Rada Miasta Białystok w formie uchwały wyraziła w poniedziałek zgodę na budowę w mieście pomnika upamiętniającego prof. Władysława Bartoszewskiego. Inicjatywa ma być sfinansowana w ramach budżetu obywatelskiego, jeśli w tym trybie zostanie zgłoszona i wybrana przez mieszkańców.
Pomnik miałby stanąć w centrum miasta, na moście łączącym Plac Branickich z Placem im. Andrzeja Piotra Lussy.
Według zapisów uchwały, która daje magistratowi zielone światło do ogłoszenia konkursu na projekt pomnika, ma znaleźć się na nim tablica memoratywna z inskrypcją: "+Warto być przyzwoitym+. Władysław Bartoszewski 19.02.1922 – 24.04.2015 historyk, pisarz, dyplomata, więzień niemieckiego obozu Auschwitz, działacz opozycji antykomunistycznej, minister spraw zagranicznych, sprawiedliwy wśród narodów świata, kawaler Orderu Orła Białego, nie milczał i nie był obojętny".
"Intencją upamiętnienia jest zachowanie pamięci o prof. Władysławie Bartoszewskim, który był więźniem obozu niemieckiego Auschwitz, żołnierzem AK, uczestnikiem powstania warszawskiego, działaczem opozycji antykomunistycznej, historykiem, dyplomatą oraz przeciwnikiem dwóch totalitaryzmów: nazistowskiego i komunistycznego. Konsekwentnie prezentowane przez niego poglądy w zakresie poszukiwania płaszczyzn dialogu i wzajemnego szacunku ludzi o różnych przekonaniach, powodowały, że jego działalność miała istotną rangę polityczną nie tylko w kraju, ale również na arenie stosunków międzynarodowych" - głosi uzasadnienie do podjętej uchwały.
Za uchwałą, którą poprzedziła dwugodzinna dyskusja (choć częściowo wprost nie dotycząca tej sprawy), ostatecznie zagłosowało 16 radnych, w tym dysponujący większością głosów klub radnych Koalicji Obywatelskiej; 7 radnych PiS było przeciw, a jedna osoba wstrzymała się od głosu.
Przeciwnicy uchwały z tego klubu radnych argumentowali, że nie jest to sprawa pilna, istotna dla bieżącej działalności miasta w okresie walki z pandemią, do tego podejmowana na sesji zwołanej w trybie nadzwyczajnym (sesje białostockiej rady odbywają się obecnie w formie zdalnej, zwoływane są z inicjatywy prezydenta). "Uważam, że jest wielkim nietaktem dyskutowanie nad stawianiem pomnika działaczowi politycznemu akurat w obecnym, niespokojnym czasie szalejącej i paraliżującej nasze życie epidemii" - mówił radny PiS Zbigniew Klimaszewski.
"To nie jest sprawa nie cierpiąca zwłoki ani niezbędna dla funkcjonowania miasta (...). Z mojej perspektywy jest to takie przepychanie tylnymi drzwiami kolejnego projektu politycznego" - dodał inny radny tego klubu Paweł Myszkowski. "To nie czas na upamiętnianie kogokolwiek w przestrzeni publicznej miasta" - mówił kolejny radny klubu PiS Sebastian Putra.
Prezydent Tadeusz Truskolaski ocenił, że nigdy nie ma dobrego czasu na takie projekty, bo "zawsze są jakieś problemy". "Człowiek niezwykle prawy, oddany sprawie polskiej, państwowiec który powiedział, że +warto być przyzwoitym+" - mówił o profesorze Bartoszewskim. "My chcemy tę przyzwoitość promować" - dodał.
"Na pomniku ma się znaleźć napis: +nie milczał i nie był obojętny+. Otóż niestety pan Bartoszewski często milczał wówczas, kiedy trzeba było zabrać głos w obronie Polski i polskiej racji stanu" - mówił w odpowiedzi radny Myszkowski; powoływał się na przykłady. Polemizowała z nim m.in. radna KO Katarzyna Bagan-Kurluta; prezydent Truskolaski mówił, że to "niegodne, by tak mówić o Polaku, który przeszedł Auschwitz".
W dyskusji pojawił się też wątek sfinansowania budowy takiego pomnika, propozycja zbiórki społecznej (pieniądze od darczyńców) i wpisania tego założenia do uchwały. Jak wyjaśniał prezydent Truskolaski, pomnik powstanie, jeśli zostanie zgłoszony do budżetu obywatelskiego i znajdzie się wśród projektów wybranych przez mieszkańców do realizacji. Przypomniał, że kilka lat temu w ten sposób w mieście powstał pomnik upamiętniający Danutę Siedzikównę "Inkę".
W 2018 roku była już próba upamiętnienia w Białymstoku prof. Bartoszewskiego; wtedy partia Nowoczesna zebrała podpisy pod obywatelskim projektem nadania jego imienia jednej z ulic w centrum.(PAP)
autor: Robert Fiłończuk
rof/ itm/