W Centrum Badań i Konserwacji Dziedzictwa Kulturowego Uniwersytetu w Toruniu specjaliści podjęli prace, których celem jest uratowanie odkrytego niedawno na strychu cerkwi w Nowoberezowie koło Hajnówki XVII-wiecznego ikonostasu
Eksperci Centrum Badań i Konserwacji Dziedzictwa Kulturowego UMK w Toruniu podkreślają, że prace są wyzwaniem, a konserwacja będzie czasochłonna.
Zdaniem historyków sztuki znalezisko z Nowoberezowa jest porównywalne z odnalezieniem obrazu El Greca na Mazowszu
O odkryciu ikonostasu poinformowali w październiku 2023 roku badacze z Instytutu Sztuki PAN: prof. Zbigniew Michalczyk, Piotr Jamski i Jan Nowicki z zespołu Katalogu Zabytków Sztuki w Polsce.
Datowane na XVII w. duże fragmenty ikonostasu odnaleziono podczas badań na strychu cerkwi św. Jana Teologa w Nowoberezowie, wiosce w gminie Hajnówka. To w sumie 17 elementów, które są w różnym stanie zachowania. Jak już wtedy informowali badacze, jest to odkrycie wyjątkowe, o czym świadczy jego oryginalność i skala zachowania, najstarszy taki obiekt w regionie. Zdaniem historyków sztuki to znalezisko porównywalne z odnalezieniem obrazu El Greca na Mazowszu.
Ze względu na wyjątkowość tego zabytku Narodowy Instytut Konserwacji Zabytków (NIKZ) zdecydował o zleceniu jego konserwacji. Ikonostas po zabezpieczeniu został przewieziony do Centrum Badań i Konserwacji Dziedzictwa Kulturowego przy Wydziale Sztuk Pięknych Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, które ma duże doświadczenie w konserwacji takich zabytków.
"To bardzo cenny i wyjątkowy ikonostas" - powiedziała w rozmowie z PAP dyrektorka centrum dr hab. Magdalena Iwanicka, prof. UMK.
Ikonostas po przewiezieniu z Nowoberezowa do centrum trafił do specjalnych magazynów, gdzie stworzono mu odpowiednie warunki. Prace konserwatorskie rozpoczyna przy nim kilkuosobowy zespół specjalistów. Iwanicka powiedziała, że aktualna konserwacja ma charakter interwencyjny i służy zabezpieczeniu zabytku przed dalszym zniszczeniem.
Zwróciła uwagę, że ikonostas składa się z wielu elementów, to ponad 20 dużych obrazów i elementów snycerki. Oceniła, że ich stan zachowania jest bardzo zły, dlatego wspólnie z NIKZ zdecydowano o przeprowadzeniu tego pierwszego etapu i wykonaniu przy nim takich prac jak wstępne zabezpieczenie do transportu, a obecnie usuwanie tych zabezpieczeń, stabilizacja drewna, oczyszczenie powierzchni wraz z podklejeniem obsypującej się zaprawy i warstwy malarskiej. Jej zdaniem konserwacja tego zespołu malowideł to wyzwanie.
Także dr hab. Jacek Stachera, prof. UMK, który kieruje pracami konserwatorskimi przy ikonostasie, ocenił w rozmowie z PAP, że to duże wyzwanie. "Już w trakcie zabezpieczania wiedzieliśmy, że będzie duży kłopot. Zniszczenia są tak duże, że po zdjęciu zabezpieczeń widać, że w wielu miejscach zachowała się tylko zdegradowana zaprawa bez warstwy malarskiej" - mówił.
Podkreślił, że malowidło przechowywane było dotąd na strychu cerkwi w różnych miejscach i ulegało degradacji. Podał przykład przedstawienia jednego z apostołów, z którego - jak mówił - "nie zachowało się prawie nic poza ekskrementami zwierzęcymi i zabrudzeniami". Wymienił, że na innych przedstawieniach, jak św. Jana Teologa czy w scenie Zwiastowania, zachowały się jedynie fragmenty warstwy malarskiej. Jednak - jak zaznaczył - np. po usunięciu zabezpieczeń Zwiastowania okazało się, że zachowany jest dobrze namalowany fragment, gdzie można zobaczyć rękę anioła i kawałek jego twarzy. Inne fragmenty dużo lepiej się zachowały i uda się - jak zauważył profesor - uratować dużo więcej polichromii, jak np. w przedstawieniu Archanioła Michała.
"Jest bardzo dużo pracy. Obiektywnie powiem, że w części przedstawień - która jest wykonana prawdopodobnie w technice tłustej tempery lub olejnej - oczyszczanie i zdjęcie zabezpieczeń przychodzi znacznie łatwiej. Natomiast są też zachowane fragmenty w technice chudej tempery i jest z nimi duży problem. To mozolna praca, czasem w ciągu godziny jesteśmy w stanie odsłonić, powiedzmy, 20 centymetrów kwadratowych malowidła, to jest tak czasochłonny obiekt. Wymaga dużej koncentracji i nie da się tutaj nic przyspieszyć. Staramy się to robić z największym pietyzmem. Są partie, których najprawdopodobniej nie uda się zachować, dlatego gdzie możemy, walczymy o każdy najmniejszy fragment malowidła" - powiedział prof. Stachera.
Podkreślił, że oczyszczanie i zdejmowanie zabezpieczeń to bardzo ważny element, bo od niego bardzo dużo zależy co do przyszłego programu prac konserwatorskich, np. dotyczących rekonstrukcji zniszczonych elementów.
Dyrektorka Centrum Badań i Konserwacji prof. Iwanicka powiedziała, że w ramach takiej konserwacji interwencyjnej nie będzie robiona rekonstrukcja. Jej zdaniem z tym należy się wstrzymać do zakończenia prac. Wtedy - jak mówiła - będzie mogła zostać wykonana prawidłowa dokumentacja fotograficzna oraz badania, a na ich podstawie wykonany projekt konserwatorski i wtedy mogą być podjęte decyzje na temat dalszej formy konserwacji i ewentualnie restauracji tych obiektów. "Nie jest wcale oczywiste, że w przypadku tak zniszczonych dzieł sztuki ma sens wykonywanie rekonstrukcji, dlatego że chcielibyśmy też pokazać wartość, która wynika ze starości oraz historii tego dzieła sztuki. Nie zawsze jest tak, że koniecznie w wyniku konserwacji mamy obiekt, który wygląda, jakby powstał przed chwilą, i zwiedzający czy wierni nie są w stanie odróżnić, co jest stare, autentyczne, a co jest kreacją konserwatora zabytków" - podkreśliła.
Obecne prace konserwatorskie potrwają do końca roku, pieniądze pochodzą z budżetu Narodowego Instytutu Konserwacji Zabytków. (PAP)
Materiał wideo dostępny na: https://wideo.pap.pl/users/login/?next=/videos/72585/ oraz pap.pl: https://www.pap.pl/aktualnosci/cenny-xvii-wieczny-ikonostas-z-nowoberezowa-przechodzi-konserwacje
autorka: Sylwia Wieczeryńska
swi/ miś/