Na fasadzie kamienicy przy ul. Sienkiewicza 10 w Gdańsku odsłonięto w piątek tablicę upamiętniającą spotkanie opozycjonistów, podczas którego zapadła decyzja o rozpoczęciu strajku w Stoczni Gdańskiej. Protest doprowadził do podpisania porozumienia między komisją rządową a komitetem strajkowym i powstania NSZZ „Solidarność” – niezależnej od władz, legalnej organizacji związkowej.
W uroczystości odsłonięcia tablicy uczestniczyli m.in. inicjator sierpniowego strajku, wicemarszałek Senatu Bogdan Borusewicz, prof. Aleksander Hall, Małgorzata Rybicka z rodziną, Dorota i Jacek Starościakowie, Bożena Grzywaczewska-Rybicka, Maciej Grzywaczewski, Jacek Taylor oraz Danuta i Grzegorz Grzelakowie. Władze Gdańska reprezentował wiceprezydent Piotr Grzelak.
Jak podkreślał Borusewicz, kamienica przy ul. Sienkiewicza 10 w Gdańsku Wrzeszczu stała się świadkiem historii, która zapoczątkowała Sierpień'80.
W mieszkaniu Ewy i Piotra Dyków działacze związani z Ruchem Młodej Polski, Komitetem Obrony Robotników, Wolnymi Związkami Zawodowymi Wybrzeża zorganizowali powitanie na cześć zwolnionych z aresztu opozycjonistów – Dariusza Kobzdeja i Tadeusza Szczudłowskiego. Szczudłowski i Kobzdej zostali aresztowani na trzy miesiące po tym, jak w rocznicę uchwalenia Konstytucji 3 Maja przemawiali pod Pomnikiem Króla Jana III Sobieskiego w Gdańsku.
Według Borusewicza spotkanie odbyło się w niedzielę 10 sierpnia. Jak mówił, w mieszkania państwa Dyków zgromadziło się ponad 100 osób. Byli m.in. Aleksander Hall, Arkadiusz Rybicki, Jerzy Borowczak, Ludwik Prądzyński i Bogdan Felski, Lech Wałęsa. Była też Anna Walentynowicz - suwnicowa pracująca w Stoczni Gdańskiej, zwolniona trzy dni wcześniej za działalność opozycyjną.
„Był tłum, radosna atmosfera, wszyscy ze sobą rozmawialiśmy, piliśmy czerwone wino. W tym radosnym dla wszystkich momencie ja się nie cieszyłem. Kilka dni wcześniej z pracy została zwolniona Anna Walentynowicz. Stwierdziłem wtedy, że trzeba coś zrobić, nie tylko w jej obronie, ale pozostałych pracowników stoczni. Wiedziałem, że jest okazja i muszę podjąć decyzję o rozpoczęciu strajku i muszę przekonać do tego Wałęsę” - mówił podczas uroczystości wicemarszałek Senatu.
Borusewicz z obawy przed podsłuchami wyprowadził na podwórze działaczy WZZ - Jerzego Borowczaka, Ludwika Prądzyńskiego, Bogdana Felskiego. Dołączył do nich 37-letni elektryk Lech Wałęsa - uczestnik wydarzeń grudniowych, wyrzucony ze stoczni w 1976 r. Tam Borusewicz poinformował, że chce zorganizować strajk w obronie Walentynowicz. Jego decyzja spotkała się z akceptacją. Datę rozpoczęcia protestu wyznaczono na czwartek 14 sierpnia.
Bogdan Borusewicz podkreślił, że nie przewidywał, jakie będą konsekwencje tego protestu i jak będzie on przebiegał.
"Ten strajk był planowany w obronie Walentynowicz i w zasadzie po przyjęciu jej do pracy, on się powinien skończyć. Ale się nie skończył. Dlaczego się nie skończył? Dlaczego miał inny wymiar niż lubelski - trzydniowy - też olbrzymi i bardzo ważny? Bo miał wymiar nie tylko organizacyjny, polityczny, ale także ideowy" - powiedział.
"Spróbujmy się wczuć w atmosferę tamtego spotkania. Zgodnie z relacją świadków było na nim ok. 120 osób. Pod jednym dachem zupełnie różne środowiska – Komitet Obrony Robotników, wolne związki zawodowe, Ruch Młodej Polski. Warto przy tej okazji wspomnieć, jak bardzo młode i różne były kluczowe postacie tamtych wydarzeń. Taki też był polski Sierpień'80 i cała pokojowa rewolucja Solidarności – wielobarwna, przekraczająca granicę środowisk, granicę poglądów, wolna, pełna młodzieńczej energii. Dlatego zwyciężyła" – mówił zastępca prezydenta Gdańska ds. zrównoważonego rozwoju Piotr Grzelak.
Podczas uroczystości nie zabrakło odniesień do sytuacji na Białorusi.
"Nie sposób dziś nie dostrzec analogii do tego, co dzieje się za wschodnią granicą. Kiedy widzimy strajkujących robotników, protestujących młodych ludzi i kobiety formujące biały protest z kwiatami i hasłami: +Nie mamy broni+, to widzimy jak rodzi się nowa solidarność. Niech stąd - z Gdańska, z serca wolnej Polski, z serca wolnej Europy - popłynie do naszych przyjaciół Białorusinów głos nadziei, a mury runą" - mówił Piotr Grzelak.
Odsłonięcie tablicy upamiętniające historyczne spotkanie opozycjonistów wpisuje się w obchody Święta Wolności i Demokracji organizowanego w Gdańsku dla uczczenia 40. rocznicy podpisania Porozumień Sierpniowych. W ramach obchodów, w dniach od 14 do 31 sierpnia zaplanowano szereg imprez, m.in. spektakle, wystawy, debaty, spotkania z bohaterami Sierpnia'80. Szczegółowy program wydarzeń znajduje się na stronie www.1980gdansk.pl.
40 lat temu - 14 sierpnia 1980 o godz. 6.00 - robotnicy ze Stoczni Gdańskiej im. Lenina - pod wodzą Bogdana Borusewicza, Jerzego Borowczaka, Bogdana Felskiego i Ludwika Prądzyńskiego - ogłosili strajk. Na czele protestu stanął Lech Wałęsa. Domagano się powrotu do pracy Anny Walentynowicz i Lecha Wałęsy, powstania pomnika ofiar Grudnia'70, wyższych płac i zagwarantowania bezpieczeństwa strajkujących.
Historyczny protest zakończono po długich negocjacjach z przedstawicielami rządu - 31 sierpnia przewodniczący Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego (MKS) Lech Wałęsa oraz wicepremier Mieczysław Jagielski podpisali porozumienia gdańskie, które zapoczątkowały przemiany ustrojowe w Polsce. Delegacja rządowa zgodziła się m.in. na utworzenie nowych, niezależnych, samorządnych związków zawodowych, prawo do strajku, budowę pomnika ofiar grudnia 1970, transmisje niedzielnych mszy świętych w Polskim Radiu i ograniczenie cenzury. (PAP)
Autorka: Anna Machińska
anm/ dki/