Na symbolicznym cmentarzu ofiar powojennego obozu pracy w Łambinowicach w niedzielę uczczono pamięć ofiar Tragedii Górnośląskiej. Musimy przypominać tych, którym było dane dożyć końca wojny, ale nie przeżyć pokoju – podkreśla Bernad Gaida, przewodniczący ZNSSK w Polsce.
Uroczystości upamiętnienia ofiar Tragedii Górnośląskiej rozpoczęły się mszą świętą, a następnie przedstawiciele m.in. środowisk mniejszości niemieckiej i samorządu terytorialnego złożyli kwiaty na symbolicznym cmentarzu ofiar powojennego obozu pracy w Łambinowicach, który działał w tym miejscu do jesieni 1946 roku.
Reprezentująca samorząd województwa opolskiego wicemarszałek Zuzanna Donath-Kasiura podkreśliła potrzebę utrzymania pokoju, w celu uniknięcia kolejnych ofiar wojny. Przypomniała, że już po zakończeniu walk, z rąk żołnierzy sowieckich zginęło wielu cywili, w tym osoby duchowne, kobiety i dzieci, a tysiące mieszkańców Śląska padło ofiarą grabieży, gwałtów i trafiło do przymusowych obozów pracy.
Zuzanna Donath-Kasiura podkreśliła potrzebę utrzymania pokoju, w celu uniknięcia kolejnych ofiar wojny. Przypomniała, że już po zakończeniu walk, z rąk żołnierzy sowieckich zginęło wielu cywili, w tym osoby duchowne, kobiety i dzieci, a tysiące mieszkańców Śląska padło ofiarą grabieży, gwałtów i trafiło do przymusowych obozów pracy.
"Tradycyjnie już, w każdą ostatnią niedzielę stycznia upamiętniamy i modlimy się za ludność cywilną, która zginęła po wejściu Armii Czerwonej na Śląsk. Pamiętamy o tych, którzy zginęli w obozach pracy, takich jak ten w Łambinowicach, utworzonym przez UB na terenie poniemieckiego stalagu. Każda wojna jest zła i musimy o tym pamiętać szczególnie w obecnej sytuacji geopolitycznej, by to zło, które było doświadczeniem ludzkości w czasie i po zakończeniu drugiej wojny, nigdy już się nie powtórzyło" - powiedziała wicemarszałek.
Bernard Gaida, przewodniczący Związku Niemieckich Stowarzyszeń Społeczno-Kulturalnych w Polsce powiedział: "musimy przypominać tych, którym było dane dożyć końca wojny, ale nie przeżyć pokoju. Przypominać, nie zapominając o skali, że ofiary i sprawcy są we wszystkich narodach. Że dyskryminacja, na którą zamkniemy dziś oczy, będzie rosnąć".
Obóz pracy w Łambinowicach został założony przez funkcjonariuszy Urzędu Bezpieczeństwa jesienią 1945 roku. Oprócz niemieckich żołnierzy, członków organizacji nazistowskich, więziono w nim także pochodzącą z okolicznych miejscowości ludność cywilną, a nawet wracających do Polski żołnierzy armii Andersa, którzy deklarowali narodowość polską. W ciągu roku działania, przez obóz przeszło około 5 tysięcy osób, z czego w wyniku chorób, złych warunków bytowych, a także morderstw zginęło od tysiąca do półtora tysiąca osadzonych. Większość więźniów obozu wywieziono do Niemiec. W 1991 roku w miejscu, gdzie istniał obóz, postawiono drewniany krzyż. Jedenaście lat później utworzono symboliczny cmentarz ofiar obozu, na którym są pamiątkowe kamienne tablice z nazwiskami ponad tysiąca ofiar obozu. (PAP)
autor: Marek Szczepanik
masz/ skr/