We Włoszczowie uczczono w piątek (13 grudnia) 40. rocznicę strajku o krzyże w tamtejszej szkole. Od 3 do 16 grudnia 1984 r. ponad 700 uczniów protestowało przeciwko usunięciu z sal symboli ich wiary.
Uroczystości rocznicowe rozpoczęły się mszą św. w kościele Wniebowzięcia NMP we Włoszczowie. Biskup kielecki Jan Piotrowski podczas homilii powiedział, że uczestnicy strajku z 1984 roku, mimo poniesionych wówczas ofiar, są dzisiaj szczęśliwymi ludźmi. Dodał, że to są „autentyczni zwycięzcy dobra nad złem, ludzie honoru i życia w prawdzie”.
„Strajk nie był przygodą rozkapryszonej młodzieży, która nie miała nic do powiedzenia, jak mówił jeden z dziennikarzy. Był świadectwem odwagi wiary, którego tak bardzo potrzeba i w naszych czasach” – podkreślił biskup kielecki.
Po nabożeństwie na budynku Zespołu Szkół nr 3 im. Stanisława Staszica odsłonięto tablicę pamiątkową w 40. rocznicę obrony krzyży. Widnieje na niej sentencja Jana Pawła II: „Kochać krzyż, to kochać ofiarę".
Poseł Bartłomiej Dorywalski odczytał list, który do uczestników uroczystości skierował Andrzej Duda. Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej podkreślił w nim determinację uczniów włoszczowskiej szkoły, którzy mieli odwagę stanąć w obronie symbolu wiary.
„Ani oszczercza propaganda w mediach, ani otaczający szkołę kordon milicji, ZOMO i SB, nie złamały ich ducha. Decyzja o zakończeniu strajku została podjęta dopiero wtedy, gdy stało się jasne, że odniósł on moralne zwycięstwo. Dowiódł, że włoszczowska młodzież nie pozwoli odebrać sobie wewnętrznej wolności, najgłębszych przekonań oraz godności człowieka i obywatela” – zaznaczył Andrzej Duda.
Przypomniał, że podobne protesty odbyły się wówczas w kilkudziesięciu innych szkołach i internatach, i „również tam na młodocianych strajkujących spadły bardzo surowe kary i represje”.
„Wystąpienia te wywołały szeroki odzew w całym kraju. Przypomniały bowiem gorzką prawdę, że nie byliśmy gospodarzami we własnym kraju. (…) Opresyjny reżim zupełnie nie liczył się z wolą, wrażliwością i oczekiwaniami naszego narodu. Coraz głębsza i powszechniejsza tego świadomość walnie przyczyniła się do tego, że już pięć lat później komunistyczna dyktatura zmuszona do negocjacji ze stroną opozycyjną, została jednoznacznie odrzucona w wielkim plebiscycie wolności, jakim były pierwsze, częściowo wolne wybory parlamentarne 4 czerwca 1989 roku” – podkreślił prezydent RP.
List do uczestników wydarzeń sprzed skierował także prezes PiS. „Chylimy czoła przed państwa odwagą, pamiętamy o represjach, które spadły na wielu obrońców krzyży. Ten piękny akt moralnego nieposłuszeństwa, niezgody na zło jest państwa wspaniałym wkładem w zmaganiach o wolną Polskę” - napisał Jarosław Kaczyński.
Alicja Groszek-Rydzek, przewodnicząca strajku uczniowskiego z 1984 roku, wspominając wydarzenia sprzed 40 lat, powiedziała PAP, że „to były najpiękniejsze rekolekcje mojego życia”.
„Nigdy sobie nie wyobrażałam, że będę mogła brać udział w tak doniosłym wydarzeniu. Do dzisiaj wspominam tę niesamowitą atmosferę, solidarność i to, że stanęliśmy w obronie krzyża, w obronie naszej godności i wartości tego krzyża, który jest symbolem miłości” – mówiła Groszek-Rydzek.
Dodała, że już od pierwszych dni strajku uczniowie mogli liczyć na pomoc i wsparcie od mieszkańców Włoszczowy. „Zostaliśmy w szkole praktycznie tylko z samymi plecakami. Już w pierwszym dniu dostaliśmy od społeczności włoszczowskiej koce, śpiwory, przez dwa tygodnie mieliśmy darmowe wyżywienie. Nigdy nie zapomnę tej wspaniałej ludzkiej solidarności” – podkreśliła przewodnicząca strajku uczniowskiego sprzed 40 lat.
W strajku, który trwał od 3 do 16 grudnia 1984 roku, brało udział ponad 700 uczniów. Oburzeni konfiskatą religijnych symboli uczniowie włoszczowskiego ZSZ (obecnie Zespół Szkół nr 3 im Stanisława Staszica) podczas strajku bojkotowali lekcje i okupowali szkołę. Spotkały ich za to represje; niektórych relegowano, innych, jak Alicję Groszek-Rydzek, nie dopuszczono do matury lub szykanowano. Katecheci - ks. Andrzej Wilczyński (zmarł w 2000 r.) i ks. Marek Łabuda - za kierowanie strajkiem zostali skazani.
Jędrzejowski sąd rejonowy skazał ks. Łabudę na rok więzienia, a ks. Wilczyńskiego na 10 miesięcy w zawieszeniu na trzy lata i wysokie grzywny. Sąd Wojewódzki w Kielcach zmienił ten wyrok - ks. Łabudzie zawiesił wykonanie kary pozbawienia wolności na okres trzech lat. Sąd Najwyższy obu duchownych w 1990 r. uniewinnił na skutek rewizji nadzwyczajnej.
Strajkującą młodzież wsparł ówczesny biskup pomocniczy kielecki Mieczysław Jaworski (1930-2001), który w napiętej sytuacji zwrócił się do protestującej młodzieży ze słowami: "Moi drodzy, czy przyjmujecie propozycję wyjścia ze szkoły ze świadomością moralnego zwycięstwa, za które wszyscy jesteśmy wam bardzo wdzięczni?" W odpowiedzi zabrzmiało: "tak".
Włoszczowski strajk w obronie krzyży uwieczniony został w ZSZ w 10. rocznicę tamtych wydarzeń na pamiątkowej tablicy z przesłaniem: "W krzyżu miłości nauka". Postawę młodzieży oraz kapłanów i biskupów, którzy wspomagali ten protest, upamiętnia też podobny napis w pobliskim kościele. (PAP)
Autor: Janusz Majewski
maj/ aszw/