Jeśli Niemcy nie chcą rozmawiać z Polską, będziemy rozmawiać ponad ich głowami w amerykańskim Kongresie i ONZ – mówi PAP wiceminister spraw zagranicznych Arkadiusz Mularczyk, którzy przebywa z wizytą w USA. Celem jego podróży do Stanów Zjednoczonych jest podniesienie tam kwestii związanych z konsekwencjami II wojny światowej.
Mularczyk odniósł się do spotkań w Waszyngtonie, w których uczestniczyło 13 deputowanych do Izby Reprezentantów i senatorów z Partii Demokratycznej oraz Republikańskiej, a także przedstawiciele Departamentu Stanu, think tanku Heritage Foundation i uczelni Institute of World Politics.
"Zarówno członkini Izby Reprezentantów Marcy Kaptur, jak też wielu kongresmenów, przede wszystkim ze stanu Illinois, w tym Delia Ramirez z Chicago, widzi możliwość podjęcia współpracy. Padła też propozycja współpracy od senatora Ricka Scotta z Florydy. Amerykańscy politycy, liczący na polski elektorat, wyrażali zainteresowanie tą problematyką" – mówił wiceminister.
Za szczególnie pożyteczną uznał rozmowę z Kaptur. Zauważył, że ta polityk zna i rozumie polskie sprawy.
Wiceszef MSZ: Rozważamy koncepcję przygotowania rezolucji ONZ, która będzie o tym mówiła, ale też wyznaczy pewne standardy rozliczania strat wojennych. Jest to proces, który potrwa, ale myślę, że byłaby to dobra forma podjęcia na tym forum działań o charakterze politycznym i informacyjnym.
"(Kaptur) była, podobnie zresztą jak inni kongresmeni i senatorowie, zaskoczona, że Polska nie otrzymała od Niemiec reparacji wojennych. Kilku rozmówców z Partii Demokratycznej potwierdziło, że jeśli zaangażuje się w to Marcy Kaptur, to ją oczywiście poprą" – podkreślił Mularczyk.
W nawiązaniu do pobytu w ONZ wspomniał o rozmowach z zastępczynią sekretarza generalnego ONZ ds. politycznych i budowy pokoju Rosemary DiCarlo oraz zastępczynią ds. komunikacji globalnej Melissą Fleming.
"Dyskutowaliśmy o międzynarodowym aspekcie strat wojennych Polski, w szczególności o asymetrii, z jaką Niemcy potraktowali poszczególne kraje będące ofiarami ich agresji. Niektóre z nich otrzymały odszkodowania, a niektóre, w tym Polska, nie. Rozważamy koncepcję przygotowania rezolucji ONZ, która będzie o tym mówiła, ale też wyznaczy pewne standardy rozliczania strat wojennych. Jest to proces, który potrwa, ale myślę, że byłaby to dobra forma podjęcia na tym forum działań o charakterze politycznym i informacyjnym" - przyznał Mularczyk.
Zdaniem wiceministra stanowisko USA oraz ONZ może mieć duże znaczenie dla starań Polski o odszkodowania.
"Jeśli Niemcy nie chcą rozmawiać z Polską, będziemy rozmawiać ponad ich głowami w Kongresie i ONZ. Jestem przekonany, że prędzej czy później zdecydowana większość krajów kierujących się takimi wartościami, jak prawa człowieka czy praworządność zrozumie nasze stanowisko i nas poprze. Myślę, że jeśli dojdzie do przyjęcia pewnych aktów prawnych, rezolucji, których celem będzie skonfrontowanie stanu faktycznego, prawnego z tym, jak powinno być, postawi to Niemców w bardzo niekorzystnym świetle. Jeśli nie zechcą się z tym zmierzyć, poniosą z tego tytułu potężne straty wizerunkowe" – przewiduje Mularczyk.
Wyjaśnił, że celem wizyty jest pokazanie establishmentowi z Waszyngtonu oraz najważniejszym urzędnikom i dyplomatom ONZ, że wbrew przekonaniu, iż kwestie związane z odpowiedzialnością za wybuch i przebieg II wojny światowej zostały już dawno zamknięte, nadal pewne sprawy z tego okresu pozostają nieuregulowane.
"Podkreślamy to, że w proporcji do liczby ludności i potencjału Polska była krajem najbardziej zniszczonym spośród wszystkich państw europejskich i nigdy nie dostała żadnych odszkodowań ani reparacji wojennych. Co więcej, obywatele polscy są do dziś dyskryminowani. Nawet na poziomie indywidualnym nie otrzymali praktycznie żadnych świadczeń kompensacyjnych i są pozbawieni drogi sądowej dla dochodzenia swoich roszczeń" – zaznaczył wiceszef resortu.
Podejście do Polaków określił jako w pewnym sensie dyskryminujące w porównaniu z innymi narodami Europy Zachodniej czy obywatelami Izraela, otrzymującymi świadczenia od Niemiec. Zauważył, że reparacje wojenne i umowy w tym zakresie były bilateralne. Np. obywatele krajów Europy Zachodniej otrzymują świadczenia comiesięczne, wynikające ze stałych umów, które zawarł z nimi niemiecki rząd.
"Podczas spotkań w USA pokazywaliśmy raport o stratach wojennych pod redakcją prof. Konrada Wnęka, a także opinię prawną pani prof. Magdaleny Bainczyk opracowaną w języku polskim i angielskim i opisującą aspekty historyczno-polityczno-prawne. Wynika z niej asymetria świadczeń wypłacanych przez państwo niemieckie obywatelom różnych krajów. Wskazuje też, że obywatele Polski i innych państw Europy Wschodniej są w tym względzie dyskryminowani" – powiedział wiceminister.
W jego opinii taki stan rzeczy wynika z kontekstu historycznego, który powstał po wojnie, po traktacie w Poczdamie, w konsekwencji braku równowagi i praworządności w traktowaniu różnych krajów przez Niemcy po II wojnie światowej.
"Chcemy pokazać ten problem w szerszym aspekcie, nie tylko polsko-niemieckim. Może to być interesujące również dla innych krajów regionu, takich jak Ukraina, kraje bałkańskie, Grecja, a nawet Włochy" – tłumaczył Mularczyk.
Przedstawienie w Kongresie i w ONZ raportu o stratach zadanych Polsce przez Niemców scharakteryzował jako otrzeźwiające dla wielu osób w amerykańskim establishmencie i ONZ. Wskazał na gotowość weryfikowania wiedzy o historii Polski, będącej przedmiotem manipulacji ze strony Niemiec.
"Polska cały czas jest gotowa na współpracę w sprawie odszkodowań z Niemcami. Jak przypomniał prezes PiS Jarosław Kaczyński, zaprasza też do współpracy Izrael. Szacujemy, że dużą część polskich ofiar stanowili obywatele polscy wyznania mojżeszowego. Uznajemy to i jesteśmy otwarci na współpracę" – zapewnił wiceminister MSZ.
Podkreślił, że spotkania odbyły się w dobrej atmosferze, a wszyscy rozmówcy doceniali bardzo ważną rolę Polski w kontekście agresji Rosji na Ukrainę. Dziękowali za postawę polskiego rządu i społeczeństwa.
"Znamienne, że wszystkie rozmowy zaczynały się od złożenia podziękowań Polsce" – zwrócił uwagę Mularczyk.
Mówił również o spotkaniach z Polonią w Waszyngtonie, a także w Nowym Jorku, w tym ze Stowarzyszeniem Weteranów Armii Polskiej w Ameryce (SWAP). Ocenił, że te przedsięwzięcia dowiodły chęci diaspory do rozmowy na ten temat. Dostrzegł duże zaangażowanie, a nawet entuzjazm, że Polska się wreszcie upomina się o zadośćuczynienie za straty wojenne.
"W pierwszym etapie oczekujemy od USA zrozumienia, zapoznania się z raportem, z sytuacją Polski i całej Europy Wschodniej w tym aspekcie oraz współpracy. Takie deklaracje padły ze strony kongresmenów i senatorów" - ocenił.
"Polonia wyraziła zadowolenie, że ktoś się za ten zaniedbany temat zabrał, ponieważ widzi, jak dużo w USA jest nieprawdy na temat polskiej historii, oskarżeń Polaków i okrajania odpowiedzialność Niemiec - zgodnie z koncepcją, że to jacyś +kosmiczni naziści+ ponoszą winę" – podkreślił Mularczyk.
Zapowiedział kolejne działania o charakterze politycznym, dyplomatycznym i informacyjnym w Kongresie, ONZ oraz we współpracy z amerykańską Polonią.
"W pierwszym etapie oczekujemy od USA zrozumienia, zapoznania się z raportem, z sytuacją Polski i całej Europy Wschodniej w tym aspekcie oraz współpracy. Takie deklaracje padły ze strony kongresmenów i senatorów" - ocenił.
Starania o poparcie dla Polski nazwał procesem, który dopiero się rozpoczął. Wyraził przekonanie, że w ciągu kilku najbliższych miesięcy dojdzie do bardzo konkretnych działań.
"Ten proces potrwa dłuższy czas, ponieważ po drugiej wojnie światowej to inni pisali historię za nas, a my nie mieliśmy możliwości w tym procesie uczestniczyć. Dziś mamy takie okienko geopolityczne, że Polska jest słuchana. Polską interesują się media amerykańskie i przyszła pora, żeby o tych sprawach mówić" – argumentował Mularczyk.
Nie chciał uprzedzać wszystkich działań, ponieważ znajdują się one we wstępnej fazie. Wyjaśnił, że jest to proces uświadamiania, prowadzenia kampanii politycznej, informacyjnej oraz zmiany podejścia decydentów z Kongresu czy ONZ.
"Będziemy działać konsekwentnie i jeśli już pojawią się kolejne dokonania, będziemy o nich informować. Nie chciałbym uprzedzać pewnych wydarzeń" - akcentował.
Do projektów, o których można wspomnieć już teraz, zaliczył możliwość podjęcia współpracy z Biblioteką Kongresu w sprawie umiejscowienia tam raportu o odszkodowaniach.
"Jest też możliwość badań w archiwach amerykańskich, co pozwoli na dotarcie do informacji np. na temat wyzwalania przez Amerykanów obozów koncentracyjnych; tego, co rejestrowali wchodząc do Niemiec: filmów, mikrofilmów i innych materiałów, dowodów" – wyliczył zastępca szefa resortu spraw zagranicznych.
W odniesieniu do potrzeby przekazywania Amerykanom wiedzy o Polsce i jej stratach w wymiarze ludzkim i gospodarczym w czasie wojny, Mularczyk zaznaczył, że wizyta wzmocniła taką konieczność na wielu płaszczyznach i forach: politycznym, dyplomatycznym, społecznym, informacyjnym.
"Myślę, że również Polonia ma pewną możliwość podjęcia wysiłków związanych z promocją tego zagadnienia poprzez różnego rodzaju wydarzenia, spotkania, wystawy, a także wywierania presji na amerykańskich polityków. Widzę też dużą rolę do odegrania dla polskich konsulatów, stałego przedstawicielstwa RP przy ONZ i ambasady w Waszyngtonie. Jest pole do aktywności, pole do działania" – konkludował wiceminister.
Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP)
ad/ szm/