Dałem z siebie wszystko co możliwe. Całe życie walczyłem, by skończyć komunę - powiedział PAP były przywódca NSZZ "Solidarność" i prezydent Polski Lech Wałęsa. Według niego naród nie docenia zwycięstwa, jakim był Sierpień '80. Zapowiada też, że nie będzie uczestniczył w tegorocznych obchodach.
Na fasadzie kamienicy przy ul. Sienkiewicza 10 w Gdańsku odsłonięto w piątek tablicę upamiętniającą spotkanie opozycjonistów, podczas którego zapadła decyzja o rozpoczęciu strajku w Stoczni Gdańskiej. Protest doprowadził do podpisania porozumienia między komisją rządową a komitetem strajkowym i powstania NSZZ „Solidarność” – niezależnej od władz, legalnej organizacji związkowej.
„Dlaczego Solidarność zwyciężyła? Bo była czymś dużo bardziej znaczącym niż ruchem politycznym, niż związkiem zawodowym, niż nawet chęcią odzyskania niepodległości. Była nie tylko ruchem, ale Duchem – potężną siłą moralną, opartą na wartościach humanistycznych, religijnych i demokratycznych. Była koalicją bez nienawiści klasowej i narodowej, koalicją nie dla rozliczenia się z przeszłością, ale dla budowy lepszej przyszłości, opartej na pojednaniu społecznym i pojednaniu z sąsiadami” – podkreślał Zbigniew Brzeziński.
Ustalono, że na czele strajku w Stoczni Gdańskiej stanie Lech Wałęsa - mówi PAP prof. Antoni Dudek w rocznicę podpisania porozumień sierpniowych, w wyniku których powstał NSZZ "Solidarność". - Ujawnienie współpracy Wałęsy z SB w latach 1970-76 nie obciąża niczym jego wizerunku jako przywódcy Solidarności.
Solidarność z lat 80. była dziełem bardzo wielu ludzi o różnych poglądach, których drogi rozeszły się, kiedy Polska odzyskała niepodległość - mówi prof. Antoni Dudek z UKSW. 31 sierpnia 1980 r. w Gdańsku doszło do podpisania porozumień, w wyniku których powstał Niezależny Samorządny Związek Zawodowy „Solidarność”.
Lech Wałęsa, były prezydent i pierwszy przewodniczący NSZZ "Solidarność", na pewno nie powinien być usunięty z kart historii - uważa historyk i senator PiS, prof. Jan Żaryn. Nie wyobrażam sobie, żebyśmy zapomnieli, jako Polacy, tę chwilę gdy Lech Wałęsa podpisuje porozumienia 31 sierpnia - dodał.
Gdyby nie stan wojenny, to może rzeczywiście powstałaby jakaś nowa jakość polityczna i dzisiaj bylibyśmy w innym miejscu naszej historii – powiedziała Anna Machcewicz, autorka wydanej niedawno przez Europejskie Centrum Solidarności książki „Bunt. Strajki w Trójmieście. Sierpień 1980”.