Polacy nigdy nie godzili się, by o ich losach decydowali inni. W tę postawę wpisuje się XIX-wieczne Powstanie Styczniowe – heroiczna partyzancka wojna z rosyjskim okupantem – pisze w tekście na portalu agencji Ukrinform prezes Instytutu Pamięci Narodowej Karol Nawrocki.
Państwowa agencja prasowa Ukrainy Ukrinform oraz znany portal LB.ua opublikowały w piątek teksty polskich autorów, poświęcone rosyjskiemu despotyzmowi oraz walce narodów Europy Środkowej z imperializmem Moskwy. Ukazały się one z okazji 160. rocznicy Powstania Styczniowego.
Prezes IPN wyjaśnia, że Powstanie Styczniowe od początku było starciem Dawida z Goliatem. „Polakom (…) przyszło walczyć w samotności”.
Prezes IPN przypomina, że przedwojenna niepodległa Polska traktowała weteranów Powstania Styczniowego z ogromnym szacunkiem. Jego zdaniem byli to ludzie, którzy „skutecznie inspirowali kolejne pokolenia do walki o wolność”.
„Ktoś zapyta, dlaczego mimo to powstańcy walczyli przez prawie dwa lata, tocząc ponad tysiąc bitew i potyczek z przeważającym wojskiem rosyjskim. Z tych samych powodów, dla których wielokrotnie wcześniej i później Polacy decydowali się podnieść broń, gdy inni chcieli ich sobie podporządkować. Z niezgody na zniewolenie, dla zachowania honoru i godności osobistej. Tak było już w XVIII wieku, gdy osłabiona Rzeczpospolita próbowała się wyrwać spod rosyjskiej kurateli. Tak było przez cały wiek XIX, gdy Polska walczyła o powrót na mapę świata. A także w wieku XX, gdy padła ofiarą dwóch totalitaryzmów: niemieckiego nazizmu i sowieckiego komunizmu. Wolność, którą cieszymy się dzisiaj, na dłużej wywalczyło dopiero pokolenie „Solidarności” – wielkiego ruchu społecznego, który zrodził się na fali strajków sierpniowych 1980 roku” – pisze Nawrocki.
Prezes IPN przypomina, że przedwojenna niepodległa Polska traktowała weteranów Powstania Styczniowego z ogromnym szacunkiem. Jego zdaniem byli to ludzie, którzy „skutecznie inspirowali kolejne pokolenia do walki o wolność”.
„Taki sam szacunek jesteśmy im winni dziś, po 160 latach. I gdy Ukraina broni się przed rosyjską inwazją, widzimy wyraźnie, że wolność nie jest dana raz na zawsze. Wciąż trzeba ją pielęgnować, a gdy to konieczne – stanąć do walki” – podsumowuje Nawrocki na portalu Ukrinformu.
LB.ua publikuje z kolei artykuł wybitnego polskiego historyka i sowietologa, profesora Andrzeja Nowaka. „Polacy, Ukraińcy, Litwini, Białorusini karku nie schylają” – głosi tytuł tekstu na stronie głównej portalu.
„Sensu i znaczenia czynu powstańców styczniowych nie da się zrozumieć bez kontekstu dziejowego całego regionu Europy Centralnej, dzisiejszego terytorium Polski, Ukrainy, Litwy, Białorusi. Aspektem dominującym, patrząc na ponad trzysta lat istnienia Rzeczypospolitej Obojga Narodów, gdy zamieszkiwało ją i współtworzyło około dziesięć pokoleń obywateli, pozostaje tradycja wolności i obywatelskości, która kształtowana była przez dwieście kilkadziesiąt sejmów, przez tysiące zgromadzeń sejmikowych” – pisze uczony.
„Głębokie korzenie owej tradycji sprawiły, że ludzie czerpiący z duchowego dorobku państwa polsko-litewskiego, wychowani przez opowieści swoich przodków, nie potrafili zgodzić się na życie z ugiętym karkiem” – stwierdza profesor.
Zdaniem polskiego historyka narody dzisiejszej Polski, Ukrainy, Litwy i Białorusi w przeszłości same wybierały swoich władców, ciesząc się wolnością osobistą i majątkową, co gwarantowało bezpieczeństwo przed przemocą ze strony państwa.
„Nihil novi sine communi consensu – „nic nowego bez zgody ogółu” – tak brzmiała zasada, na której ufundowano życie polityczne Rzeczypospolitej. To właśnie ona jest podstawą ducha wolnościowego, który nie godził się na narzucenie mu z zewnątrz niepożądanego stylu życia. To z niej wyrasta pragnienie niepodległości i gotowość do walki o sprawę najcenniejszą, o sprawę godności i wolności” – wyjaśnia Nowak.
Prof. Andrzej Nowak ocenia bez wspominania o tym, że Polska żyje i nie pogodziła się z werdyktem mocarstw, nie odzyskałaby ona niepodległości w roku 1918. „Ciągłe upominanie się o wolność jest częścią naszej tożsamości” – tłumaczy.
W swoim tekście uczony zwraca uwagę na ponadnarodowy charakter polskiego zrywu niepodległościowego. „Symbolem owej insurekcji, będącej ostatnim wspólnym powstaniem narodów I Rzeczypospolitej, było potrójne godło, mieszczące w sobie nie tylko Orła, ale i Pogoń oraz św. Michała Archanioła – symbol Kijowa, Ukrainy, gdzie powstanie to, choć słabiej, również się zaznaczyło” – wskazuje.
„Irredenta roku 1863 na Litwie była potężna i obejmowała niemal wyłącznie chłopów, którzy zbuntowali się przeciwko temu samemu zaborcy, z którym walczyła polska szlachta, przeciwko Rosji. Ta ostatnia zabierała im nie tylko wolność polityczną, ale także wolność wyznania. Wcześniej, m.in. w powstaniu kościuszkowskim czy listopadowym, szlachta litewskiego pochodzenia, często mówiąca po polsku, szła ramię w ramię z Koroniarzami, czyli z etnicznymi Polakami, walcząc o wolność ze wspólnym wrogiem. Potwierdza to, że Rzeczpospolita nie przestała być jednością do 1863 roku. W 2023 roku możemy powiedzieć, że w sferze duchowej nie przestaje być nią nadal, czego świadectwo daje Ukraina” – podkreśla prof. Nowak.
W jego ocenie bez wspominania o tym, że Polska żyje i nie pogodziła się z werdyktem mocarstw, nie odzyskałaby ona niepodległości w roku 1918. „Ciągłe upominanie się o wolność jest częścią naszej tożsamości” – tłumaczy.
„Po I wojnie światowej zmieniła się, rzecz jasna, mapa geopolityczna. W 1918 roku Polska nie powstała sama, ale powstał cały szereg innych państw, mniejszych, słabszych, które, wydawać by się mogło, skazane są na nieistnienie wobec interesów imperiów. To, że istnieją Ukraina, Litwa, Słowacja czy nawet Czechy, do pewnego stopnia zdeterminowane jest uporczywym dopominaniem się przez Polaków o prawo narodu do niepodległości. I to jest nasze cenne dziedzictwo. Ci natomiast, którzy wielbią imperia oraz sądzą, że tylko one powinny kierować światem, bo są gwarantem porządku, mają prawo potępiać polskie powstania. Dlatego o tych powstaniach przypominamy” – pisze prof. Andrzej Nowak w artykule, opublikowanym w piątek na ukraińskim portalu LB.ua.
Artykuły historyków, intelektualistów, liderów opinii publikowane są w światowych mediach w ramach najnowszej edycji projektu "Opowiadamy Polskę światu". Najnowsza odsłona tego projektu realizowana jest przez Instytut Nowych Mediów przy wsparciu Instytutu Pamięci Narodowej, Polskiej Fundacji Narodowej, Ministerstwa Spraw Zagranicznych i Polskiej Agencji Prasowej. Wszystkie teksty projektu opublikowane są na portalu www.WszystkoCoNajwazniejsze.pl. (PAP)
jjk/ tebe/