W katedrze św. Wita w Pradze pożegnano w sobotę arystokratę, posła i senatora, działacza praw człowieka Karela Schwarzenberga. Prezydent Czech Petr Pavel podkreślił, że odszedł człowiek, który kochał swój kraj. Uczestniczący w mszy pogrzebowej senator Bogdan Borusewicz powiedział, że odszedł przyjaciel Polski.
Ceremonia żałobna częściowo miała charakter uroczystości państwowej. Wartę przy trumnie pełnili członkowie straży prezydenckiej, wystawiono najwyższe odznaczenia, których zmarły 12 listopada Schwarzenberg był kawalerem. Trumnę owinięto biało-granatową flagą rodu, widoczny był książęcy herb Schwarzenbergów.
Bogdan Borusewicz: Był przyjacielem Polski i to nie jest żadna przesada. On doskonale rozumiał Polskę, doskonale rozumiał znaczenie Polski w tej części Europy.
Obecna była prezydent Słowacji Zuzana Czaputova oraz przedstawiciele trzech panujących europejskich rodzin książęcych z Monako, Luksemburga oraz Liechtensteinu. Z Polski przyjechał senator Borusewicz.
„Był przyjacielem Polski i to nie jest żadna przesada. On doskonale rozumiał Polskę, doskonale rozumiał znaczenie Polski w tej części Europy. Kiedy żeśmy się z nim spotykali, nie było żadnego problemu w znalezieniu wspólnego języka” – powiedział polskim dziennikarzom w Pradze Borusewicz. Podkreślił, że jego środowisko i Schwarzenberg nadawali na tych samych falach.
Na życzenie zmarłego podczas ceremonii odegrano hymn Czechosłowacji, a nie Czech, zaśpiewano kolędę „Gdy się Chrystus rodzi”, najstarszą czeską pieśń kościelną oraz czeskie i morawskie ludowe pieśni.
Zmarły zdecydował też o tym, że kazanie wygłosił znany w Czechach teolog i filozof ks. Tomasz Halik. Duchowny podkreślał pokorę, przywiązanie do tradycji szlacheckiego rodu i człowieczeństwo zmarłego. Powtórzył słowa ślubowania, które podczas pogrzebu byłego prezydenta Czech Vaclava Havla wypowiedział właśnie Schwarzenberg, że takim wartościom jak prawda i miłość zawsze chcemy być wierni.
W katedrze rozległy się 34 uderzenia w największy i najbardziej dostojny dzwon w Czechach. Każde uderzenie za rok wolnej Czechosłowacji i później Czech. Po wyjeździe z Zamku Praskiego karawan z trumną symbolicznie zatrzymał się na chwilę przed Pałacem Schwarzenbergów na Placu Hradczańskim. Krótki postój przewidziano także obok pobliskiego Pałacu Czerninów, gdzie mieści się siedziba czeskiego MSZ, którym zmarły kierował dwukrotnie. Ze stolicy kondukt pojechał do odległego o około 90 km zamku Orlik, gdzie najbliższa rodzina pochowała Karela Schwarzenberga w grobowcu, w którym spoczywa 23 innych członków rodu.
Z Pragi Piotr Górecki (PAP)
ptg/ ap/