Henry Kissinger był geostrategiem w pełnym znaczeniu tego słowa – powiedział PAP prof. Zbigniew Lewicki, amerykanista z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego. "Rozumiał konsekwencje działań politycznych w kontekście pokoleń, a nie pojedynczych lat" – dodał.
Były sekretarz stanu USA, doradca ds. bezpieczeństwa narodowego i dyplomata Henry Kissinger zmarł w środę w wieku stu lat w swoim domu w Connecticut – poinformowała jego firma Kissinger Associates. Był jedną z najbardziej wpływowych, ale też kontrowersyjnych postaci publicznych w USA. Zasłynął głównie jako doradca prezydenta Richarda Nixona i autor otwarcia w 1972 r. stosunków Waszyngtonu z komunistycznymi Chinami.
"Henry Kissinger był geostrategiem w pełnym znaczeniu tego słowa. Każdy polityk potrafi przewidzieć konsekwencje swojego zachowania w krótkiej perspektywie, wybitni w średniej, ale bardzo nieliczni w długiej. Kissinger rozumiał konsekwencje działań politycznych w kontekście pokoleń, a nie pojedynczych lat" – podkreślił w rozmowie z PAP amerykanista z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego prof. Zbigniew Lewicki.
Zwrócił uwagę na to, że "kiedy Kissinger tworzył politykę amerykańską, miał szczęście, że współdziałał z prezydentem, który również doskonale rozumiał politykę zagraniczną". "I dlatego był z na pewno jednym z największych myślicieli i wykonawców polityki zagranicznej w XX w." – dodał.
Zaznaczył również, że jak "każdy bardzo wybitny geostrateg i polityk, Kissinger budził także kontrowersje". "Ale to jest cena, jaką się płaci za to, że coś się robi. Ci, którzy nic nie robią, nie budzą kontrowersji, ale też nie przyczyniają się do rozwoju polityki światowej i koncepcji strategicznych. Kissinger stworzył wiele nowatorskich metod negocjacji ze Związkiem Sowieckim. I chociaż na pewno nie był wrogiem Moskwy, bo to były trochę inne czasy, nauczył Nixona, Amerykanów i świat, jak rozmawiać z Rosjanami, by osiągnąć sukces, a nie by demonstrować tylko własną nieuległość, co długoterminowo nie ma większego znaczenia" – wyjaśnił prof. Lewicki.
Henry Kissinger, urodzony w 1923 r. jako Heinz Alfred Kissinger w rodzinie niemieckich Żydów z Bawarii, przybył do Stanów Zjednoczonych w 1938 r. jako uchodźca z hitlerowskich Niemiec. W USA podjął studia, a w wieku 20 lat po uzyskaniu amerykańskiego obywatelstwa walczył II wojnie światowej, biorąc udział m.in. w bitwie o Ardeny.
Po wojnie rozpoczął karierę akademicką jako politolog na Harvardzie, gdzie zrobił doktorat. W latach 60. zaczął angażować się w politykę. Po wygranej Richarda Nixona w wyborach prezydenckich w 1968 r. został jego doradcą ds. bezpieczeństwa narodowego, a później sekretarzem stanu w jego administracji i w administracji Geralda Forda, następcy Nixona.
Był wówczas uważany za głównego architekta polityki zagranicznej USA i praktyka realpolitik. Na przełomie 1971 i 1972 r. odegrał główną rolę w otwarciu stosunków dyplomatycznych z Chińską Republiką Ludową, kończąc politykę izolacji komunistycznego reżimu, chcąc wykorzystać rozłam między ChRL i ZSRR. Rok później dzięki rozmowom z komunistycznym Wietnamem Północnym doprowadził do podpisania porozumień paryskich kończących amerykańskie zaangażowanie w wojnę w Wietnamie. Otrzymał za to w 1973 r. wspólnie z północnowietnamskim generałem Le Duc Tho Pokojową Nagrodę Nobla, której ten drugi nie przyjął. Odegrał też rolę w zakończeniu wojny Jom Kippur na Bliskim Wschodzie i dążył do odwilży w stosunkach z ZSRR.
Po przegranych przez Forda wyborach Kissinger, mimo utraty wpływów, do końca życia był wpływową postacią w polityce międzynarodowej, doradzając nieformalnie kolejnym prezydentom. (PAP)
Autorka: Anna Kruszyńska
akr/ joz/