Kpt. Roman Szczur, żołnierz AK-WiN, pochowany został w czwartek w Radecznicy (Lubelskie). „Dopełniamy powinności państwa oddając hołd oficerowi, który poświęcił wszystko dla ojczyzny” – napisał w liście do uczestników uroczystości pogrzebowych prezydent Andrzej Duda.
Roman Szczur vel Szumski walczył w kampanii 1939 r., był żołnierzem podziemia w czasie okupacji niemieckiej, nie złożył broni po wkroczeniu wojsk sowieckich. Został skazany na śmierć i zabity przez władze komunistyczne w 1950 r. Pośmiertnie otrzymał nominację na stopień kapitana i został odznaczony Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski.
Pośmiertnie otrzymał nominację na stopień kapitana i został odznaczony Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski.
Prezydent Duda w liście do uczestników uroczystości pogrzebowych podkreślił, że reżim komunistyczny, z którym walczył kpt. Szczur, chciał skazać go nie tylko na śmierć, lecz na wieczne zapomnienie. Został on pogrzebany potajemnie z dala od rodzinnych stron, jego najbliższym nie przekazano listu pożegnalnego, który do nich napisał, ani wiadomości o miejscu jego pochówku.
"Władze PRL usiłowały odebrać mu dobre imię i zatrzeć po nim wszelkie wspomnienia. Ale wolna Polska zawsze pamiętała, prawdę przechowywali jego bliscy i podkomendni. Kiedy Rzeczpospolita po raz drugi w XX wieku wybiła się na niepodległość, nasze suwerenne państwo musiało wypełnić obowiązek wobec wiernego oficera swojej armii. Teraz dopełniamy tej powinności składając hołd rodakowi, który poświecił wszystko dla ojczyzny" – napisał prezydent w liście, który odczytał gen. Dariusz Łukowski z BBN.
Prezydent podkreślił, że doczesne szczątki kpt. Szczura spoczęły obok jego towarzyszy walk - płk. Mariana Pilarskiego i podpor. Stanisława Biziora - pochowanych przed trzema laty w krypcie bazyliki w Radecznicy. "(Ta) Jasna Góra Lubelszczyzny, która przez lata zmagań z najeźdźcami była ostoją i schronieniem dla lokalnego dowództwa i oddziałów Armii Krajowej oraz Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość, teraz przyjmuje ich na zawsze, stając się panteonem naszych bohaterów narodowych" – napisał Duda.
Roman Szczur walczył w kampanii 1939 r., był żołnierzem podziemia w czasie okupacji niemieckiej, nie złożył broni po wkroczeniu wojsk sowieckich. Został skazany na śmierć i zabity przez władze komunistyczne w 1950 r.
List do uczestników pogrzebu wystosował premier Mateusz Morawiecki. Podkreślił w nim, że historia naszego kraju nie jest przeszłością, ale dzieje się tu i teraz na naszych oczach. "Upamiętnianie dokonań żołnierzy wyklętych, docieranie do prawdy historycznej o ich losach, to nasz wspólny obowiązek. Jesteśmy to winni ludziom, którzy swoim życiem dali świadectwo autentycznego patriotyzmu" – napisał premier w liście, który odczytał wojewoda lubelski Lech Sprawka.
Prezes PiS, wicepremier Jarosław Kaczyński w liście do uczestników uroczystości podkreślił, że pogrzeb kpt. Szczura, podobnie jak wielu innych żołnierzy wyklętych, "jest triumfalnym akordem wieńczącym długi proces przywracania należnego im miejsca w panteonie naszych narodowych bohaterów".
"Ta dzisiejsza ceremonia symbolizuje również zwycięstwo dobra nad złem, prawdy nad kłamstwem, sprawiedliwości nad zbrodnią, pamięci nad zapomnieniem" – napisał Kaczyński.
Prezes PiS dodał, że kpt. Szczur mógłby powtórzyć za Juliuszem Słowackim: "Moje będzie za grobem zwycięstwo", bo dziś suwerenna niepodległa Rzeczpospolita pielęgnuje pamięć o swoich bohaterach, szerząc wiedzę o antykomunistycznym ruchu oporu. "Dopóki pielęgnujemy tę pamięć, dopóki jest ona żywa i przechodzi z pokolenia na pokolenie, Polska będzie trwała" – napisał Kaczyński w liście odczytanym przez wojewodę Sprawkę.
"Upamiętnianie dokonań żołnierzy wyklętych, docieranie do prawdy historycznej o ich losach, to nasz wspólny obowiązek. Jesteśmy to winni ludziom, którzy swoim życiem dali świadectwo autentycznego patriotyzmu" – napisał premier.
Minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek podkreślił, że uroczystości pogrzebowe kpt. Romana Szczura to wielka lekcja historii i patriotyzmu, ale także "kolejny dzień rekolekcji". Minister przywołał list, napisany w dniu śmierci przez Romana Szczura do swoich najbliższych, świadczący o jego głębokiej wierze. "Taka jest wola Boża i z nią się musicie zgodzić. Ja się z nią pogodziłem i wy się z nią pogódźcie" – cytował Czarnek ostatni list żołnierza.
"Ci żołnierze niezłomni wiedzieli, że oprócz życia doczesnego są rzeczy ważniejsze, jest życie wieczne, ojczyzna, honor" – powiedział Czarnek. Skrytykował ludzi, którzy "nie potrafią tego zrozumieć". "Dzisiaj słyszymy głosy, haniebne głosy potomków, politycznych spadkobierców tych komunistycznych katów i zbrodniarzy, przywódców lewicy, którzy śmią podnosić głos i dalej opluwać pamięć takich bohaterów jak Roman Szczur" – mówił Czarnek.
"My, jako ludzie wierzący, dzisiaj możemy ich zapewnić tylko o tym, że będziemy się za nich gorąco modlić, żeby Pan Bóg im rozum przywrócił i żeby odzyskali jasność umysłu, żeby mogli rozpoznać te rzeczy i te wielkie wydarzenia, dzięki którym oni również są beneficjentami i uczestnikami życia w wolnym kraju, niepodległej ojczyźnie" – dodał Czarnek.
Odczytano też listy z wyrazami czci i hołdu dla żołnierza od marszałek Sejmu Elżbiety Witek, wicepremiera Piotra Glińskiego, szefa Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych Jana Józefa Kasprzyka. Żołnierza pożegnał wiceprezes IPN Krzysztof Szwagrzyk. W imieniu rodziny żołnierza uczestnikom uroczystości podziękowała stryjeczna wnuczka żołnierza Jadwiga Mazurek. W uroczystości uczestniczyli parlamentarzyści, przedstawiciele władz, samorządowcy, kombatanci, wojskowi. Mszy św. pogrzebowej przewodniczył biskup pomocniczy diecezji zamojsko-lubaczowskiej Mariusz Leszczyński.
"Żołnierze niezłomni wiedzieli, że oprócz życia doczesnego są rzeczy ważniejsze, jest życie wieczne, ojczyzna, honor" – powiedział minister edukacji i nauki.
Trumna ze szczątkami kpt. Szczura z honorami wojskowymi została złożona w krypcie Żołnierzy Niezłomnych II Inspektoratu Zamojskiego AK w Bazylice oo. Bernardynów w Radecznicy, obok innych spoczywających już tam żołnierzy. Tamtejszy klasztor bernardynów służył im za schronienie w czasie działań przeciwko władzom komunistycznym.
Roman Szczur, używający konspiracyjnego nazwiska Szumski i pseudonimów: "Halina", "Nadzieja" oraz najbardziej znanego - "Urszula", urodził się 15 sierpnia 1910 r. w miejscowości Kolonia Roszki Udryckie koło Zamościa. Był podoficerem KOP i WP, por. AK-WiN, został odznaczony Krzyżem Walecznych.
Przed wojną służył w 23. pułku piechoty we Włodzimierzu Wołyńskim, a następnie w Korpusie Ochrony Pogranicza. W 1939 r. dostał się do niewoli sowieckiej, ale zbiegł w czasie transportu kolejowego. Wstąpił do partyzantki. Od 1941 r. dowodził placówkami Stary Zamość i Nielisz Obwodu ZWZ-AK Zamość. Po wkroczeniu wojsk sowieckich pozostał w konspiracji, pełnił funkcję komendanta placówki AK-DSZ-WiN Stary Zamość, a później kierownika Rejonu "Jaśmin" Obwodu WiN Zamość. 7 października 1944 r. odbił z więzienia w Zamościu 30 osób, a 8 maja 1946 r. na czele 12 żołnierzy rozbił więzienie w Zamościu, uwalniając 301 więźniów.
W czerwcu 1946 r. wyjechał na ziemie zachodnie. W 1947 r. ujawnił się przed WUBP w Warszawie. Zamieszkał na Dolnym Śląsku, utrzymując kontakty z dawnymi podkomendnymi. 11 marca 1949 r. wraz z żołnierzami Okręgu Lubelskiego WiN przeprowadził akcję rekwizycyjną na Bank Spółdzielczy w Nowej Soli, w celu zdobycia pieniędzy na pomoc dla ukrywających się żołnierzy i ich rodzin. Został aresztowany w marcu 1949 r. i skazany w trybie doraźnym na karę śmierci. Wyrok wykonano 23 stycznia 1950 r. w więzieniu we Wrocławiu. Jego szczątki zostały odnalezione w 2011 r. w wyniku prac ekshumacyjnych prowadzonych przez IPN na Cmentarzu Osobowickim we Wrocławiu, a zidentyfikowano je w 2019 r. (PAP)
Autor: Zbigniew Kopeć, Renata Chrzanowska
kop/ ren/ aszw/