Chylę czoła przed tymi wielkimi Polakami, którzy w I poł. XX w. w jednoznaczny sposób opowiadali się za odtworzeniem RP i uczynieniem z Polski jak najsilniejszego kraju - powiedział marszałek Senatu Tomasz Grodzki, który we wtorek otworzył konferencję naukową dotyczącą powstań śląskich.
Otwarcie konferencji naukowej pt. "Odłożona niepodległość. Górny Śląsk w 1921 roku na drodze do II Rzeczypospolitej" poprzedził wernisaż wystawy w holu Senatu. Ekspozycja ukazuje fotografie z książki "Korfanty. Silna bestia".
Jak przypomniał Grodzki, rok 2021 został ustanowiony przez Senat RP Rokiem Powstań Śląskich, aby "uhonorować te trzy zrywy, które obrosły wieloma legendami, interpretacjami, ale w końcu doprowadziły do tego, że istotna część Górnego Śląska - z większością kopalń i hut - trafiła w ręce Polski". Dodał, że jednym z ojców tego sukcesu był Wojciech Korfanty, który "jak mało który wielki, polski polityk ogniskuje skomplikowane losy II RP i okresu przed jej powstaniem".
"Zasłynął fantastycznym, patriotycznym przemówieniem 25 października 1918 r. jako poseł do Reichstagu, gdzie opowiedział się za tym, żeby znaczna część Śląska, Pomorza i Wielkopolski powróciły do macierzy. Uczestniczył w pewnym stopniu w powstaniu wielkopolskim, drugim obok śląskich powstaniu, które zakończyło się sukcesem. Wreszcie, w latach 30., będąc politykiem rangi ogólnokrajowej, trafił do twierdzy brzeskiej, a co więcej – musiał być zmuszony do emigracji i nie mógł uzyskać pozwolenia polskich władz na przyjazd z Pragi na pogrzeb swojego syna Witolda" - powiedział Grodzki.
"Zasłynął fantastycznym, patriotycznym przemówieniem 25 października 1918 r. jako poseł do Reichstagu, gdzie opowiedział się za tym, żeby znaczna część Śląska, Pomorza i Wielkopolski powróciły do macierzy. Uczestniczył w pewnym stopniu w powstaniu wielkopolskim, drugim obok śląskich powstaniu, które zakończyło się sukcesem. Wreszcie, w latach 30., będąc politykiem rangi ogólnokrajowej, trafił do twierdzy brzeskiej, a co więcej – musiał być zmuszony do emigracji i nie mógł uzyskać pozwolenia polskich władz na przyjazd z Pragi na pogrzeb swojego syna Witolda" - powiedział Tomasz Grodzki.
Marszałek Senatu podkreślił, że Wojciecha Korfantego należy szczególnie uczcić "jako dyktatora powstania, ale jednocześnie człowieka wyznającego zasady praworządności, który wstrzymał bieg III powstania po to, aby siły decydujące o podziale Górnego Śląska nie miały wrażenia, że sytuacja staje się awanturniczą przygodą, a nie walką o polskość". "Chylę czoła przed wielkością Wojciecha Korfantego. Chylę czoła przed tymi wielkimi Polakami, którzy w niezwykle skomplikowanych realiach historii początków i I połowy XX wieku w jednoznaczny sposób opowiadali się za odtworzeniem RP, za powstaniem Polski i uczynieniem z Polski jak najsilniejszego partnera, kraju, a odzyskanie dla Polski czegoś, co w 1922 r. zostało nazwane woj. śląskim z punktu widzenia gospodarczego miało nieomal kluczowe znaczenie" - podsumował.
Wicemarszałek Senatu Gabriela Morawska-Stanecka wyraziła radość, że może uczestniczyć w konferencji jako senatorka ziemi śląskiej. "Żadne z miejsc nie jest - w moim odczuciu - tak gościnne jak właśnie Śląsk. Dla Ślązaków, którzy brali udział w powstaniach śląskich, przyłączenie Górnego Śląska do Polski i to symboliczne rozkucie pruskich kajdan niewoli na katowickim rynku były bez wątpienia momentem zwycięstwa, ale pamiętajmy o tym, że to był wybór, ponieważ wolni Ślązacy postanowili żyć w Polsce i dążyli do tego połączenia podczas każdego z powstań" - stwierdziła.
"Żadne z miejsc nie jest - w moim odczuciu - tak gościnne jak właśnie Śląsk. Dla Ślązaków, którzy brali udział w powstaniach śląskich, przyłączenie Górnego Śląska do Polski i to symboliczne rozkucie pruskich kajdan niewoli na katowickim rynku były bez wątpienia momentem zwycięstwa, ale pamiętajmy o tym, że to był wybór, ponieważ wolni Ślązacy postanowili żyć w Polsce i dążyli do tego połączenia podczas każdego z powstań" - stwierdziła Gabriela Morawska-Stanecka.
Morawska-Stanecka zwróciła uwagę, że "dzisiaj musimy wszyscy pamiętać o Ślązakach, którzy walczyli w powstaniach, ale również o ich wnukach i prawnukach i okazywać im szacunek, pozwolić im pielęgnować własne tradycje i uczyć dzieci - również w szkołach - ich własnego języka". "Śląskość i kultura śląska to nie jest zagrożenie. To jest piękne uzupełnienie wielokulturowej Polski" - zaznaczyła.
Konferencja naukowa w Senacie odbywa się w 148. rocznicę urodzin Wojciecha Korfantego. W jej trakcie historycy z Uniwersytetu Śląskiego i Opolskiego przedstawią sylwetkę lidera ludności polskiej Górnego Śląska, a także specyfikę i znaczenie III powstania śląskiego. Opowiedzą również m.in. o Górnym Śląsku w przededniu III powstania śląskiego.
Konferencję zakończy rozmowa z Barbarą Szmatloch i Józefem Krzykiem, autorami książki "Korfanty. Silna bestia". Moderatorem dyskusji będzie senatorka Halina Bieda.
Sprawa przynależności państwowej Górnego Śląska, należącego wcześniej do państwa niemieckiego, decydowała się w latach 1919-21. Odzyskanie przez Polskę niepodległości w 1918 r. wzmogło działający tam polski ruch narodowy, zwalczany przez niemiecką administrację i wojsko. Walka o wpływy narodowe skutkowała m.in. trzema powstaniami śląskimi w latach 1919-21.
20 marca 1921 r. na Górnym Śląsku odbył się plebiscyt, w którym mieszkańcy wypowiedzieli się, czy życzą sobie przyłączenia tego regionu do Niemiec, czy też do Polski. Głosowanie zarządzone zostało zgodnie z postanowieniem traktatu wersalskiego z 28 czerwca 1919 r., kończącego zmagania I wojny światowej i ustalającego nowy ład polityczny w Europie. W plebiscycie wzięło udział niecałe 1,2 mln osób - 97,5 proc. uprawnionych. 59,4 proc. opowiedziało się za przynależnością Górnego Śląska do Niemiec, a 40,3 proc. zagłosowało za Polską.
Po plebiscycie projekt Międzysojuszniczej Komisji Rządzącej i Plebiscytowej zakładał przyznanie Polsce jedynie południowo-wschodniego skrawka obszaru plebiscytowego, skutkował wybuchem III powstania śląskiego, po którym zdecydowano o korzystniejszym dla Polski podziale Górnego Śląska. Z obszaru plebiscytowego do Polski przyłączono 29 proc. obszaru i 46 proc. ludności. W Polsce znalazły się m.in. Katowice, Świętochłowice, Królewska Huta (obecny Chorzów), Rybnik, Lubliniec, Tarnowskie Góry i Pszczyna.(PAP)
autorka: Daria Porycka
dap/ wj/