Trzej prezydenci RP na uchodźstwie pochodzili z pokolenia, które w czasie swej młodości walczyło o niepodległą Polskę, a następnie, w okresie międzywojennym, budowało niepodległy kraj – mówi PAP historyk prof. Marek Wierzbicki z Delegatury IPN w Radomiu.
Polska Agencja Prasowa: Władysław Raczkiewicz był prezydentem w momencie, w którym stało się jasne, że rząd RP nie wróci do wyzwolonej Polski, ponieważ kraj znalazł się pod okupacją sowiecką. Jak widział swoją dalszą misję i trwanie rządu pozbawionego własnego państwa?
Prof. Marek Wierzbicki: Zakończenie II wojny światowej i podjęcie przez Wielką Trójkę decyzji o znalezieniu się Polski w sowieckiej strefie wpływów spowodowało przyjęcie przez władze RP na uchodźstwie decyzji o pozostaniu na emigracji. Uznano, że nie ma możliwości prowadzenia działalności niepodległościowej w kraju i należy tworzyć państwo polskie na wygnaniu.
Polskie elity odtworzyły tam wiele instytucji państwa polskiego, m.in. rząd, parlament. Polskę poza jej granicami miało budować także około pół miliona Polaków, którzy zdecydowali się nie wracać do kraju rządzonego przez komunistów i stworzyć naród na wygnaniu. W pewnym sensie była to II Rzeczpospolita – ocalona i przeniesiona w inne realia polityczne i geograficzne. Pamiętajmy, że oprócz instytucji państwowych powstawały setki różnego rodzaju organizacji społecznych, kulturalnych i politycznych, które miały polski charakter. To niesamowity przykład kontynuacji myśli niepodległościowej i funkcjonowania naszego państwa.
Łączyła ich także świadomość polskiej racji stanu. Rozumieli, jak ważną rolę ma państwo, nawet jeśli funkcjonuje na uchodźstwie. Jego istnienie i przechowywanie insygniów władzy miało kolosalne znaczenie dla zachowania tradycji polskiej suwerenności.
PAP: W cieniu swojego poprzednika, który pełnił tę funkcję od września 1939 r., jest jego bezpośredni następca August Zaleski. W okresie jego prezydentury pojawiło się w łonie polskiej emigracji wiele podziałów i konfliktów rzutujących na pozycję prezydenta i rządu. Jakie były przyczyny tego spadku znaczenia Polski na uchodźstwie?
Prof. Marek Wierzbicki: August Zaleski zapisał się w pamięci polskiej emigracji jako prezydent, za którego rządów doszło do głębokiego rozłamu w środowisku polskich uchodźców politycznych. Tuż przed śmiercią w 1947 r. prezydent Raczkiewicz dokonał zmiany swojej decyzji. Pierwotnie jego następcą miał zostać premier rządu RP Tomasz Arciszewski z PPS, ale ostatecznie wskazał na byłego ministra spraw zagranicznych Augusta Zaleskiego. Było to pogwałcenie umów między głównymi siłami politycznymi. Decyzja ta spowodowała głęboki podział wśród polskich emigrantów, którzy chcieli kontynuowania misji podtrzymywania instytucji II RP poza granicami kraju.
Wydawało się, że w 1954 r. dwa skonfliktowane nurty polskiej emigracji osiągną konsens w tej sprawie i zakończą spór niszczący spójność i autorytet państwa na wygnaniu. Głównym negocjatorem porozumienia pomiędzy Zaleskim a jego przeciwnikami był gen. Kazimierz Sosnkowski. Prezydent stwierdził, że zaakceptuje porozumienie o ustąpieniu z urzędu i przekazaniu funkcji prezydenta Sosnkowskiemu. Wkrótce po podpisaniu takiej ugody ogłosił jednak wycofanie się z zapisów Aktu Zjednoczenia Narodowego, a ta decyzja pogłębiła podziały. Wokół „obozu zamkowego” z prezydentem Zaleskim na czele pozostała mniejszość uchodźstwa. Większym autorytetem cieszyła się Rada Trzech pod przewodnictwem gen. Władysława Andersa, Tomasza Arciszewskiego i Edwarda Raczyńskiego. Dopiero po śmierci prezydenta Zaleskiego w 1972 r. możliwe było pojednanie, ale konflikt ten okazał się niszczący dla polskiej emigracji. Zaleski zdecydował się na przedłużanie swojej kadencji. Pełnił ten urząd 25 lat. Uzasadniał, że to rozwiązanie najlepsze dla polskiej racji stanu i że w poczuciu odpowiedzialności za państwo nie może złożyć swojego urzędu.
PAP: Jego następca – Stanisław Ostrowski – został zaprzysiężony w 1972 r., gdy odchodziło pokolenie symbolizowane m.in. przez zmarłego dwa lata wcześniej gen. Andersa. Jaka w tych warunkach była pozycja nowego prezydenta?
Prof. Marek Wierzbicki: Pierwsza połowa lat siedemdziesiątych to okres pogłębiającego się kryzysu polskiej emigracji. Po obchodach Milenium w 1966 r. wzmacniały się podziały wśród polskiego uchodźstwa. Zmniejszało się poparcie młodego pokolenia, które dorastało w Wielkiej Brytanii i innych krajach świata, asymilując się coraz mocniej ze społeczeństwami krajów osiedlenia. Stanisław Ostrowski nie miał więc tak dużego autorytetu wśród polskich emigrantów, jak jego poprzednicy. Jego zasługą było jednak pojednanie skłóconych nurtów, które w 1973 r. nawiązały współpracę, tworząc wspólny rząd. Dzięki temu do końca swojej kadencji prezydent Ostrowski kierował całym obozem niepodległościowym.
Polska emigracja polityczna stała się rzecznikiem ruchu „Solidarności” poza granicami i przedstawicielem całego narodu walczącego z komunizmem. Wzrosło też zainteresowanie światowej opinii publicznej polską emigracją niepodległościową, która od końca kadencji Ostrowskiego przeżywała swoje odrodzenie.
Położenie polskiej emigracji zaczęło zmieniać się na lepsze w 1976 r., wraz z powstaniem zorganizowanej opozycji antykomunistycznej w Polsce. Ogromnym impulsem do ożywienia polskiej emigracji był także wybór Karola Wojtyły na tron papieski w 1978 r. i powstanie „Solidarności” w roku 1980. Polska emigracja polityczna stała się rzecznikiem ruchu „Solidarności” poza granicami i przedstawicielem całego narodu walczącego z komunizmem. Wzrosło też zainteresowanie światowej opinii publicznej polską emigracją niepodległościową, która od końca kadencji Ostrowskiego przeżywała swoje odrodzenie.
PAP: Najczęściej wspomina się, że zadaniem prezydentów RP na uchodźstwie było przechowanie symboli II Rzeczypospolitej. Rzadziej pamięta się o innych zadaniach, które wykonywali. Jakie inicjatywy podejmowali prezydenci RP na uchodźstwie poza pełnieniem funkcji symbolicznej?
Prof. Marek Wierzbicki: Posiadali autorytet i władzę, zapewnioną przez Konstytucję kwietniową, która – choć w warunkach oderwania od kraju miała ograniczony, a w dużej mierze symboliczny charakter - dawała prezydentom II RP ogromne kompetencje. Pod kontrolą prezydenta działał rząd kierujący różnymi instytucjami polskimi na uchodźstwie. Podporządkowywały mu się także różne instytucje oraz organizacje społeczne, polityczne i kulturalne. Jedną z nich był Skarb Narodowy, który przez swoje struktury w wielu krajach świata zbierał środki na działalność rządu RP. Te składki umożliwiały skromne funkcjonowanie polskich instytucji, a także m.in. szkół czy harcerstwa, ale zapewniały zachowanie samodzielności i niezależności od zagranicznych ośrodków politycznych. Te wszystkie instytucje wychowywały też w duchu patriotycznym i bardzo troszczyły się o zachowanie języka polskiego oraz znajomości polskiej historii. Te działania podtrzymywały polską tożsamość narodową, jak również świadomość niepodległościowej misji wychodźstwa politycznego.
PAP: Cechą łączącą pierwszych trzech prezydentów II RP na uchodźstwie jest pełnienie przez nich ważnych funkcji politycznych już w okresie międzywojennym. Jakie jeszcze wspólne rysy łączyły Raczkiewicza, Zaleskiego i Ostrowskiego?
Prof. Marek Wierzbicki: Pochodzili z pokolenia, które w czasie swojej młodości walczyło o niepodległą Polskę, a następnie, w okresie międzywojennym, budowało niepodległy kraj. Odebrali bardzo silne wychowanie patriotyczne i to patriotyzm był ich wspólną cechą. Łączyła ich także świadomość polskiej racji stanu. Rozumieli, jak ważną rolę ma państwo, nawet jeśli funkcjonuje na uchodźstwie. Jego istnienie i przechowywanie insygniów władzy miało kolosalne znaczenie dla zachowania tradycji polskiej suwerenności.
Myślę, że skoncentrowanie na trosce o państwo polskie i jego ciągłości funkcjonowania oraz choćby symbolicznej działalności na uchodźstwie pomagało nadawać kierunek ich działalności politycznej, uświadamiało, że celem nadrzędnym emigracji jest odbudowanie niepodległego państwa polskiego.
Myślę, że skoncentrowanie na trosce o państwo polskie i jego ciągłości funkcjonowania oraz choćby symbolicznej działalności na uchodźstwie pomagało nadawać kierunek ich działalności politycznej, uświadamiało, że celem nadrzędnym emigracji jest odbudowanie niepodległego państwa polskiego. Odzyskana w 1918 r. niepodległość zadecydowała o losach kolejnych pokoleń Polaków przez cały wiek XX, a emigracja była kontynuatorem niepodległego państwa polskiego – II Rzeczypospolitej i polskiej myśli politycznej, która stawiała istnienie państwowości jako niezbędny warunek przetrwania i rozwoju narodu polskiego.(PAP)
Rozmawiał Michał Szukała
Autor: Michał Szukała
szuk/ skp/