Uroczystością z udziałem polityków i ok. 200 osób w Pradze upamiętniono w czwartek spadochroniarzy, którzy w maju 1942 r. wykonali wyrok na zastępcy protektora Czech i Moraw Reinhardzie Heydrichu. 18 czerwca zginęli w krypcie cerkwi Cyryla i Metodego otoczeni przez gestapo.
Pandemia koronawirusa i związane z nią restrykcje ograniczyły uroczystości do złożenia wiązanek kwiatów i zapalenia zniczy. Zrezygnowano z tradycyjnie odprawianej w świątyni mszy świętej.
Zamknięta jest także krypta zamieniona na mauzoleum, w której 78 lat temu zginęli czechosłowaccy cichociemni Jan Kubisz i Jozef Gabczik wraz z pięcioma innymi spadochroniarzami. Korzystali oni ze schronienia w cerkwi św. Cyryla i Metodego w Pradze, ale zostali zdradzeni przez jednego ze swoich dotychczasowych współtowarzyszy broni. Walczyli z Niemcami przez kilkanaście godzin. Część z nich popełniła samobójstwo.
Przewodniczący Senatu Milan Vystrczil powiedział, że należy przypominać bohaterów, aby ludzie zdali sobie sprawę, że mieli ich między sobą. Uroczystości wspomnieniowe rozpoczęły się od hymnów: słowackiego i czeskiego. Grane w odwrotnej kolejności przez wiele lat były hymnem Czechosłowacji.
Narodowy Pomnik Bohaterów Heydrichiady, jak nazywany jest zamach na zastępcę protektora III Rzeszy i późniejsza fala represji, zamknięty w związku z pandemią ma zostać otwarty dla zwiedzających w przyszłym tygodniu.
Z Pragi Piotr Górecki (PAP)
ptg/ kar/