Opozycjoniści z czasów PRL i dyrektor oddziału IPN w poniedziałek na Cmentarzu Centralnym oddali hołd ofiarom Grudnia '70. Podczas robotniczej rewolty w Szczecinie zginęło 16 osób, w całej Polsce co najmniej 45, a ponad tysiąc zostało rannych.
Pierwsza część uroczystości rocznicowych odbyła się przy pomniku Ofiar Grudnia na szczecińskim Cmentarzu Centralnym, gdzie złożono kwiaty i przygotowane przez IPN biało-czerwone znicze. Przewodzący modlitwie ks. prałat Aleksander Ziejewski podkreślił, że choć na kolejnej rocznicy wydarzeń grudniowych jest tylko „garstka” ludzi, to pamięć o tragedii z 1970 r. „będzie trwać dzięki świadkom tamtych wydarzeń”.
Przy pomniku zgromadziło się kilkadziesiąt osób: rodziny i przyjaciele zamordowanych w Grudniu 1970, członkowie Stowarzyszenia Społecznego Grudzień 70 – Styczeń 71, przedstawiciele Instytutu Pamięci Narodowej, NSZZ "Solidarność" i organizacji patriotycznych.
Dyrektor szczecińskiego oddziału IPN Krzysztof Męciński podkreślił, że w grudniu 1970 r. robotnicy walczyli „o godne życie”. A „zbrodniarze”, którzy wydawali rozkazy, by milicja i wojsko strzelały do manifestantów, nigdy nie zostali osądzeni. Męciński przypomniał, że w Szczecinie zginęło 16 osób, a w całej Polsce co najmniej 45. Było też ponad tysiąc rannych.
„Nie jesteśmy w stanie dokładnie określić, ile osób zostało poszkodowanych, bo gdy udzielano pomocy w szpitalach, w pogotowiu, często lekarze, mając świadomość, że te osoby dotkną represje komunistycznych władz, nie wpisywały poszkodowanych w księgi przyjęć” – zaznaczył Męciński.
Prezes stowarzyszenia Grudzień 70 – Styczeń 71 Bożena Żwirblińska przypomniała, że po grudniowej masakrze tylko w Szczecinie zatrzymano 612 osób, a represjonowanych „były tysiące”. Żwirblińska jest siostrą Stanisława Nadratowskiego, w 1970 r. żołnierza zasadniczej służby wojskowej, który 19 grudnia zginął w niewyjaśnionych okolicznościach.
„Trauma tamtych dni towarzyszy rodzinom (ofiar Grudnia - PAP) do dnia dzisiejszego i nie pozwala spokojnie myśleć o tamtym czasie. Do dzisiaj nie mogą one pogodzić się z tym, że najbliżsi chowani byli w haniebny sposób. Nocą, bez obecności księdza i w towarzystwie esbeków, przy świetle reflektorów milicyjnych radiowozów. (…) To były pochówki, a nie pogrzeby pomordowanych” – powiedziała Żwirblińska.
Uczestnicy rocznicowych uroczystości pomodlili się i złożyli kwiaty przy 13 grobach ofiar Grudnia znajdujących się na Cmentarzu Centralnym w Szczecinie. Jeden z nagrobków (Juliana Święcickiego) został w tym roku odnowiony przez IPN.
We wtorek (17 grudnia) zaplanowane są główne uroczystości rocznicowe Grudnia '70 w Szczecinie. O godz. 10 msza św. w kościele pw. św. Stanisława Kostki, o godz. 12 apel pod bramą Stoczni Szczecińskiej, a później przemarsz pod pomnik Anioła Wolności na pl. Solidarności.
Grudzień '70 (nazywany też rewoltą grudniową, wypadkami grudniowymi, masakrą na Wybrzeżu) to masowe protesty robotników w Gdyni, Gdańsku, Szczecinie, Słupsku, Elblągu, krwawo stłumione przez milicję i wojsko. Stoczniowcy i pracownicy innych zakładów wyszli na ulice, po tym jak 12 grudnia (w sobotę) władze ogłosiły podwyżki cen żywności. 14 grudnia rozpoczęły się protesty w Trójmieście.
17 grudnia w Szczecinie wiec przed dyrekcją Stoczni Szczecińskiej im. Adolfa Warskiego zamienił się w wielki pochód do centrum miasta. Siedziba Komitetu Wojewódzkiego PZPR, pod którą zgromadziło się ok. 20 tys. osób, została splądrowana i podpalona. Tłum zaatakował również pobliską siedzibę Komendy Wojewódzkiej MO. Jak podaje IPN, 17 grudnia w Szczecinie podczas zamieszek zginęło 14 osób. Dwie kolejne poniosły śmierć 18 grudnia. Rany odniosło co najmniej 117 osób cywilnych, 71 milicjantów i 24 strażaków. Zniszczono m.in. czołg i dwa transportery opancerzone. (PAP)
tma/ miś/