Edward Mosberg był wielkim polskim patriotą, który niestrudzenie i niezłomnie bronił dobrego imienia Polaków; jego ostatnie słowa do nas, dwa dni temu przez telefon, to „kocham Polskę” – powiedział w czwartek w Nowym Jorku prezydent Andrzej Duda.
Edward Mosberg, polski Żyd ocalony z Holokaustu, zaangażowany w rozwijanie polsko-żydowskiego dialogu, zmarł w wieku 96 lat. Informację o jego śmierci przekazał w mediach społecznościowych konsul generalny RP w Nowym Jorku Adrian Kubicki.
Prezydent Andrzej Duda, który wraz małżonką Agatą Kornhauser-Dudą przebywa z wizytą w USA, uczestniczył w czwartek w New Jersey w uroczystościach pogrzebowych Mosberga.
"Niestrudzenie i niezłomnie bronił dobrego imienia Polaków. Nie znam drugiej osoby ze środowiska ocalałych z Holokaustu, która z taką determinacją broniłaby Polaków i Polski. Mimo tego, że był poddawany atakom ze strony różnych środowisk, to zawsze stawał w obronie Polski i za to miał mój ogromny szacunek" - zaznaczył prezydent.
Na konferencji prasowej w Nowym Jorku prezydent podkreślił, że Edward Mosberg był "wielkim polskim patriotą". "Niestrudzenie i niezłomnie bronił dobrego imienia Polaków. Nie znam drugiej osoby ze środowiska ocalałych z Holokaustu, która z taką determinacją broniłaby Polaków i Polski. Mimo tego, że był poddawany atakom ze strony różnych środowisk, to zawsze stawał w obronie Polski i za to miał mój ogromny szacunek" - zaznaczył prezydent.
Jak dodał, dla Edwarda Mosberga drzwi Pałacu Prezydenckiego były zawsze otwarte. Przypomniał, że w tym roku towarzyszył Mosbergowi w jego ostatnim Marszu Żywych w Auschwitz. "Poprosił mnie na początku tego roku, żebym poszedł razem z nim w Marszu Żywych w Oświęcimiu, w Auschwitz. Powiedziałem, że będę mu towarzyszył, dlatego że obawiałem się, że to jego ostatni Marsz Żywych" - wspominał prezydent.
Jak mówił, planował spotkać się z Mosbergiem w trakcie swojej wizyty w USA. "Mieliśmy się spotkać tutaj w Konsulacie Generalnym, byliśmy umówieni. Niestety pogorszenie się stanu zdrowia uniemożliwiło mu przyjazd. (...) Jego ostatnie słowa, bardzo słabym głosem przez telefon do nas dwa dni temu były: +kocham Polskę+. Chciałbym, żeby ostatnie słowa większości moich rodaków były właśnie takie jak jego" - powiedział prezydent, który pośmiertnie nadał Mosbergowi Krzyż Wielki Orderu Zasługi RP.
Edward Mosberg urodził się 6 stycznia 1926 r. w Krakowie. W momencie wybuchu II wojny światowej miał 13 lat. Był więźniem niemieckich obozów koncentracyjnych w Płaszowie i Mauthausen. Większość jego najbliższych została zgładzona w Holokauście. W 1951 r. wyjechał do Nowego Jorku. Mieszkał w New Jersey.
W czerwcu 2019 r. prezydent Duda odznaczył Mosberga Krzyżem Komandorskim Orderu Zasługi RP "za wybitne zasługi w rozwijaniu polsko-żydowskiego dialogu i upowszechnianie wiedzy o roli Polaków w ratowaniu Żydów".
"W wieku 93 lat wrócić do miasta, w którym się urodziłem, i otrzymać takie odznaczenie jest dla mnie okolicznością niesamowicie poruszającą" - powiedział wówczas Mosberg.
"Przyjmuję tę nagrodę w imieniu siebie, mojej żony, moich dzieci i wnuków, a co najważniejsze, na cześć mojej matki, ojca, rodzeństwa oraz 6 milionów Żydów, brutalnie zamordowanych przez niemieckich nazistów podczas Holokaustu. Ważne aby ci, którzy przychodzą po nas, byli naszymi świadkami i mieli pewność, że tragedia Holocaustu nigdy nie zostanie zapomniana" - mówił.
"Odznaczenie dedykuję także na cześć tych, którzy oddali i ryzykowali swoje życie, aby ratować Żydów w czasie wojny, jak rodzina Ulmów z Markowej, a także w nadziei na lepsze relacje między narodem Żydowskim i Polskim - dodał.
Edward Mosberg wielokrotnie uczestniczył w Marszach Żywych w Auschwitz. Zasłynął także obroną Pomnika Katyńskiego w New Jersey, który miał zostać umieszczony w mniej eksponowanym miejscu.(PAP)
autorki: Karolina Kropiwiec, Aleksandra Rebelińska
kkr/ reb/ sp/