22 sierpnia 1939 roku Adolf Hitler w obecności czołowych dowódców Wehrmachtu ogłosił swój plan ludobójstwa i „panowania na Ziemi”. Z tego tajnego spotkania wyciekła notatka, której autentyczność długo podawano w wątpliwość. Jednak ten „dokument nienawiści” okazał się prawdziwy – zauważa „Spiegel”, prezentując ustalenia historyka Normana Domeiera.
Czołowi dowódcy Wehrmachtu i marynarki wojennej pojawili się 22 sierpnia 1939 r. w rezydencji Hitlera w Obersalzbergu, aby wysłuchać jego tajnego przemówienia. „Pomimo posiadanych stopni wojskowych przybyli w cywilnych ubraniach, jak członkowie organizacji przestępczej. Spotkanie miało nie przyciągać uwagi” - opisuje „Spiegel”.
Tego dnia, ponad tydzień przed atakiem na Polskę, Hitler zapowiadał wprost: „Naszą siłą jest nasza szybkość i brutalność. Czyngis-chan wysłał na śmierć miliony kobiet i dzieci, świadomie i z radosnym sercem. Historia widzi w nim tylko wielkiego założyciela imperium. Nie ma znaczenia, co mówi o mnie słaba cywilizacja zachodnioeuropejska. Wydałem rozkaz - i zastrzelę każdego, kto wypowie choć słowo krytyki - że celem wojny nie jest dotarcie do pewnych linii, ale fizyczna zagłada przeciwnika”.
„Większość dowódców zaakceptowała plany Hitlera, nie myśląc o stawianiu oporu, w oczekiwaniu na obiecaną wojenną chwałę” – pisze „Spiegel”. Jednym z nielicznych wyjątków był admirał Wilhelm Canaris, szef wojskowego wywiadu. To Canaris, przeczuwając, że „był świadkiem czegoś przerażającego”, postanowił mimo oficjalnego zakazu zrobić notatki z kilkugodzinnego przemówienia Hitlera, aby były dokumentem dla potomności.
„Więc ja, najpierw tylko na Wschodzie, przygotowałem swoje oddziały z trupią czaszką (SS) z rozkazem bezlitosnego posyłania na śmierć mężczyzn, kobiet i dzieci polskiego pochodzenia i języka. Tylko w ten sposób możemy uzyskać potrzebną nam przestrzeń życiową” – mówił dowódcom Hitler. Większość z nich była entuzjastycznie nastawiona do wizji Hitlera, zapowiadającego, że droga do osiągnięcia „dominacji nad światem” prowadzi przez ludobójstwo w Polsce, Rosji i innych krajach.
„Większość dowódców zaakceptowała plany Hitlera, nie myśląc o stawianiu oporu, w oczekiwaniu na obiecaną wojenną chwałę” – pisze „Spiegel”. Jednym z nielicznych wyjątków był admirał Wilhelm Canaris, szef wojskowego wywiadu. To Canaris, przeczuwając, że „był świadkiem czegoś przerażającego”, postanowił mimo oficjalnego zakazu zrobić notatki z kilkugodzinnego przemówienia Hitlera, aby były dokumentem dla potomności. Materiał powierzono Louisowi Lochnerowi, ówczesnemu głównemu korespondentowi amerykańskiej agencji prasowej Associated Press (AP) w Berlinie.
Jak przypomina „Spiegel”, jeszcze pod koniec lat 60. notatki będące w posiadaniu Lochnera niemieccy konserwatywni historycy uznawali za „dramatyzowanie” i „fałsz”. „Błędnie zakładano, że przemówienie zostało celowo przekazane Brytyjczykom, aby sprowokować ich do szybkiej akcji przeciwko nazistowskim Niemcom. Ale za tą interpretacją kryła się przede wszystkim troska o reputację kierownictwa Wehrmachtu, którego współodpowiedzialności za czyny II wojny światowej jeszcze wtedy nie uznawano” – wyjaśnia Domeiera i podkreśla, że notatki Lochnera udowadniają, że dowódcy niemieccy „byli wtajemniczeni we wszystkie zbrodnicze cele Hitlera na tydzień przed wybuchem II wojny światowej”.
Przekazanie informacji Lochnerowi nie było „jednorazową zdradą tajemnic przez niemieckich oficerów”, lecz odbyła się w ramach ówczesnych kontaktów politycznych między niemieckimi korespondentami wojskowymi a amerykańskimi korespondentami zagranicznymi w Berlinie. Lochner przekazał notatki ambasadzie brytyjskiej 25 sierpnia 1939 roku. Jeszcze tego samego dnia przetłumaczony dokument przesłano do Londynu. „Te wypróbowane i zaufane relacje istniały nawet po wybuchu wojny w 1939 roku. W 1941 Lochner dowiedział się o planach ataku na Związek Radziecki w ten sam sposób” – dodaje „Spiegel”.
„Atak i zagłada Polski w sobotę o świcie. Wyślę kilka kompanii w polskim umundurowaniu na Górny Śląsk lub do Protektoratu. I gówno mnie obchodzi, czy świat w to uwierzy. Świat wierzy tylko w sukces. (…) Bądźcie twardzi i bezlitośni, działajcie szybciej i bardziej brutalnie od innych. Mieszkańcy Europy Zachodniej muszą zadrżeć ze zgrozy. To jest najbardziej humanitarna wojna. Ponieważ to ich odstraszy” – mówił Hitler do swoich dowódców.
„83 lata po tym, jak Hitler otwarcie rozmawiał ze swoimi generałami o planowanych zbrodniach przeciwko ludzkości, przemówienie musi zostać uznane za to, czym naprawdę jest: to kluczowy dokument nazistowskiej ideologii, gdzie dwie podstawowe rzeczy są krystalicznie jasne: wola Hitlera do dominacji nad światem i ludobójstwa” – podsumowuje „Spiegel”.
Jak podkreśla Domeier, Hitler w sierpniu 1939 roku był już w „wojennym amoku”, co wpłynęło na jego „brutalny i pełen obelg w stosunku do Anglii i Polski” sposób wyrażania się.
Lochner przekazał w 1945 roku amerykańskim prokuratorom pisemną wersję przemówienia Hitlera. Jako dziennikarz relacjonował proces z Norymbergi dla agencji informacyjnej AP, nie zgodził się na zeznawanie w charakterze świadka. Jednak „prokuratorzy w Norymberdze podjęli niezwykły krok: rozesłali do światowej prasy setki egzemplarzy wersji Lochnera”. Dokument ten, mimo że nie został w procesie potraktowany jako dowód, udowodnił zbrodnie nazistów i ich zamiar rozpoczęcia wojny agresji – pokazywał prawdziwego Hitlera i jego zamiary – opisuje „Spiegel”.
„83 lata po tym, jak Hitler otwarcie rozmawiał ze swoimi generałami o planowanych zbrodniach przeciwko ludzkości, przemówienie musi zostać uznane za to, czym naprawdę jest: to kluczowy dokument nazistowskiej ideologii, gdzie dwie podstawowe rzeczy są krystalicznie jasne: wola Hitlera do dominacji nad światem i ludobójstwa” – podsumowuje „Spiegel”.
Marzena Szulc (PAP)
mszu/ mal/