Złożeniem kwiatów i zapaleniem zniczy na grobach Danuty Siedzikówny „Inki” oraz Feliksa Selmanowicza „Zagończyka” upamiętniono w Gdańsku 74. rocznicę ich śmierci. Uroczystość ku czci bohaterów Armii Krajowej odbyła się w piątek na Cmentarzu Garnizonowym.
"+Zagończyk+ i +Inka+ to bohaterowie najwyższej kategorii. To, ci którym powinniśmy wznosić pomniki - i tak robimy. Ci, których imionami powinniśmy nazywać ulice, szkoły - i tak czynimy. To ci, którym zawdzięczamy to, że możemy być dzisiaj dumni z tego, że jesteśmy Polakami. I dumni z tego, jak my Polacy zachowaliśmy się w czasie, a także w trakcie powojennego, komunistycznego zniewolenia" - powiedział dyrektor gdańskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej Mirosław Golon.
Podkreślił, że w biografii "Inki", która straciła życie z rąk komunistów niespełna tydzień przed swoimi 18. urodzinami, kryje się "straszliwa i bolesna historia". "Ale kryje się też wielkość, zdolność do poświęcenia i kontynuowanie polskiego dążenia do wolności" - mówił.
"Wszystko, co zbudowaliśmy w latach 1918-39 rozkradziono, zniszczono i spalono. Ale to, stworzyliśmy w sercach ludzi, charakterach; w tej sferze, której nie dało się sowieckim czy niemieckim karabinem zabić, czy piecem krematoryjnym wypalić, pozostało. Pozostało i było potem niesione i w antykomunistycznej konspiracji, tradycji opozycji popaździernikowej po 1956 r., wielkich kolejnych zrywach lat 70. i tym największym wielomilionowym ruchem Solidarności" - mówił szef gdańskiego IPN.
Uroczystość na cmentarzu zgromadziła ok. 100 osób, wśród nich byli dawni działacze "Solidarności" Joanna i Andrzej Gwiazda oraz przedstawiciele Stowarzyszenia Godność, zrzeszającego więźniów politycznych PRL.
Po zakończeniu uroczystości na grobach "Inki" i "Zagiończyka" złożono też kwiaty pod tablicą pamięci pomordowanych w więzieniu przy ul. Kurkowej w Gdańsku. Na zakończenie, w miejscowym kościele pw. św. Jana Bosko odprawiono mszę świętą, po której złożono kwiaty pod sąsiadującym ze świątynią pomnikiem Danuty Siedzikówny "Inki". IPN zorganizował też w piątek spacer historyczny "Śladami Danuty Siedzikówny +Inki+" po Gdańsku.
Danuta Siedzikówna, ps. Inka, urodziła się 3 września 1928 r. W wieku 15 lat złożyła przysięgę AK i odbyła szkolenie sanitarne, służyła m.in. w wileńskiej AK. W czerwcu 1946 r. została wysłana do Gdańska po zaopatrzenie medyczne. Tutaj aresztował ją Urząd Bezpieczeństwa. Po ciężkim śledztwie została skazana na karę śmierci. Wyrok wykonano 28 sierpnia 1946 r.
Wraz z "Inka" zginął - również skazany na śmierć - ppor. Feliks Selmanowicz, ps. Zagończyk. Urodził się 6 czerwca 1904 r. w Wilnie. Jako ochotnik uczestniczył w wojnie polsko-bolszewickiej 1920 r. W czasie II wojny był m.in. żołnierzem 3. oraz 5. Wileńskiej Brygady AK mjr. "Łupaszki", gdzie pełnił funkcję zastępcy dowódcy plutonu. Został aresztowany w lipcu 1946 roku.
Miejsce pochówku "Inki" i "Zagończyka" długo pozostawało nieznane. Sądzono, ze ich szczątki spoczywają na Cmentarzu Garnizonowym w Gdańsku, gdzie pochowano wielu żołnierzy wyklętych zabitych lub zmarłych w pobliskim areszcie przy ul. Kurkowej. Na terenie jednej z kwater tego cmentarza prace poszukiwawcze prowadził w ostatnich latach kierowany przez prof. Krzysztofa Szwagrzyka zespół złożony głównie z pracowników IPN. We wrześniu 2014 r. członkowie zespołu natrafili na szczątki mężczyzny i kobiety.
1 marca 2015 r. w Narodowym Dniu Pamięci Żołnierzy Wyklętych podczas uroczystości w Pałacu Prezydenckim IPN ogłosił, że badania genetyczne potwierdziły, iż kobiece szczątki należą do Danuty Siedzikówny. Z kolei w czerwcu 2016 r. IPN poinformował, że męskie szczątki znalezione obok pochówku "Inki" to szczątki "Zagończyka".
Rodziny zadecydowały o wspólnym pochówku na Cmentarzu Garnizonowym w Gdańsku. Uroczysty państwowy pogrzeb miał miejsce 28 sierpnia 2016 r., w 70. rocznicę wykonania wyroku na "Ince" i "Zagończyku". (PAP)
autor: Robert Pietrzak
rop/aszw/