Perspektywa członkostwa Ukrainy w NATO i UE, bezpieczeństwo i geopolityczna stabilność po inauguracji prezydenta USA Donalda Trumpa oraz kwestie dot. polityki historycznej - to główne tematy rozmów prezydenta Andrzeja Dudy, premiera Donalda Tuska z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim.
Wizyta ukraińskiego prezydenta w Warszawie odbywała się na początku polskiej prezydencji w Radzie UE oraz niecały tydzień przed inauguracją prezydenta USA Donalda Trumpa. Analitycy podkreślają, że wciąż nie jest jasne, jakie stanowisko zajmie on wobec wojny Rosji przeciwko Ukrainie. Tymczasem Ukraina przed ewentualnymi rozmowami pokojowymi domaga się gwarancji bezpieczeństwa i zdecydowanie deklaruje o swoich aspiracjach do członkostwa w UE oraz NATO. Podkreślał to w środę prezydent Ukrainy podczas rozmów z prezydentem Dudą i premierem Tuskiem.
Podczas wspólnej konferencji z premierem Tuskiem, Zełenski mówił, że sprawiedliwy pokój można osiągnąć jedynie przyłączając jego kraj do struktur zachodnich. Odnosząc się do prezydentury Trumpa, Zełenski oświadczył, że Ukraina liczy na aktywną współpracę w duchu pokoju, dzięki sile, a także liczy na utrzymanie sankcji nałożonych na Rosję.
Zełenski mówił też, że czas polskiej prezydencji w Radzie Unii Europejskiej jest dla Kijowa czasem, w który wchodzi "z wielkimi ambicjami". Przekonywał, że im szybciej Ukraina stanie się członkiem UE i NATO, tym szybciej wszyscy uzyskamy geopolityczną stabilność.
Tusk mówił po spotkaniu z prezydentem Ukrainy, że polska prezydencja przełamie "widoczny w ostatnich miesiącach impas" w sprawie akcesji Ukrainy do UE. "Będziemy pracowali wspólnie z Ukrainą i naszymi partnerami europejskimi, i to bezwarunkowo, nad przyspieszeniem, tak, jak to tylko możliwe, procesu akcesyjnego" - zapewnił.
Kolejny raz wskazywał też na konieczność wzięcia przez Europę odpowiedzialności za swoje własne bezpieczeństwo. "Jeśli państwa europejskie staną na wysokości zadania, to być może zmieni się także optyka Waszyngtonu. Mamy wszystkie atuty w naszych rękach, żeby Ameryka znowu zaczęła myśleć o Europie jako o pożądanym koalicjancie i partnerze, a nie ciężarze" - podkreślił.
Podczas wizyty Zełenskiego w Warszawie poruszono też kwestie polityki historycznej i sprawy zbrodni wołyńskiej. Premier Tusk zapewnił, że strona polska i ukraińska "odnajdują wspólny język i metody wspólnego działania, jeśli chodzi o kwestię zbrodni wołyńskiej" oraz drażliwe kwestie w naszej historii. Zdaniem premiera, na miano "przełomu" zasługuje fakt, że nasze kraje rozumieją się w tej kwestii i zaczynają ze sobą "rozmawiać normalnym językiem". "Nie pozwolę, aby w Polsce wykorzystywano tę trudną, dramatyczną historię w jakichś politycznych grach, ale będę także bardzo konsekwentnie pracował na rzecz szybkiego, systemowego rozwiązania tego problemu" - zadeklarował premier.
Kluczowymi tematami rozmowy prezydenta Zełenskiego z prezydentem Dudą także były dążenia Ukrainy do akcesji do UE oraz NATO. Podczas spotkania obu prezydentów podnoszono też kwestie potencjalnych rozmów pokojowych między Ukrainą a Rosją. Duda przypomniał swoje stanowisko, zgodnie z którym żadne rozmowy dotyczące Ukrainy nie mogą odbywać się bez udziału Ukrainy.
Duda i Zełenski rozmawiali też o kwestiach historycznych. Prezydent Duda podkreślił, że w kwestii ekshumacji prowadzone są rozmowy między zespołem wydelegowanym przez obecny rząd i ukraińskim ministerstwem kultury. Wyraził też nadzieję, że dwadzieścia złożonych przez Polskę wniosków będzie "systematycznie i spokojnie załatwianych". "To temat, o którym rozmawiamy z prezydentem Zełenskim od dawna. Rozmawiamy bardzo spokojnie i bardzo konstruktywnie" - zapewnił prezydent.
Analitycy, komentując wizytę prezydenta Ukrainy w Polsce, nie dopatrują się w niej przełomu w relacjach polsko-ukraińskich. Zdaniem b. ambasadora RP w Kijowie Jana Piekło, wizyta Zełenskiego w Polsce "nie wniosła nic nowego". W rozmowie z PAP Piekło przekonywał, że przez wzgląd na trudną sytuację Ukrainy, nie jest to dobry moment na próbę rozwiązania kwestii ekshumacji na Wołyniu. Jego zdaniem, wyjątkowo niefortunne jest robienie z tego tematu "zakładnika" kampanii wyborczej w Polsce.
Z kolei historyk IPN dr Leon Popek, pytany przez PAP, czy środowe rozmowy w Warszawie mogą oznaczać przełom w stosunku do polsko-ukraińskiej historii, przyznał że w tej sprawie "jest sceptykiem". "Było już tyle różnych zapowiedzi, deklaracji. Chociażby ponad rok temu po wizycie obu prezydentów w Łucku. Myśleliśmy, że te jaskółki, które wtedy widzieliśmy, że one uczynią wiosnę, a później nastąpi lato. Nic takiego się nie stało" - przypomniał.
Poprzednia wizyta prezydenta Ukrainy w Warszawie miała miejsce w lipcu zeszłego roku. Wówczas prezydent Zełenski i premier Tusk podpisali dwustronne porozumienie o współpracy w dziedzinie bezpieczeństwa, do czego - wraz z szeregiem innych państw - Polska zobowiązała się na szczycie NATO w Wilnie z 2023 r. Z kolei w grudniu zeszłego roku Tusk spotkał się z Zełenskim we Lwowie, a następnie przy okazji szczytu Rady Europejskiej w Brukseli, na który Zełenski został zaproszony. (PAP)
dk/ mrr/ lm/