyńskim w New Jersey" - dodał.
"Jest naszą, współczesnych Polaków, powinnością przypominać światu o tamtych tragicznych wydarzeniach, które rozpoczęły II wojnę światową. To zobowiązanie wobec wszystkich, którzy wskutek realizacji zbrodniczego planu dwóch totalitaryzmów utracili niepodległą Ojczyznę i zostali zniewoleni przez sowieckiego dyktatora" - wskazał.
Prezydent zaznaczył, że "historyczne analogie tych współczesnych zagrożeń jawią się nam teraz szczególnie wyraziście". "Dlatego Polska i inne kraje naszego regionu Europy, mając w pamięci swoje wcześniejsze bolesne doświadczenia, stanowczo sprzeciwiają się rosyjskiemu neoimperializmowi. I dlatego też, jak co roku, przypominamy o tamtym 17 września 1939 roku, aby był on przestrogą dla całego wolnego świata" – podkreślił.
Prezydent zwrócił uwagę, że "dziś nowy rosyjski dyktator próbuje wskrzesić to mroczne imperium". "Kwestionuje prawo do samostanowienia narodów i niezależności państw, które wybrały własną drogę ku przyszłości. Usiłuje zagarnąć terytorium i podporządkować sobie naród ukraiński" - przypomniał. Zaznaczył ponadto, że "historyczne analogie tych współczesnych zagrożeń jawią się nam teraz szczególnie wyraziście". "Dlatego Polska i inne kraje naszego regionu Europy, mając w pamięci swoje wcześniejsze bolesne doświadczenia, stanowczo sprzeciwiają się rosyjskiemu neoimperializmowi. I dlatego też, jak co roku, przypominamy o tamtym 17 września 1939 roku, aby był on przestrogą dla całego wolnego świata" – podkreślił prezydent.
"Niech pamięć o poległych i pomordowanych na Wschodzie towarzyszy nam w codziennej pracy i służbie publicznej na rzecz bezpiecznej, suwerennej Rzeczpospolitej. Niech inspiruje do działań dla budowania trwałego, sprawiedliwego pokoju i umacniania w naszych serach miłości Ojczyzny i gotowości poświęcenia dla niej" – podkreślił prezydent w liście, odczytanym przez prezydenckiego doradcę Tadeusza Deszkiewicza.
List napisała również marszałek Sejmu Elżbieta Witek. "W symboliczny sposób jednoczę się ze zgromadzonymi, by oddać hołd ofiarom napaści Rosji sowieckiej na nasza ojczyznę. 17 września 1939 roku dopełnił się złowrogi sojusz dwóch totalitaryzmów, którego celem była likwidacja państwa polskiego. Rzeczpospolita bez pomocy zachodnioeuropejskich sojuszników, osaczona przez totalitarnych sąsiadów, miała niewielkie szanse na skuteczną obronę. Polscy żołnierze, mimo niezwykłej odwagi i determinacji nie zdołali zatrzymać biegu dramatycznych wydarzeń, które przesądziły o zniewoleniu naszego kraju przez kolejne dekady" - podkreśliła.
Przypomniała, że "na wschodnich ziemiach Polski Armia Czerwona rozpoczęła terror i eksterminację obywateli Rzeczpospolitej". "Represje były skierowane nie tylko przeciwko żołnierzom, lecz także przeciwko ludności cywilnej, szczególnie inteligencji; skala deportacji i represji były porażające" – podkreśliła. Zwróciła także uwagę na rolę świadków historii. "Ocaleni świadkowie i depozytariusze pamięci długo walczyli o godne upamiętanie ofiar" – przypomniała. "Dzięki ich odwadze i determinacji zbrodnia katyńska, wywózki cywilów w głąb Związku Sowieckiego, dramatyczne wojenne i powojenne wydarzenia znalazły trwałe miejsce nie tylko w opracowaniach historycznych, ale świadomości potomnych - oceniła.
Podkreśliła, że "pielęgnowanie pamięci historycznej jest ważne szczególnie teraz, gdy na Ukrainie wciąż toczy się wojna". "Z jeszcze większą mocą winna wybrzmieć prawda o Golgocie Wschodu, by zachodni świat w pełni zrozumiał imperialistyczne działania współczesnej Rosji - napisała Elżbieta Witek w liście, odczytanym przez zastępcę szefa Kancelarii Sejmu Christiana Młynarka.
Minister kultury i dziedzictwa narodowego Piotr Gliński zaznaczył z kolei, że 17 września 1939 roku to "symbol tego brunatno-czerwonego antypolskiego sojuszu". "Nie pierwszy taki sojusz i nie ostatni niestety, jaki został przeciwko Polsce zawiązany" - dodał.
"Jako minister kultury i dziedzictwa narodowego chcę zameldować: budujemy w tej chwili instytucje pamięci dotyczące Polskich Kresów. Cztery takie muzea są wspierane i budowane w różnych miejscach Polski. zbudowaliśmy Muzeum Sybiru, 28 września otwieramy Muzeum Historii Polski, które będzie opowiadało w bardzo szerokim zakresie o polskiej I Rzeczypospolitej" - powiedział Piotr Gliński.
"Konsekwencją 17 września była straszliwa katastrofa duchowa, materialna, kulturowa. Miliony zamordowanych, miliony przesiedlonych, zniszczenie polskiej kultury na kresach" - mówił. "Te konsekwencje obserwujemy do dzisiaj. Wciąż w Polsce istnieje +kacapia+, która nie pozwala likwidować tzw. miejsc czy pomników wdzięczności Armii Czerwonej. Mamy to w Olsztynie, mamy to w Rzeszowie. Wciąż zagraża nam ten niemiecko-rosyjski sojusz" - podkreślił prof. Piotr Gliński.
Szef resortu kultury zaznaczył, że "nie jesteśmy wobec tych tragicznych konsekwencji bezbronni". "Polska zarówno w obszarze politycznym, jak i w obszarze suwerenności kulturowej wyciąga wnioski z historii" - zapewnił.
Piotr Gliński zwrócił uwagę, że Polska wyciąga wnioski "także w zakresie polskiej tożsamości, pamięci o polskim dziedzictwie". "Bo na tej pamięci także budowana jest siła suwerennej Polski" - podkreślił.
"Jako minister kultury i dziedzictwa narodowego chcę zameldować: budujemy w tej chwili instytucje pamięci dotyczące Polskich Kresów. Cztery takie muzea są wspierane i budowane w różnych miejscach Polski. zbudowaliśmy Muzeum Sybiru, 28 września otwieramy Muzeum Historii Polski, które będzie opowiadało w bardzo szerokim zakresie o polskiej I Rzeczypospolitej" - powiedział. "Wyciągamy wnioski z tej tragicznej historii. Zbudowaliśmy Instytut Polonika i opiekujemy się w znacznie większym zakresie niż dotychczas polskim dziedzictwem historycznym na Wschodzie.(…) Wprowadzamy nowe rozwiązania dot. wsparcia naszych instytucji pamięci i tożsamości, polskich muzeów, bibliotek czy archiwów na całym świecie" - zapewnił Piotr Gliński.
Szef resortu kultury przypomniał, że "17 września 1939 r. to dzień, w którym zbombardowany został Zamek Królewski w Warszawie".
"Pan premier wspomniał o raporcie o odszkodowaniach wojennych. Ten raport został przygotowany w dużej mierze właśnie przez specjalistów, ludzi kultury. I w obszarze kultury to jest co najmniej 52 miliardy, które powinny być Polsce natychmiast zwrócone" - poinformował Piotr Gliński.
"Cały czas odzyskujemy straty wojenne, które wyniknęły w toku II wojny światowej z tej napaści niemieckiej i napaści rosyjskiej na Polskę" - mówił. "Federacja Rosyjska nie odpowiada na nasze wnioski restytucyjne, ale to nie znaczy, że jesteśmy bezczynni. Jest tam złożonych 20 wniosków restytucyjnych dotyczących polskiego dziedzictwa, które znajduje się w instytucjach rosyjskich. I o tym też pamiętamy, i o tym Polskie Państwo także pamięta" - wyjaśnił.
Szef Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych Jan Józef Kasprzyk powiedział, że "stajemy dzisiaj, żeby oddać hołd tym, którzy 84 lata temu bronili niepodległej Polski". "W nocy z 16 na 17 września, kiedy na Kreml został wezwany polski ambasador Wacław Grzybowski, wówczas po raz kolejny w historii, oczywiście nie po raz ostatni, władze Rosji ubiegły się do kłamstwa, aby uzasadnić swoją agresję na Polskę" – przypomniał.
"Wówczas zdumionemu ambasadorowi Polski zastępca Mołotowa, Potiomkin, powiedział, że państwo polskie przestało istnieć, a Rosja musi wziąć pod swoją opiekę zostawioną samą sobie ludność ukraińską, białoruską i rosyjską mieszkającą na Kresach Wschodnich. Tę samą metodą stosowała caryca Katarzyna, zwana w Rosji +wielką+, kiedy w końcu XVIII wieku uzasadniała interwencje zbrojne w Rzeczypospolitej. Wtedy mówiła o rzekomo zagrożonej ludności prawosławnej. Tę samą metodę stosuje współczesny satrapa Putin, uzasadniając agresję na Krym i Ukrainę" – mówił Kasprzyk.
Jan Józef Kasprzyk zwrócił uwagę, że "17 września, kiedy zaczynała się agresja sowiecka polska walcząca ponad dwa tygodnie z Niemcami, krwawiła, ale trwała". "Warto o tym pamiętać, że to dopiero ten cios w plecy, spowodował to, iż w sensie militarnym i politycznym przegraliśmy wojnę obronną 1939 r." – wskazał.
Podkreślił, że "kłamstwo jest orężem polityki rosyjskiej od wieków, od dziesięcioleci". "Kiedy te słowa padały blisko milionowa Armia Czerwona wkraczała na wschodnie rubieże Rzeczpospolitej" – dodał.
Zwrócił uwagę, że "17 września, kiedy zaczynała się agresja sowiecka polska walcząca ponad dwa tygodnie z Niemcami, krwawiła, ale trwała". "Warto o tym pamiętać, że to dopiero ten cios w plecy, spowodował to, iż w sensie militarnym i politycznym przegraliśmy wojnę obronną 1939 r." – wskazał.
Jak mówił, "dopiero ta agresja doprowadziła do tego, że zabito naszą niepodległość, ale nie stłamszono ducha, ducha wolnego narodu, który nigdy się nie poddał, mimo trwającej okupacji, a później okupacji, już tylko sowieckiej".
Wspominał także m.in. 13-letniego obrońcę Grodna Tadeusza Jasińskiego. "Pojmany przez rosyjskich żołdaków, obity, zmaltretowany, został przywiązany do sowieckiego tanku, jako żywa tarcza. Szczęśliwie został odbity przez swoich kolegów. I konał na rękach swej matki. Pytał, mamo, czy polskie wojsko tu wróci? Ona mówiła: Tadziu, już wracają polscy ułani, już słychać ich śpiewa. Wróci wolna Polska. I Tadzio słysząc te słowa uśmiechnął się i z tym uśmiechem, rycerz niepodległej Polski, 13-letni zmarł. Odszedł na wieczną wartę" – powiedział Kasprzyk.
"Czy on i czy jego koledzy z Grodna, Wilna i Kresów mogliby przypuszczać, że po latach przyjdą tacy, którzy będą w Polsce bić czoła w Berlinie i Moskwie, składając tam hołdy? Czy ten młody Tadzio Jasiński myślał, że przyjdzie czas, w którym ideowi spadkobiercy agresorów 39 r. będą dla Polski partnerem w rozmowach? Oby nigdy więcej sojusz niemiecko-rosyjsku wznoszony nad naszymi głowami, nie zagroził niepodległej Polsce. Oby Polska - silna i mocna - mogła trwać wiecznie" - podkreślił.
Uroczystości zakończyły wspólna modlitwa, apel pamięci oraz ceremonia złożenia kwiatów.
Uroczystość pod Pomnikiem Poległym i Pomordowanym na Wschodzie autorstwa Maksymiliana Biskupskiego to coroczny punkt obchodów rocznicy sowieckiej agresji na Polskę. Pomnik przedstawia wagon deportacyjny z leżącymi na nim krzyżami (łacińskimi i prawosławnymi), a także żydowską macewę i nagrobek muzułmański. Przed stojącą na torze kolejowym platformą ułożono 41 podkładów kolejowych, na których umieszczono nazwy pól bitewnych z września 1939 r. znajdujących się we wschodniej Polsce oraz nazwy miejscowości-miejsc kaźni narodu polskiego w ZSRS.
Pomnik został wybudowany ku czci Polaków poległych i pomordowanych na Wschodzie, w szczególności wywiezionych do łagrów na Syberii oraz ofiar zbrodni katyńskiej. Inicjatorem jego budowy był działacz opozycji antykomunistycznej w PRL Wojciech Ziembiński (1925-2001). W 1999 r. przed tym pomnikiem modlił się Jan Paweł II podczas VII pielgrzymki do Polski. W 2023 r., w rocznicę napaści Rosji na Ukrainę, dodano kolejny, symboliczny, wykonany z brązu podkład kolejowy oraz płytę pamiątkową z inskrypcją: "Ofiarom komunizmu i imperializmu rosyjskiego odpowiedzialnego za zbrodnie przeciwko ludzkości wobec narodów Europy Środkowo-Wschodniej".
84 lata temu, 17 września 1939 r., łamiąc polsko-sowiecki pakt o nieagresji, Armia Czerwona wkroczyła na tereny II Rzeczpospolitej. Sowiecka napaść na Polskę była realizacją układu podpisanego w Moskwie 23 sierpnia 1939 r. przez ministra spraw zagranicznych III Rzeszy Joachima von Ribbentropa oraz ludowego komisarza spraw zagranicznych Związku Radzieckiego Wiaczesława Mołotowa, pełniącego jednocześnie funkcję przewodniczącego Rady Komisarzy Ludowych. Konsekwencją sojuszu dwóch totalitaryzmów był rozbiór osamotnionej Polski.(PAP)
Autorzy: Anna Kruszyńska, Katarzyna Krzykowska, Grzegorz Janikowski
akr/ ksi/ wkr/ gj/ pat/